Smartfony

Xiaomi 12 Pro po tygodniu. Co się udało, a co nie

Mirosław Mazanec
Xiaomi 12 Pro po tygodniu. Co się udało, a co nie
15

Gdy piszę te słowa, moja karta SIM tkwi w najnowszym flagowcu Xiaomi dokładnie od 6 dni. To za mało, by napisać rzetelną, szczegółową recenzję. Ale wystarczająco, by opowiedzieć na postawione w tytule pytanie.

Zacznijmy od specyfikacji technicznej żeby wiedzieć, o czym dokładnie mówimy.

Procesor Qualcomm SM8450 Snapdragon 8 Gen 1 (4 nm)
Wyświetlacz 6.73 cala 1440 x 3200 pikseli, 521 ppi, LTPO AMOLED
Częstotliwość odświeżania LTPO od 1 do 120 Hz
Dolby Vision, HDR10+,
1000 nitów typowa, 1500 nitów szczyt
Obiektywy: główny 50 MP, f/1.9, 24mm (wide), 1/1.28", 1.22µm, Dual Pixel PDAF, OIS丨tele 50 MP, f/1.9, 48mm (telephoto), PDAF, 2x optical zoom丨szeroki kąt 50 MP, f/2.2, 115˚
przód 32 MP, f/2.5, 26mm (wide), 0.7µm
Barteria 4600 mAh丨 120W HyperCharge | ładowarka 120W w zestawie
Dźwięk 4 głośniki stereo
SOUND BY JBL | Hi-Res Audio | Hi-Res Audio Wireless | Dolby Atmos
Zabezpieczenia Czytnik linii papilarnych w ekranie; AI Face Unlock
System MIUI 13
Kolory Graphite Gray, Star Blue, Forest Green
Wymiary 163.6 x 74.6 x 8.2 mm
Waga 204 g

Tytułem wstępu

Xiaomi w końcu udało się wypuścić na rynek flagowca z flagową ceną. Która wynosi 5199 zł. Jeśli pamiętacie jeszcze czasy modeli tańszych od konkurencji o 20, 30 proc. lepiej o ich zapomnijcie. One już nie wrócą. Ale, co trzeba oddać producentowi, kompromisów już w zasadzie nie ma. Ostatni, który pozostał, to brak certyfikowanej normy wodoszczelności na poziomie IP 68. Cała reszta, na razie w telegraficznym skrócie, bo zaraz napiszę o niej nieco więcej – jest. Najwydajniejszy procesor na rynku – tak. Fantastyczny ekran AMOLED – tak. Głośniki stereo – tak. I to nawet cztery! Ładowanie indukcyjne – jest. Ładowanie przewodowe ładowarką o mocy 120W – obecne. Zestaw kamer z optycznym zoomem i stabilizacją – są. Więc, choć jest żal, że tanie flagowce od Xiaomi się skończyły, to przynajmniej wiemy, za co płacimy. A teraz przechodząc do szczegółów.

Po pierwsze

Budowa Xiaomi 12 Pro jest na najwyższym poziomie. Z tyłu mamy szkło (Gorilla Glass) ładnie zmatowione, więc nie ma mowy o odciskach palców czy brudzeniu i można zaryzykować noszenie telefonu bez silikonowego etui (jest w pudełku). Zmatowiona jest również prostokątna wyspa aparatów, co wygląda bardzo estetycznie i spójnie. Rama jest aluminiowa. Nie ma wejścia mini-jack na słuchawki i  miejsca na kartę pamięci. Są za to głośniki sygnowane przez Harman Kardon i to aż cztery. Choć widać tylko dwa, na dolnej i górnej krawędzi. Grają bardzo dobrze. Jest również port podczerwieni do sterowania domowymi urządzeniami.

Po drugie

Wyświetlacz Xiaomi 12 Pro jest również na najwyższym poziomie. Jedyne zastrzeżenie mogą mieć do niego ci, którzy lubią ekrany płaskie, a nie zakrzywione na boki. Oczywiście to AMOLED o przekątnej 6.73 cala, LTPO czyli o odświeżaniu od 1 do 120 Hz, rozdzielczości WQHD+, 521 PPI. Z tym, że ustawioną mamy FHD+ i jeśli chcemy więcej, musimy sobie ją podnieść w ustawieniach. Jasność standardowa – 1000 nitów, maksymalna 1500. Piękne są kolory, doskonałe kąty widzenia, trudno mieć do niego jakiekolwiek zastrzeżenia. Jest AoD, możemy przebierać we wzorach i motywach, pokazują się powiadomienia ze wszystkich aplikacji. W wyświetlaczu zaszyto czytnik linii papilarnych który działa dobrze, ale nie rewelacyjnie. Trzeba nieco dłużej przytrzymać palec, ja musiałem zapisać go po raz drugi żeby jego działanie stało się akceptowalne. Ale i tak częściej korzystałem z odblokowywania urządzenia twarzą.

Po trzecie

Działanie Xiaomi 12 Pro jest doskonałe. Snapdragon 8 Gen 1 oraz 12 GB RAM, który możemy jeszcze powiększyć o 3 GB korzystając z zasobów pamięci wbudowanej (256 GB) zapewniają pracę na najwyższym poziomie. Ale telefon się grzeje. Przy teście AnTuTu Benchmark, w którym uzyskał 949300 pkt. – bardzo. Przy graniu – również. Przy normalnych czynnościach (Internet, wideo, YouTube) trochę. Zdjęciach i filmach – nieco mocniej. Na szczęście w żadnej sytuacji – czyli głównie przy graniu – nie dało się zauważyć spadku wydajności, nawet gdy telefon był bardzo ciepły.

GPS – działa bez zastrzeżeń. NFC – również. Jakość rozmów głosowych dla obu stron jest doskonała, a czujnik zbliżeniowy za każdym razem wygasza ekran gdy przykładamy telefon do ucha.

Po czwarte

Oprogramowanie Xiaomi 12 Pro jest dopracowane, lecz specyficzne. Bo czyha w nim na użytkowników sporo rzeczy, które lepiej poprawić ręcznie, a nie każdy musi o tym wiedzieć. Powiadomienia schodzą bez większych opóźnień. Choć oczywiście lepiej wejść w ustawienia baterii i sprawdzić w „oszczędzaniu baterii przez aplikacje” czy ważne dla nas aplikacje mają ustawienie „bez ograniczeń”.  Bateria ładuje się z mocą 120W ale tylko teoretycznie. Praktycznie musimy wejść w ustawienia i przestawić suwak na „przyspieszenie prędkości ładowania”. Inaczej nie skorzystamy z pełnej mocy ładowarki i zamiast kwadransa, będziemy ładować smartfon w dwadzieścia kilka minut. Wciąż szybko, ale nie tak, jak chwali się producent.

AoD wyświetla się non stop (chyba że ustawimy przedział czasowy w celu oszczędzenia baterii). W ustawieniach znajdziemy: tryb firmowy (korporacyjny), projekcję ekranu na monitorze zewnętrznym, panel boczny z dostępem do aplikacji, pływające okna, drugą przestrzeń, tryb Lite i mierzenie tętna za pomocą czytnika linii papilarnych.

Po piąte

Zdjęcia i filmy robione Xiaomi 12 Pro są bardzo dobrej jakości. Jednak z wydaniem ostatecznego werdyktu muszę się jeszcze wstrzymać. Na razie zrobiłem około 100 fotografii w różnych warunkach – i przy pięknej pogodzie i przy zachmurzonym niebie. I tu jest wszystko w jak najlepszym porządku. Zestaw trzech 50 MP oczek (główne, Tele i szeroki kąt) radzi sobie świetnie. Uwagę zwraca spójność kolorów we wszystkich kadrach, czyli i w przybliżeniu i w szerokim kącie. Świetnie wypada tryb portretowy, który natywnie używa obiektywu Tele, więc mamy duże przybliżenie i  czasem lepiej przejść na główne oczko.

Natomiast uwagi mam do trybu nocnego, który jest bardzo oszczędny w rozjaśnianiu ujęć. Ładnie potrafi wyostrzyć nocne neony, ale sama fotografia w zasadzie nie jest wcale jaśniejsza od tej zrobionej w normalnym trybie. W najnowszych flagowych Samsungach jest o wiele jaśniej, wygląda na to, że Xiaomi poszło w swoim flagowcu w drugą, bardziej naturalną stronę…

Filmy są świetnie stabilizowane, nagramy je nawet w 8K w 24 klatkach z tyłu, ale… Z przodu mamy jedynie dwie rozdzielczości FHD i HD. Brak 4K na froncie we flagowym urządzeniu za takie pieniądze jest moim zdaniem bardzo poważnym niedociągnięciem.

Po szóste

Bateria w Xiaomi 12 Pro ma pojemność 4600 mAh. Innym producentom w smuklejszych urządzeniach udaje się upchnąć 5000 mAh. Ale jak już pisałem, naładowanie jej po włączeniu trybu bez ograniczeń 120W ładowarką trwa kwadrans. Więc pod tym względem jest doskonale. W dodatku mamy do dyspozycji ładowanie bezprzewodowe obsługujące 50W, więc jeśli mamy taką ładowarkę, możemy w ten sposób naładować smartfon w około 40 min. Rewelacja. Xiaomi 12 Pro obsługuje również ładowanie zwrotne.

Z ładowaniem jest ekspresowo, a jak jest w drugą stronę, czyli z rozładowaniem? Niestety również dość szybko. Zazwyczaj uzyskiwałem około 4 godzin pracy na włączonym ekranie, gdzie zostawało mi jakieś 20 proc. baterii (automatyczne odświeżanie, rozdzielczość ekranu FHD).

Czyli…

Jak na razie z Xiaomi 12 Pro korzysta mi się bardzo przyjemnie. Ale – zdjęciowo wolę Samsunga S22+. Pod względem oprogramowania – motorolę edge 30 Pro. A pod względem baterii każdego zeszłorocznego średniaka. Budowa, wyświetlacz, głośniki i dźwięk są świetne i tu nie mam zastrzeżeń. Osobiście jednak ostrzę sobie zęby na test zwykłej 12-ki która wyróżnia się… wielkością. Jest po prostu niesamowicie zgrabna i razem z Samsungiem Galaxy S22 i Asusem Zenfone 8 tworzą najlepszą trójkę dla miłośników małych smartfonów. Jest ich wciąż bardzo dużo, a oferta dla nich jest bardzo ograniczona.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu