Chrome

W końcu Google zaczął redukować zapotrzebowanie na pamięć w Chrome. Są dowody!

Tomasz Popielarczyk
W końcu Google zaczął redukować zapotrzebowanie na pamięć w Chrome. Są dowody!
16

W ubiegłym tygodniu pisałem o debiucie Chrome 45, gdzie domyślnie blokowane są animacje we Flashu. Okazuje się, że w przeglądarce zmieniło się znacznie więcej. Na tyle dużo, że jest ona zauważalnie mniej pamięciożerna. Chrome nie ma ostatnio dobrego PR-u. Przeglądarka Google zaczęła się kojarzyć...

W ubiegłym tygodniu pisałem o debiucie Chrome 45, gdzie domyślnie blokowane są animacje we Flashu. Okazuje się, że w przeglądarce zmieniło się znacznie więcej. Na tyle dużo, że jest ona zauważalnie mniej pamięciożerna.

Chrome nie ma ostatnio dobrego PR-u. Przeglądarka Google zaczęła się kojarzyć z programem ociężałym i zasobożernym - nie bez powodu, bo od pewnego czasu jej działanie budzi sporo zastrzeżeń. Tymczasem dawało się odczuć, że twórcy przeglądarki niespecjalnie zajmowali się tą kwestią, skupiając większość uwagi na nowych funkcjach i eliminowaniu błędów. Aż do teraz, co dobitnie widać na opublikowanym na YouTube wideo.

W artykule dotyczącym debiutu Chrome pisałem o nowym sposobie przywracania otwartych wcześniej kart podczas uruchamiania przeglądarki. Google dość precyzyjnie wyjaśnił jego działanie. Teraz w pierwszej kolejności załadowywane mają być te strony, które przeglądaliśmy jako ostatnie. W przypadku jednak, gdy przeglądarka uzna, że może to spowolnić nasz komputer, zatrzyma wczytywanie kart do czasu, aż użytkownik kliknie na którąś z nich.

Co jednak z tą mniejszą zasobożernością? Otóż Chrome potrafi teraz uwalniać nieużywaną pamięć, którą zarezerwowały nieużywane karty. Specjalny algorytm ma analizować zawarty na nich kod JavaScript i zmniejszać jego objętość. W sytuacji zatem, gdy mamy otwartych kilka(naście) stron jednocześnie, a korzystamy wyłącznie z 2-3, pozostałe będą zajmować mniej miejsca w pamięci niż dotychczas. W rezultacie pojedyncza karta może zajmować nawet 25 proc. mniej pamięci niż w przypadku Chrome 43.

O blokowaniu Flasha już pisałem, zatem teraz dodam tylko, że pauzowanie interaktywnych animacji na stronach www ma przynieść nawet 15-procentową poprawę czasu pracy urządzenia na baterii, na którym korzystamy z przeglądarki Google. To oczywiście statystyki przedstawiane przez twórców, więc mogą się różnić od rzeczywistości.

Zmiany w Chrome 45 na pewno nie sprawią, że przeglądarka nagle pozbędzie się swojej łatki. Przyśpieszenie (lub, jak to niektórzy nazywają "powrót do korzeni Chrome") wymaga znacznie bardziej stanowczych działań i mam nadzieję, że się takowych doczekamy. Kilka dni temu na blogu Chromium już zapowiedziano nowości, jakie trafią do Chrome 46. Wśród nich jest wsparcie dla elastycznych animacji tworzonych jedynie z użyciem arkuszy CSS. Usprawnione zostanie również wczytywanie obrazów, które ma teraz odbywać się szybciej. Strona będzie bowiem mogła wysłać do serwera informację o potrzebie wczytania innej wersji danego pliku - lepiej dostosowanej do danego urządzenia lub ekranu.

Warto jednak zaznaczyć, że będąca jedyną realną konkurencją dla Chrome Mozilla również nie zwalnia. Ostatnie zmiany w Firefoksie trzeba ocenić bardzo pozytywnie, a na horyzoncie pojawiają się już kolejne, które nie tylko rozszerzą możliwości przeglądarki, ale również ją przyśpieszą.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu