Świat

Wystarczyło 210 mln dolarów kary, by influencerzy szturmem zaczęli płacić podatki

Krzysztof Rojek
Wystarczyło 210 mln dolarów kary, by influencerzy szturmem zaczęli płacić podatki
4

Ponad tysiąc influencerów z Chin udało się do urzędów skarbowych by uregulować swoje należności podatkowe. Szkoda, że trzeba do tego wysokich, pokazowych kar.

Od wielu lat, jeżeli tylko słowo "influencer" pojawia się w znaczeniu biznesu i sposobu zarabiania na życie, wraz z tym nieodzownie pojawiają się kontrowersje i pytania, na które wiele osób nie zna odpowiedzi. W przeciwieństwie bowiem do normalnej pracy, w wypadku "bycia influencerem" bardzo łatwo jest zarabiać w nie do końca uczciwy sposób. Dopiero niedawno bowiem zaczęto ustalać, co tak naprawdę jest dla danej osoby zapłatą i co influencerzy muszą oznaczać jako płatną promocję. I owszem, zawód influencera jest coraz lepiej regulowany, jednak wciąż jeżeli ktoś chce, ma dużą szansę znaleźć lukę w prawie by zarabiać więcej bez powiadamiania o tym fiskusa. Pokazuje to chociażby przykład ostatniej kary, którą chiński rząd nałożył na jedną z tamtejszych influencerek, Viya, rekordową karę 210 mln dolarów (1,3 miliarda juanów) za unikanie podatków, na czym dorobiła się pokaźnego majątku 1,3 miliarda dolarów.

Przez to koledzy i koleżanki po fachu zaczęli szturmować urzędy skarbowe

Jak donosi BusinessInsider, po ogłoszeniu kary dla Viyi podan 1000 influencerów zgłosiło się do urzędów skarbowych by rozliczyć zaległe podatki. Jest to związane z nową, ogłoszoną w tym roku, polityką Pekinu mającą na celu uregulować to, jak zarabiają influencerzy. Oczywiście, Chiny nie są jedynym krajem w którym influencerzy zarabiają krocie. Patrząc po niedawnym wycieku zarobków gwiazd twitcha, na produkcji kontentu dla widzów można się nieźle dorobić w każdym miejscu na świecie.

W Polsce także UOKIK ma przyglądać się influencerom, jednak w osobnym wpisie wyjaśniałem wam, dlaczego robienie tego po łebkach raczej nie przyniesie zamierzonego skutku, albo raczej - żadnego skutku.

Jaki z tego morał? Raczej nieprzyjemny

Jak z każdą nieuregulowaną branżą, pierwsze lata istnienia to dziki zachód dla osób w niej zarabiających i fakt, że przepisy nie nadążają za tym, co tworzą ludzie nie jest żadną nowością. Jednak smutno jest obserwować fakt, że wciąż trzeba stosować metodę kar przykładowych, mocno nagłośnionych medialnie, by nakłonić ludzi do przestrzegania prawa. Póki co jeszcze w Polsce nie padła kara na sumę choć zbliżoną, chociaż UOKIK zapowiada kary za scamowe współprace (np. reklamowanie produktu za kilkanaście złotych jako takiego za kilkaset). Niestety, takie przypadki pokazują, że w przypadku influencerów jest sporo do naprawienia. Szkoda, że jedyną metodą by to zrobić są właśnie wysokie kary.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu