Motoryzacyjny świat kieruje swój wzrok na Teslę, która niebawem zaprezentuje elektryczną ciężarówkę. Czy Elon Musk i spółka zorganizują premierę, która na długo zapadnie w pamięć i wpłynie na rozwój tego segmentu? Debata na ten temat trwa w mediach w najlepsze. Nim poznamy odpowiedź, warto jednak rzucić okiem na rodzimy rynek, bo tu coraz śmielej poczyna sobie Ursus. Firma zaprezentowała dobre wyniki kwartalne i ponownie podkreśliła, że elektryczne pojazdy są ważnym kierunkiem rozwoju. Dostawczak tego typu ma być produkowany już od drugiego kwartału 2018 roku.
Ursus przyspiesza: produkcja elektrycznych dostawczaków ruszy już za kilka miesięcy
Ursus zyskiwał dzisiaj na giełdzie, a przyczynił się do tego dobry raport kwartalny: firma zarobiła w okresie lipiec-wrzesień ponad trzy miliony złotych. Suma może i nie jest porażająca, ale w analogicznym okresie roku 2016 zanotowano stratę, więc można mówić o poprawie. Poważnie wzrosły też przychody ze sprzedaży: z ponad 203 mln zł do ponad 231 mln zł. W największym stopniu odpowiada za to segment ciągników, ale firma podkreśliła, że pozytywny wpływ na wyniki miała m.in. realizacja przetargów przez konsorcjum Ursus Bus. Kolejne kwartały na tym polu mają być jeszcze lepsze, o czym pisałem pod koniec października:
Ursus poinformował, że zebrał już zamówienia na 2018 rok na dostawę elektrycznych autobusów o wartości 180 mln zł. Inwestorów nie trzeba było długo namawiać, akcje firmy podrożały. Prezes Karol Zarajczyk dodawał, że przedsiębiorstwo inwestuje w rozwój, a w opracowaniu są nowe projekty – m.in. wykorzystanie wodoru jako paliwa dla autobusów.[źródło]
Rozwijany jest zatem segment autobusów, a spore nadzieje wiązane są również z projektem ELVI. Pierwszy raz pisałem o nim wiosną bieżącego roku, gdy Ursus prezentował tę maszynę za naszą zachodnią granicą. Wówczas nie precyzowano, kiedy maszyna mogłaby trafić do produkcji i na rynek. Teraz sprawa zaczyna się klarować. Jeśli nie będzie niemiłych niespodzianek, to produkcja seryjna pojazdu może ruszyć już w drugim kwartale przyszłego roku. Taki termin zapowiada m.in. Karol Zarajczyk:
Prace znajdują się w końcowej fazie. W najbliższym czasie przekażemy pierwsze modele Poczcie Polskiej, która w ruchu ulicznym przetestuje stworzony przez nas pojazd [źródło]
Czytaj dalej poniżej
Poczta Polska może być dużym i ważnym klientem, ale nie zamyka ona tematu - od dnia premiery podkreśla się, że kompaktowy dostawczak kierowany jest do różnych firm i zostanie zaoferowany w przynajmniej kilku wariantach: od otwartej skrzyni, przez kontener, po chłodnię. Miałyby z tego korzystać przedsiębiorstwa gastronomiczne, hotelarskie, kurierskie, komunalne - po prostu spora część biznesów działających w mieście. Co z parametrami?
Przewidziano kabinę dla trzech osób, wysokość umożliwiającą wjazd na parkingi podziemne, masę 3,5 tony oraz ładowność 1100 kg. Prędkość maksymalna wyniesie 100 km/h, a zasięg 150 km. I tu pojawia się problem, wiele osób stwierdzi, że to nie wystarczy, zwłaszcza w biznesie. Ursus zapewnia jednak, że zagwarantuje maszynie opcję szybkiego ładowania akumulatorów - do 90% w 15 minut. Ciekaw jestem, ile zostanie z tych obietnic, a także jak szybko powstanie odpowiednia sieć ładowarek dla takich pojazdów. Wspominałem niejednokrotnie, że póki co Polska ma z tym poważny problem.
Na razie nie określono, ile przyjdzie zapłacić za ten pojazd, ale niebawem czeka go polska premiera - może przyniesie ona więcej informacji.
Muszę przyznać, że robi się ciekawie. Gdyby Ursus dotrzymał terminu i w specyfikacji nie pojawiłyby się przykre niespodzianki, to ELVI faktycznie może niebawem zacząć się pojawiać na polskich ulicach. Może w końcu wystartuje ta elektryczna rewolucja na drogach...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu