Felietony

Nadawcy na Wyspach i w USA walczą o swoje. W Polsce też wszyscy wzięli się do roboty

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Na pewnym etapie Netflix był dla nadawców i wytwórni filmowych wybawieniem, bo odciążał nadawców w kwestiach obecności online ich treści. Z czasem urósł na tyle, że poczuli się zagrożeni i niemal każdy z nich stara się teraz odrobić powstałe zaległości.

I przykładów na to wcale nie trzeba daleko szukać, bo spoglądając na ofertę Netfliksa w Polsce oraz jego lokalnych konkurentów, gołym okiem widać, że Player, Ipla i inni nie są zainteresowani oddawaniem własnych treści innym platformom. Polskie filmy też najczęściej lądują właśnie w naszych rodzimych usługach, jak wspomniany Player czy VOD.pl. Oczywiście nie jest to regułą i na Netfliksie znajdziemy kilka polskich tytułów, ale pewnego rodzaju niechęć do globalnego giganta jest zauważalna.

Reklama

Polecamy: Nadchodzi nowe VOD Disney+. Wszystko, co musisz wiedzieć

Spójrzcie tylko na inne rynki, w tym domowy Netfliksa - konkurencja w postaci Prime Video i Hulu to nie jedyne usługi, które rywalizują o amerykańskich widzów. Na horyzoncie są kolejne marki: Disney i Warner Bros., a niedawno wystartowało DC Universe, które pomimo walki o widza w USA, musiało usiąść do rozmów z Netfliksem, jeśli chodzi o globalną dystrybucję ich seriali. Dzięki temu w Polsce oglądamy Tytanów. Dziś rano pisałem o tym, jak bardzo skomplikowany jest rynek wideo i tutaj widać to jak na dłoni.


A teraz szansę na sukces na rynku VOD zaczynają dostrzegać dwaj najwięksi nadawcy w Wielkiej Brytanii: BBC i ITV. Wspólnie planują uruchomić usługę BritBox, która funkcjonuje od pewnego czasu w USA i Kanadzie. Największą zaletą platformy mają być bogate w znane i cenione programy archiwa, które są niezwykle obszerne. W artykułach wymienia się tytuły z blisko 50 lat działalności stacji, w tym dramaty, dokumenty i komedie. Część z nich trafiała do sprzedaży na nośnikach DVD, a w telewizji pojawiają się powtórki niektórych z nich, ale o swobodnym dostępie do wszystkich wartych uwagi programów można zapomnieć. Sytuacja ta nieco przypomina polski rynek i zasoby TVP sprzed kilku lat, do których dziś jest już o wiele łatwiej dotrzeć, niż te kilka lat temu, ale wciąż brakuje w VOD TVP wielu cenionych programów.

W USA BritBox pełni rolę miejsca, gdzie można odnaleźć wiele popularnych klasycznych produkcji, jak chociażby pierwsze sezony serialu Doctor Who. BBC i ITV mają nadzieję, że dołączą do nich kolejni nadawcy, ale podobna próba została zablokowana w październiku 2009 roku, gdy poza wymienioną dwójką ofertę (szacowaną na około 10 tys. godzin materiałów) planowanej usługi uzupełniał kanał Channel 4. Wtedy do największych oponentów należała stacja Sky, a całość uznano za ruch ku monopolizacji.

Początek końca eldorado? Powstaje coraz więcej usług VOD. Piractwo wróci do łask?

Skrupulatnie przyglądając się polskiemu rynkowi VOD od dłuższego czasu ośmielę się napisać, że powodów do większego narzekania nie powinniśmy mieć. Oczywiście sytuacja nie jest idealna i lista rzeczy do poprawy - na każdej z platform VOD - jest dość obszerna, ale pewna część z pozycji to też kwestie indywidualne, które wynikają z naszych osobistych potrzeb i oczekiwań. Nie będziemy teraz wdawać się w szczegóły, jeszcze przyjdzie na to czas, ale na pewno musimy się przygotować na zmiany, które prędzej czy później się pojawią, bo rynek VOD zaczyna powoli dojrzewać i będzie na nim (jeszcze przez jakiś czas) coraz tłoczniej i coraz ciekawiej.

Reklama

 

 

Reklama

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama