AMD pokazało swoje nowe procesory, które pozwalają użytkownikom mieć "Copilot+PC" nie rezygnując z architektury x64. Liczba powodów przesiadki na ARM się zmniejsza.
Jakiś czas temu miała miejsce głośna premiera w świecie technologii - Microsoft zaprezentował swoje nowe laptopy, które porzuciły Intela na rzecz Snapdragona X. Obecnie na rynku można już kupić kilka innych modeli komputerów, które mają ten sam czip i system operacyjny Windows na ARM.
Przejście na ARM ma wiele zalet - lepsze czasy pracy na baterii, lepsza efektywność jeżeli chodzi o temperatury i wysoka wydajność w niektórych zastosowaniach. Jednak ma też minus - jako nowy układ lista programów, które są napisane na Snapdragona jest znikoma i ogranicza się do kilku aplikacji.
Oczywiście - laptopy z ARM kuszą byciem Copilot+ PC, czyli nową generacją z zaawansowaną sztuczną inteligencją, co ma być ich głównym atutem sprzedażowym.
Tyle, że ten ostatni atut właśnie stracili
Jeżeli w przyszłości AI ma odegrać kluczową rolę, jeżeli chodzi o to, co możemy zrobić z komputerem, to nie musimy w tym wypadku mieć komputera z ARM. Wsytarczyło kilka dni, żeby AMD ogłosiło swoją linię procesorów Ryzen AI 300, które dzięki ulepszonemu NPU kwalifikują się do przetwarzania lokalnie zadań AI (ponad 50 TOPS) i biją w tym aspekcie zarówno Snapdragona X jak i Apple M4.
To oznacza, że dziś, żeby mieć komputer zaklasyfikowany jako Copilot+PC nie trzeba rezygnować ze wszystkich dobrodziejstw architektury x64, jak dostępność programów, gier i znane środowisko. Konkurencja ze strony Intela i AMD oznacza też, że Windows będzie musiał rozwijać się dwutorowo, co na pewno oznacza dużo powolniejszą adaptację ARM, albo wręcz - zamknięcie jej w niszy.
Apple mogło pozwolić sobie na natychmiastowe przejście, ponieważ po prostu w pewnym momencie przestali produkować komputery z Intelem i rozwijać macOS dla urządzeń z tymi procesorami. Windows na takie odcięcie nie może sobie pozwolić i jeżeli użytkownicy sami nie wybiorą nowych komputerów z ARM, to wielu producentów nie będzie chciało portować swoich programów, ponieważ po prostu nie będą mieli takiej potrzeby.
Jeżeli dodamy do tego spadającą sprzedaż nowych komputerów, zobaczymy, że o zmianie jak u Apple można co najwyżej pomarzyć, a na zdobycie jakiejkolwiek znaczącej liczby użytkowników przez ARM będzie kwestią nie miesięcy, ale w najlepszym wypadku - lat.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu