Recenzja

Xiaomi 15 – recenzja. Dla niego mógłbym porzucić iPhone'a

Patryk Koncewicz
Xiaomi 15 – recenzja. Dla niego mógłbym porzucić iPhone'a
Reklama

To chyba mój nowy ulubiony smartfon. Xiaomi 15 ma wszystko, czego potrzeba – a nawet nieco więcej.

Gdyby ktoś parę lat temu powiedział mi, że będę kiedyś zachwycać się smartfonem od Xiaomi, to pewnie spojrzałbym na niego z politowaniem. Nie zrozumcie mnie źle – nie mam nic do chińskiej marki i sam posiadam kilka urządzeń od Xiaomi, ale wszystkie dotychczasowe smartfony, które przechodziły przez moje ręce, były co najwyżej poprawne. Coś jednak niedawno w Xiaomi drgnęło, a firma w przeciągu ostatnich dwóch lat nabrała wiatru w żagle, by z marki kojarzonej głównie z niską ceną przemienić się w podmiot aspirujący do walki o podium. Xiaomi 15 jest tego najlepszym przykładem – to urządzenia spełniające niemalże wszystkie wymagania nawet bardziej zaawansowanego użytkownika. Poniżej wyjaśnię Wam dlaczego.

Reklama
Model Xiaomi 15
Wyświetlacz 6.63” AMOLED, 2670×1200,120Hz
Pamięć wbudowana [GB] 512
Pamięć RAM [GB] 12(+6)
Aparat główny 50 MP f/1.62 23 mm OIS
Aparat ultraszerokokątny 50 MP f/2.2 14 mm 115°
Teleobiektyw 50 MP f/2.0 60 mm OIS
Selfie 32 MP f/2.0 90°
Model procesora Qualcomm Snapdragon 8 Elite
System operacyjny HyperOS
Pojemność akumulatora [mAh] 5240 mAh
5G Tak
Kolor obudowy Biały
Cena 4699 zł

Design i wykonanie

Matowe aluminium i matowe szkoło na pleckach – tak niewiele trzeba, by smartfon wyglądał flagowo. To zaskakujące, że wielu producentów tego jeszcze nie kuma, ale na szczęście Xiaomi postawiło właśnie na ten typ minimalizmu, przez co efekt jest świetny. Podstawowa piętnastka (bo jest jeszcze 15 Pro, ale wypuszczony na chiński rynek) to bardzo kompaktowe urządzenie o wymiarach 152,3 x 71,2 x 8,08 mm, z ekranem o przekątnej 6,36” i wadze 191 gramów. Dzięki takiemu połączeniu udało się stworzyć sprzęt – moim subiektywnym zdaniem – perfekcyjnie leżący w dłoni.

Z tyłu znajdziemy dość sporą wyspę aparatów w stylu kuchenki indykcyjnej i przyznam, że początkowo miałem się tego czepiać, ale w zasadzie większość producentów korzysta z takiego rozwiązania i póki co nie wymyślono niczego lepszego, więc dajmy sobie już z tym spokój. Fajne jest to, że zarówno szkło z tyłu jak i z przodu jest w zasadzie na równi z aluminiową ramką, więc w dotyku Xiaomi 15 jest przyjemny i smukły.

Minus natomiast za niezbyt dobrze spasowane przyciski głośności i wybudzania smartfona. Dygotają i grzechotają podczas ruchu, co irytuje i psuje wrażenia wizualne. Miałem nadzieje, że to tylko wada fabryczna mojego modelu testowego, ale podczas globalnej prezentacji w Barcelonie miałem okazję pomacać też inne egzemplarze i w niektórych występował podobny mankament. Szkoda.

U dołu zaś klasyka – maskownica głośnika stereo, port USB-C do ładowania i slot na kart SIM. W ogólnym rozrachunku Xiaomi 15 prezentuje się bardzo dobrze i elegancko.

Ekran

Xiaomi 15 wyposażono w ekran AMOLED o przekątnej 6,36”, rozdzielczości 2670×1200 pikseli, z odświeżaniem na poziomie 120 Hz i jasnością 3200 nitów, wspierającym HDR10+. Wierzcie mi – nie ma się do czego przyczepić. Kolory są fantastycznie odwzorowane, czernie głębokie, kąty widzenia bardzo dobre, a płynność odświeżania nienaganna. Oglądanie filmów w 4K, granie w gry czy nawet zwykłe konsumowanie treści w mediach społecznościowych to na Xiaomi 15 po prostu czysta przyjemność.

Ekran wspiera always on display, którego styl można personalizować – automatycznie dostosowuje się też do aktualnie używanego motywu, więc to miły plus. Mam jedynie małą uwagę w co do automatycznej kontroli jasności wyświetlacza. Można dostrzec, że działa ona z lekkim opóźnieniem, ale to już wcześniej zaobserwowałem w innych smartfonach ze stajni Xiaomi. Sama jasność maksymalna jest natomiast bardzo dobra – nie ma problemu z czytelnością nawet w mocnym słońcu.

Biometria

Zazwyczaj w moich recenzjach ten fragment tekstu jest dość krótki i zwięzły – odblokowywanie skanem twarzy czy liniami papilarnymi zazwyczaj w nowych smartfonach działa bowiem na podobnym poziomie i jedynie w przypadku tanich chińczyków można się trochę poznęcać.

Reklama

W przypadku Xiaomi 15 znęcać się nie będziemy – wręcz przeciwnie. Smartfon korzysta z ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych, który działa po prostu błyskawicznie, a na dodatek zaskakuje przyjemną haptyką. Smartfon odblokowuje się dosłownie w ułamek sekundy i to chyba pierwszy smartfon, który wolę odblokowywać kciukiem, a nie twarzą (choć i to działa bez zarzutów). Good job Xiaomi.

Odporność

Pod tym względem bezpieczna klasyka, czyli IP68, a zatem odporność na wodę i pył. Aluminiowe ramki są dość grube i dają poczucie nie tylko dobrego chwytu, ale też spokoju ducha na wypadek upadku. Szkło chroni Xiaomi Shield Glass i fabryczna folia ochronna, którą zdjąłem, licząc się z konsekwencjami, ale po niespełna trzech tygodniach użytkowania żadnych rysek nie uświadczyłem. Na ramkach i wyspie aparatów również nie widać żadnych śladów użytkowania, a zaznaczę, że nie korzystałem z dołączonego do opakowania etui.

Reklama

Wydajność i codzienna praca

Xiaomi 15 jest napędzany przez Snapdragon 8 Elite, a testowany przeze mnie egzemplarz korzysta z połączenia 12 GB pamięci RAM (+6 wirtualnej) i 512 GB pamięci wewnętrznej. Przez moje ręce przeszło ostatnio kilka smartfonów z wysokiej półki (między innymi S25 Ultra czy Huawei Mate X6) i wiecie co? Żadem z nich nie zaskoczył mnie kulturą pracy tak bardzo, jak Xiaomi 15. On po prostu pędzi przed siebie i się nie zatrzymuje – nie ważne, jakie zadanie przed nim postawicie. Wydajność piętnastki jest fantastyczna. Szybkie przełączanie się między aplikacjami, wymagające gry, transfery dużych paczek plików czy długie odtwarzanie wideo (nie mówiąc już o zwykłej, codziennej pracy) – ten smartfon po prostu nic sobie z tego nie robi.

Nawet po wykonaniu testów benchmarkowych, które obciążają urządzenie ile fabryka dała i doprowadzają do wyraźnego nagrzania, Xiaomi 15 dalej śmigał bez zarzutów, a nawet najdroższe flagowce potrafią chwilowo zgrzytnąć po takich testach. A skoro o benchmarkach mowa, oto zestawienie cyferek.

Przez cały okres testów Xiaomi 15 ani na moment nie zwolnił, nie przyciął się czy nie przydusił pod naporem zapychających RAM aplikacji. Ciężko przewidzieć, jak będzie zachowywać się po upływie kilku miesięcy czy lat, ale na ten moment mogę stwierdzić, że pod względem kultury pracy Xiaomi 15 to jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) smartfonów, jakie testowałem.

Bateria i ładowanie

Na pokładzie urządzenia znalazło się miejsce dla baterii 5240 mAh (w Chinach 5400), którą szybko możemy uzupełniać dzięki obsłudze przewodowego ładowania 90 W i bezprzewodowego ładowania 50 W. Taka pojemność wystarcza na dzień z hakiem (półtora dnia w trybie mieszanym przy kombinacji WiFi i 5G), co jest wynikiem dość standardowym. Z maksymalną mocą 90 W naładujemy smartfona w nieco ponad pół godziny, więc fani szybkiego uzupełnienia nie powinni być zawiedzeni.

Xiaomi 15 obsługuje też ładowanie zwrotne, z którego można korzystać do momentu, aż stan naładowania piętnastki nie spadnie poniżej 20%. To co prawda tylko 10 W, ale na wypadek rozładowania słuchawek na mieście czy nawet podratowania znajomego, któremu pada telefon, taka moc wystarczy. Trzeba momentami się jednak trochę nakombinować, by trafić w idealny punkt na pleckach smartfonach – wystarczy też drobny ruch, by ładowanie zwrotne zostało przerwane, więc trzeba mieć to na uwadze.

Reklama

Aparat

Głównym urządzeniem fotograficznym w serii Xiaomi 15 jest oczywiście model Ultra, ale zwykła piętnastka też daje radę i nie można jej wiele zarzucić. Xiaomi 15 został wyposażony w system trzech kamer z rozszerzonym zakresem ogniskowych od 14 do 120 mm. Główna kamera to Leica Summilux z asferyczną soczewką 7P, powłoką zapobiegającą odblaskom i przysłoną ƒ/1.62. Na dodatek Light Fusion 900 o wysokiej dynamice, który przekłada się na profesjonalny poziom fotografii w trzech ogniskowych 23 mm, 28 mm oraz 35 mm i pływający teleobiektyw Leica 60 mm z matrycą 50 MP do szczegółowych zdjęć z daleka i możliwość strzelania fotek makro z odległości nawet 10 cm.

Wszystko to dopełnia ultraszerokokątny aparat Leica 14 mm o rozdzielczości 50 MP z przysłoną ƒ/2.2. Główny aparat obsługuje nagrywanie 8K przy 30 klatkach na sekundę oraz Dolby Vision w 4K i 60 klatkach na sekundę. No dobra, brzmi dobrze, ale jak przekłada się to jakość zdjęć? Cóż, jest naprawdę dobrze. Ostrość i szczegółowość fotek strzelanych aparatem głównym za dnia jest bardzo dobra. Smartfon naturalnie odwzorowuje kolory i dobrze radzi sobie z separacją jasnych i ciemnych obszarów – szumy są minimalne.

A wieczorem? Również bez większych zarzutów. Aparat główny domyślnie korzysta z bardzo szybko naświetlającego trybu nocnego, więc nie trzeba się specjalnie przełączać. Podobnie jak w przypadku zdjęć za dnia, szczegółowość jest na bardzo dobrym poziomie, a kolory są dobrze zbalansowane. Xiaomi 15 nieźle radzi sobie ze źródłami sztucznego światła i zazwyczaj ich nie prześwietla, za co duży plus. Czernie są naturalnie głębokie i nawet niebo, które często sprawia smartfonom problemy, cechuje się sporą ilością detali. Nieco gorzej jest nocą w trybie ultra szerokokątnym – wtedy Xiaomi 15 potrafi „zaszumieć” na krawędziach obiektów.

 

Najbardziej podoba mi się chyba jednak tryb portretowy – i to zarówno nocą, jak i za dnia. Kilka ogniskowych do wyboru pozwala uzyskać artystyczne efekt nawet jeśli nie ma się doświadczenia z mobilną fotografią.

Xiaomi Hyper Connect

O tym krótko, bo szerzej pisałem już w tej publikacji, ale wspomnienia o tej funkcjonalności nie mogło zabraknąć. Świetna nakładka Xiaomi HyperOS zyskała niedawno nowe narzędzie, czyli Xiaomi Hyper Connect, pozwalające na bezprzewodowe przesyłanie plików nie tylko między ekosystemem Xiaomi, ale także sprzętami od Apple.

Działa to błyskawicznie nawet w przypadku dużych paczek plików i można to porównać bezpośrednio do AirDropa, choć w porównaniu do rozwiązania od Apple wymaga pobrania aplikacji. To w połączeniu z powyżej opisywanymi zaletami sprawia, że po raz pierwszy mam ochotę wymieć mojego iPhone’a 15 Pro na Xiaomi 15 – chiński smartfon pod wieloma względami miażdży jabłkową konkurencję.

Podsumowanie

Zaskoczenie, zachwyt, a może po prostu kubeł zimnej wody na otrzeźwienie? Xiaomi 15 uświadomił mi, że niesłusznie bagatelizowałem chińską markę. To solidnie wykonany sprzęt z nietuzinkową wydajnością, świetną kulturą pracy, bardzo dobrym aparatem, niezłą baterią, przyjemną nakładą i wisienką w postaci Xiaomi Hyper Connect, które wytrąciło mi z ręki argument o konieczności posiadania iPhone’a, przy codziennej pracy na MacBooku.

Naprawdę ciężko było mi doszukać się tutaj jakichś większych wad. Być może te luzy w przycisku bocznym i głównym, być może kapryśne ładownie zwrotne, ale poza tym? Musiałbym czepiać się na siłę. Będę szczerze tęsknić za Xiaomi 15, bo to kompakt, który robi wszystko to, czego możesz oczekiwać od smartfona, a nawet i więcej. W cenie 4199 trudno znaleźć mi lepsze rozwiązanie.

Xiaomi 15
plusy
  • Fantastyczna wydajność
  • Ultradźwiekowy czytnik lini papilarnych
  • Wyważenie i wymiary
  • Szybkie ładowanie
  • Aparat
minusy
  • Spasowanie przycisków bocznych
  • Kapryśne ładowanie zwrotne

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama