Drożejący dolar poskutkował znaczącymi podwyżkami na rynku technologicznym, co odczuliśmy również w Polsce. Gdy jednak wszystko idzie w górę, cena Xbo...
Xbox One jest teraz tańszy niż kiedykolwiek. Tylko dlaczego miałbyś chcieć go kupić?
Drożejący dolar poskutkował znaczącymi podwyżkami na rynku technologicznym, co odczuliśmy również w Polsce. Gdy jednak wszystko idzie w górę, cena Xboksa One spada. Microsoft własnie ogłosił nowe sugerowane ceny, które sprawiają, że jego konsola staje się pod tym względem całkiem ciekawą opcją. Tylko dlaczego mielibyśmy z niej skorzystać?
Xboksa One w Polsce od teraz kupimy już za 1499 złotych. Przynajmniej tyle wynosi sugerowana cena detaliczna konsoli wraz z jedną lub dwiema grami (do wyboru m.in. Sunset Overdrive, Forza 5 i Halo: MasterChief Collection). W praktyce widziałem już oferty za 1399 złotych, a więc pod względem cenowym jest naprawdę dobrze i atrakcyjnie. Dla porównania PS4 jest tylko nieznacznie droższa - ceny wahają się w granicach 1500-1600 złotych. Dlaczego mielibyśmy się zdecydować na Xboksa? Sam się nad tym długo zastanawiałem jako posiadacz zarówno konsoli Microsoftu, jak i konkurencyjnego PS4.
Bo gry
Jeśli chodzi o exclusive'y walka na linii Sony - MS jest zażarta. Ci pierwsi mają filmowy The Order 1886 oraz Bloodborne'a (oraz kilka innych dobrych tytułów wydanych w ubiegłym roku). MS żadnego mocnego uderzenia w 2015 jeszcze nie zaliczył - chyba, że za takie weźmiemy absolutnie genialną platformówkę Ori and the Blind Forest oraz przyzwoity, darmowy i samodzielny dodatek do Forzy Horizon 2 o podtytule Fast&Furious (ot taki marketingowy naganiacz dla wchodzącego własnie do kin filmu). Przewaga konsoli MS jest widoczna w kilku miejscach. Pierwszy to gry indie - program ID@Xbox sprawił, że sklep został wręcz zalany małymi, wycenianymi na kilkadziesiąt złotych produkcjami, które nie powalają rozmachem oraz oprawą a mimo to dają całkiem sporo frajdy. Dużym atutem jest również program EA Access, który za 80 złotych rocznie daje nam dostęp do kilkunastu mniej lub bardziej udanych tytułów ze stajni EA. Wczoraj np. dołączyła do nich NHL 15, a w bazie są już ponadto FIFA 14, Battlefield 4 czy NFS: Rivals. Warto też wspomnieć o platformie Project Spark, która mnie osobiście oczarowała. MS stworzył bardzo przystępne miejsce do tworzenia własnych gier. I choć nie oferuje ono zbyt dużych możliwości, to jest już wypełnione po brzegi treściami.
Bo usługi
Tym, co mnie przekonało do Xboksa, była cała otoczka wokół konsoli, a więc integracja z usługami Microsoftu: począwszy od OneDrive'a i Skype'a, a na niedostępnych (jeszcze) w Polsce Xbox Music i Xbox Video skończywszy. Może dziś nie wydaje się to szczególnie istotną kartą przetargową, ale ulegnie zmianie w momencie, gdy Xbox One otrzyma Windowsa 10 i będzie miał dostęp do Windows Store oraz wszystkich tamtejszych aplikacji. Idąc dalej, nie można pominąć najważniejszego, a więc możliwości streamingu gier z Xboksa na peceta oraz współdzielonego multiplayera. Ta funkcja to swoisty killer, który działa na wyobraźnię i mocno kusi. A nie zapominajmy też o pełnej kompatybilności padów z pecetami (wkrótce również bezprzewodowo)!
Xbox One to również bardzo sprawnie działający program preview, w ramach którego regularnie są wprowadzane nowości i usprawnienia software'owe. Trzeba przyznać, że twórcy mocno wsłuchują się w głos społeczności i reagują na sugestie oraz podpowiedzi. To niewątpliwy atut, który bardzo doceniam.
Warto też wspomnieć o obsłudze zewnętrznych dysków, czego w PS4 nie uświadczymy. Ja podłączyłem do mojego XOne'a nośnik 3 TB i właściwie przestałem się przejmować brakiem miejsca na konsoli (zapewniam, że te 500 GB znika w zastraszającym tempie). Jest to przy tym metoda w 100 proc. nieinwazyjna i nie wymagająca od nas rozkręcania konsoli.
Bo nie
Żeby nie było - nie tworzę laurki Xboksa One. Mimo, że jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem tej konsoli, dostrzegam jej wady. Podstawową jest pad. Co z nim nie tak? Jest wygodny, ergonomiczny i znacznie bardziej przypadł mi do gustu niż nowy Dualshock. Sęk w tym, że MS każe sobie płacić za niemal wszystko. Chcesz podłączyć słuchawki? Stówka za przejściówkę. Chcesz naładować akumulator? Stówka za akumulator. W PS4 mamy to w standardzie. Nie rozumiem, jak można tak doić klientów.
Inna kwestia to integracja z telewizją. Naprawdę bardzo chciałbym, żeby to rozwiązanie miało jakikolwiek sens i zastosowanie, ale niestety nie potrafię, z własnego punktu widzenia, znaleźć żadnego. Nie wyobrażam sobie, żeby konsola była włączona zawsze, gdy oglądam TV i nie widzę żadnych funkcji oraz udoskonaleń ponad to, co daje mi przeciętny Smart TV, które by mnie do tego skłoniły. Ten pomysł już od samego początku był głupi i jedynie żal mi wysiłku twórców w jego rozwój. Można by bowiem ten czas zainwestować w rozwój na innych płaszczyznach.
Problemem jest też interfejs. Ten w PS4 bije Xboksa na głowę. Kafelki są fajne i praktyczne, ale w wielu miejscach nie udało się należycie wykorzystać ich potencjału. Tam, gdzie PS4 zachwyca prostotą (np. kopiowanie wszystkich screenshotów na pamięć flash), Xbox niepotrzebnie komplikuje temat. Idą za tym rażące braki w funkcjach. Weźmy chociażby przytaczany zewnętrzny dysk twardy - XOne nie może zostać skonfigurowany tak, by po wyłączeniu odcinał zasilanie z portów USB. Musze zatem za każdym razem odłączać go od prądu, by nie słyszeć pracującego dysku. Mam nadzieję, że wraz z wdrożeniem Windowsa 10 interfejs konsoli przejdzie gruntowne zmiany, bo w tym momencie po prostu nie zachwyca.
Pewnie i tak wybierzecie PS4, kiedy już w końcu staniecie przed półką sklepową. Warto jednak mieć na uwadze, że XOne ma wiele atutów, których konsola Sony nam nigdy nie zaoferuje. Jeżeli uwzględnienie ich sprawi, że będziecie po prostu bardziej zadowoleni ze swojego wyboru, będę czuł, że mój artykuł miał sens.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu