Czyżby przedstawiciele popularnych marek wreszcie zaczęli słuchać użytkowników? Volkswagen ogłasza, że zamierza wrócić do fizycznych przycisków na kierownicy, a eksperyment z dotykowymi uważa za nieudany. Teraz poproszę jeszcze zrobić to samo w przypadku sterowania klimatyzacją i nawiewem.
Volkswagen wraca do fizycznych przycisków
Ostatnie lata to bez wątpienia zafascynowanie designerów przyciskami dotykowymi, które masowo zastępują te fizyczne w kokpitach i na kierownicy nowych samochodów. Dotykowe panele uznawane są za nowocześniejsze, ale niestety w wielu przypadkach nie mają nic wspólnego z ergonomią. Aby przycisk dotykowy miał sens, powinien być zintegrowany z mechanizmem haptycznym, który daje nam informację zwrotną, bez konieczności odrywania wzroku od drogi. Niestety to by było za bardzo skomplikowane, więc dostajemy dotykowe panele, które pewnie są tańsze w produkcji i montażu, ale niewiele mają wspólnego z użytecznością.
Wygląda jednak na to, że Volkswagen wreszcie to zauważył. Nowy szef marki, Thomas Schafer zapowiedział w swoim wpisie na LinkedIn szereg zmian jakie zajdą w koncernie w najbliższych latach, aby ograniczyć koszty i zwiększyć sprzedaż. Jednym z rozwiązań wychodzącym naprzeciw oczekiwaniom klientów jest rezygnacja z dotykowych przycisków. Firma stosuje je nie tylko na kokpicie, ale również na kierownicy swoich elektrycznych pojazdów z serii ID. Wiele wskazuje na to, że już przyszłoroczny lifting modelu ID.3 wróci do tradycyjnych guzików na kierownicy. Producent chce także znacząco podnieść jakość materiałów, wykonania oraz przede wszystkim zwiększyć stabilność systemu zarządzającego całym samochodem. Oprogramowanie było największą bolączką ID.3, która przesunęła rozpoczęcie sprzedaży tego modelu o kilka miesięcy.
Co ciekawe w całym koncernie powstał specjalny dział "Customer-focus", który będzie odpowiadał bezpośrednio przed radą dyrektorów i będzie miał spory wpływ na rozwój marki. Niemiecka marka zamierza baczniej słuchać swoich klientów oraz recenzentów i wprowadzać zmiany w zgodzie z ich oczekiwaniami. Na papierze wygląda to bardzo ciekawie, ale przekonamy się w praktyce czy tak faktycznie będzie. Kto wie, może za kilka lat wrócimy do fizycznych pokręteł, a wystające tablety będą lepiej zabudowane w desce rozdzielczej? Wielu z nas pewnie by to doceniło.
Mocarstwowe plany dotyczące aut elektrycznych
Thomas Schafer zapowiedział też, że kierowana przez niego firma przestanie produkować auta spalinowe w Europie jeszcze szybciej niż się wcześniej spodziewano. Od 2033 roku cały koncern VAG będzie oferował na Starym Kontynencie jedynie auta elektryczne, całkowicie zastępując swoją ofertę samochodów spalinowych. W związku z tym do 2026 roku zostanie zaprezentowanych kolejne 10 modeli takich pojazdów, w tym również bardzo przystępne cenowo modele ID.1 oraz ID.2. Ten pierwszy będzie małym autem miejskim, którego cena ma oscylować w okolicach 25 000 euro. ID.2 będzie natomiast niewielkim crossoverem bazującym na tej samej platformie i oferowanym w podobnej cenie. Co ciekawe trwają też prace nad taką wersją nadwozia dla modelu ID.3, która będzie konkurowała z ID.4.
Firma zamierza też wykorzystać efekt skali stosując praktycznie identyczną platformę dla wszystkich swoich pojazdów. Co więcej coraz częściej z jednej fabryki mają wyjeżdżać podobne samochody różnych marek, czyli Volkswagen, Skoda i Seat. Będą miały nie tylko wiele elementów wspólnych, ale zapewne będą również bardzo podobnie wyglądać. Volkswagen szacuje, że tego typu synergie mogą dać nawet o 8% większą marżę i co za tym idzie większe zyski. Ma to spore znaczenie w kontekście rywalizacji z Teslą, o której mówi się, że obecnie ma jeden z najbardziej efektywnych kosztowo procesów produkcyjnych. Amerykanie weszli do nowej branży i pokazali, że jest jeszcze sporo do poprawienia, co z pewnością zmobilizuje całą konkurencję. Efekty tej rywalizacji powinniśmy zobaczyć już za kilka lat.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu