Felietony

Windows to nie macOS. Oto dlaczego ARM będzie niszą

Krzysztof Rojek
Windows to nie macOS. Oto dlaczego ARM będzie niszą
Reklama

AMD pokazało swoje nowe procesory, które pozwalają użytkownikom mieć "Copilot+PC" nie rezygnując z architektury x64. Liczba powodów przesiadki na ARM się zmniejsza.

Jakiś czas temu miała miejsce głośna premiera w świecie technologii - Microsoft zaprezentował swoje nowe laptopy, które porzuciły Intela na rzecz Snapdragona X. Obecnie na rynku można już kupić kilka innych modeli komputerów, które mają ten sam czip i system operacyjny Windows na ARM.

Reklama

Przejście na ARM ma wiele zalet - lepsze czasy pracy na baterii, lepsza efektywność jeżeli chodzi o temperatury i wysoka wydajność w niektórych zastosowaniach. Jednak ma też minus - jako nowy układ lista programów, które są napisane na Snapdragona jest znikoma i ogranicza się do kilku aplikacji.

Oczywiście - laptopy z ARM kuszą byciem Copilot+ PC, czyli nową generacją z zaawansowaną sztuczną inteligencją, co ma być ich głównym atutem sprzedażowym.

Tyle, że ten ostatni atut właśnie stracili

Jeżeli w przyszłości AI ma odegrać kluczową rolę, jeżeli chodzi o to, co możemy zrobić z komputerem, to nie musimy w tym wypadku mieć komputera z ARM. Wsytarczyło kilka dni, żeby AMD ogłosiło swoją linię procesorów Ryzen AI 300, które dzięki ulepszonemu NPU kwalifikują się do przetwarzania lokalnie zadań AI (ponad 50 TOPS) i biją w tym aspekcie zarówno Snapdragona X jak i Apple M4.

To oznacza, że dziś, żeby mieć komputer zaklasyfikowany jako Copilot+PC nie trzeba rezygnować ze wszystkich dobrodziejstw architektury x64, jak dostępność programów, gier i znane środowisko. Konkurencja ze strony Intela i AMD oznacza też, że Windows będzie musiał rozwijać się dwutorowo, co na pewno oznacza dużo powolniejszą adaptację ARM, albo wręcz - zamknięcie jej w niszy.

Apple mogło pozwolić sobie na natychmiastowe przejście, ponieważ po prostu w pewnym momencie przestali produkować komputery z Intelem i rozwijać macOS dla urządzeń z tymi procesorami. Windows na takie odcięcie nie może sobie pozwolić i jeżeli użytkownicy sami nie wybiorą nowych komputerów z ARM, to wielu producentów nie będzie chciało portować swoich programów, ponieważ po prostu nie będą mieli takiej potrzeby.

 

Jeżeli dodamy do tego spadającą sprzedaż nowych komputerów, zobaczymy, że o zmianie jak u Apple można co najwyżej pomarzyć, a na zdobycie jakiejkolwiek znaczącej liczby użytkowników przez ARM będzie kwestią nie miesięcy, ale w najlepszym wypadku - lat.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama