Felietony

Google zrobiło przewrót w przód i wywaliło się na twarz. I bardzo, bardzo dobrze

Krzysztof Rojek
Google zrobiło przewrót w przód i wywaliło się na twarz. I bardzo, bardzo dobrze
Reklama

AI dziś jest przedstawiane jako lek na całe zło. Tymczasem rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego.

Jeżeli śledzicie, to co dzieje się w świecie tech, zapewne dostrzegacie, że w ostatnim czasie powtarzany jest dokładnie ten sam scenariusz. Wszystkie firmy na świecie rzuciły się, żeby proponować swoim klientom usługi AI, których ci, delikatnie mówiąc, nie potrzebują jakoś specjalnie, Po bujnych zapowiedziach przychodzi jednak moment na to, żeby te usługi przetestować i tu okazuje się, że to, co miało być momentem chwały, okazuje się być kompletną klapą.

Reklama

Przykładów można mnożyć. Microsoft wdraża Copilota dosłownie wszędzie, gdzie się da, po czym okazuje się, że ta sztuczna inteligencja nie radzi sobie z większością postawionych przed nią zadań. Kiedy Rocketjobs zdecydowało się zatrudnić AI do odpisywania na komentarze, a użytkownicy szybko zobaczyli, jak można kompletnie zdemolować za jej pomocą profil. I w końcu, największa z "wpadek", chociaż trudno nazwać wpadką coś, co działa tak, jak można by się spodziewać - Google i ich superzaawansowana sztuczna inteligencja, sugerująca użytkownikom że można jeść odpady radioaktywne oraz by przyklejać ser na klej.

O takich sytuacjach jak kompletny bezsens asystentów AI, jak Humane AI Pin czy Rabbit R1 nie ma co wspominać, ponieważ byłoby to już kopanie leżącego.

AI wywala się przy każdej okazji - farsa goni farsę

AI pochłania setki milionów, jeżeli nie miliardy dolarów inwestycji. Najlepiej pokazuje to wycena giełdowa Nvidii, dostarczającej sprzęt do trenowania AI. I całe te buńczuczne zapewnienia o tym, że sztuczna inteligencja jest kolejnym krokiem w rozwoju technologii zwyczajnie rozsypują się w starciu z rzeczywistością, a absurd całej tej sytuacji zdają się widzieć wszyscy, oprócz samych zainteresowanych firm, które po utopieniu milionów dolarów naturalnie nie chcą się wycofywać z inwestycji.

Jednak z tych wszystkich to, co zrobiło Google, ma chyba największe znaczenie. Copilota używa niewielki odsetek osób, a o Humane AI Pin słyszeli tylko fani technologii. Wyszukiwarki natomiast używa każdy i dla wielu będzie to pierwsze, wymuszone starcie z głoszoną przez firmy "potęgą AI" w praktyce. Starcie, którego wynik może być tylko jeden - stwierdzenie, że cała ta sztuczna inteligencja jest w najlepszym razie niedogotowana, a w najgorszym - po prostu głupia.

Jak bowiem jedna z największych firm na świecie mogła wypuścić coś, co jest w stanie skompromitować każdy użytkownik sieci? Jednocześnie - flagowa funkcja to nie poboczny projekt realizowany przez stażystów po godzinach, więc należy przyjąć, że to jest najlepsze co największa korporacja technologiczna ma do zaoferowania.

I szczerze? Jestem z takiego obrotu spraw bardzo zadowolony

Nie lubię takich sytuacji, gdy świat technologii rzuca się na jakieś rozwiązanie, ponieważ to może być "nowym bitcoinem" i wszyscy na chybcika implementują coś u siebie, tylko po to, by nie zostać z ręką... wiadomo gdzie. Tak było z NFT, tak jest obecnie z AI. Sama technologia ma oczywiście olbrzymi potencjał (DLSS, poprawa zdjęć etc. - tu AI wykorzystywane jest od lat), ale to, co się obecnie dzieje, to farsa i wpychanie ludziom na siłę rozwiązań, których ci nie chcą i nie potrzebują, często psując to, co działa dobrze.

Cieszę się, że to, co się stało z Google rozlewa się poza kręgi technologiczne. Pierwsza duża kompromitacja AI musiała kiedyś przyjść i padło na Google. Dlaczego mnie to cieszy? Ponieważ kiedy ludzie zrozumieją, że na obecnym etapie taki AI jest w dużej mierze nieprzydatne (czyt. bezwartościowe), stanie się to co z NFT. Zauważyliście, że kiedy nagle wartość tokenów się wyzerowała praktycznie zniknęły one z dyskursu publicznego? Tak samo będzie w dużej mierze z AI, kiedy okaże się, że jego dodawanie do wszystkiego generuje niższą sprzedaż i gorsze publicity.

Reklama

AI z nami zostanie, ba, być możne nawet tak dramatyczny pokaz tego, że technologia nie jest jeszcze gotowa, nie skłoni firm do zmiany kursu. Ale może być pierwszym krokiem do tego, by AI przestało być pokazywane jako lek na raka i rozwiązenie wszystkich problemów, a zaczęło być implementowane tylko tam, gdzie jest realnie potrzebne.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama