Na szczęście nie wszystkim, a jest to (miejmy nadzieję) pojedynczy przypadek. Ale sam fakt, że firma, jako że urządzenie jest już po gwarancji, umywa ręce i życzy sobie kilkudziesięciu dolarów za załatanie problemów. Mają rację?
Kilka dni temu na Xbox One zawitała wiosenna aktualizacja, która przyniosła cały szereg nowości. Dla większości użytkowników to po prostu pakiet usprawnień i nowych rozwiązań. Rzec by można — fajna okazja by odkurzyć urządzenie, zobaczyć co w trawie piszczy, a przy okazji jeszcze dostać kilka gratisowych funkcji. Jednak na świecie zdarzają się też pechowcy, którym nowości potrafią... zepsuć konsolę.
Co się stało?
Jednym z nich jest użytkownik NeoGAF skrywający się pod nickiem OttoSporteman. Po środowej aktualizacji urządzenia, każdorazowo gdy próbuje uruchomić grę zapisaną na dysku konsola serwuje mu błąd 0x8027025a. A zresztą nie tylko grę, każdą aplikację zapisaną na wewnętrznym dysku Xboksa — to tyczy się również systemowych Ustawień. Nie pomógł na to ani całkowity reset konsoli, ani ponowa instalacja aktualizacji z pamięci USB. Co gorsza, oficjalny support Microsoftu także nie jest w stanie mu pomóc. Aha, warto także wspomnieć że mimo wielu prób — nie udało mu się również pobrać żadnych gier. Ani na wewnętrzny, ani zewnętrzny dysk. Bez większego problemu jest on jednak w stanie włączyć aplikacje zapisane na dodatkowych pamięciach USB.
Nie jest to pierwszy, ani nawet ostatni raz, kiedy coś takiego ma miejsce. Aktualizacjom czasami zdarza się namieszać. Ale w mojej opinii — jedną z najbardziej niezwykłych rzeczy w tym wszystkim jest odpowiedź Microsoftu. I to z czysto PRowego punktu widzenia. Ten powiedział że owszem, chętnie pomoże mu się pozbyć usterek. Jednak jako że gwarancja urządzenia już wygasła, będzie musiał zapłacić za tę przyjemność około 90 dolarów.
Kto ma rację?
I pojawia się tutaj dodatkowy problem. Bo owszem, gwarancja wygasła, ale problemy które spotkały OttoSportemana pojawiły się nagle, po aktualizacji Xbox One. Po instalacji pakietu nowości urządzenie przestało działać tak, jak powinno. Prawdopodobnie jest to przypadek jeden na milion, bo kiedy coś masowo idzie niezgodnie z planem, w internecie bardzo szybko robi się na ten temat głośno.
W tym przypadku wadliwą częścią może być po prostu dysk w konsoli, który już wcześniej miał sporo błędów, zaś po aktualizacji i przetasowaniu całego zestawu plików postanowił całkowicie odmówić posłuszeństwa. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że... wyszło jak wyszło. Przy kontakcie z MS ci jednak mówią, że nic nie mogą zrobić, bo konsola jest już po gwarancji. Rozumiem to, pomoc techniczna ma wytyczne takie, a nie inne. Mogliby chociaż pokusić się o darmową ekspertyzę i zbadanie usterki. I wówczas jednoznacznie powiedzieć, że problemem nie jest ich nowe oprogramowanie, a np. uszkodzony HDD — i sprawa załatwiona. Kwota 90$ za jego wymianę wydaje się być jak najbardziej w porządku. A jeżeli pechowiec nie ma ochoty korzystać z tej oferty, odbiera urządzenie i wymienia go na własną rękę. Ma jednak pewność, że to nie nowości Microsoftu namieszały w jego konsoli. Wilk syty i owca cała.
Co dalej?
Błąd 0x8027025a dla X1 nie jest niczym niespotykanym. Co jakiś czas się zdarza, ale u większości wystarczy pobrać od nowa grę bądź aplikację — i po sprawie. Tutaj jednak nie jest to takie proste. Komentujący podpowiadają, że coś nie tak może być także z modułem sieciowym, choć to raczej nie w nim tkwi problem.
Duże nieszczęście dla gracza, ale też kolejna świetna okazja dla firmy by popisać się luźnym i prokonsumenckim podejściem do sprawy, które na dobrą sprawę niewiele by ich kosztowało. Jak to się dalej potoczy? Zobaczymy. Na ten moment możemy tylko współczuć, chociaż... i tak żadnej dużej premiery na horyzoncie nie widać, także może to znak, że czas pomyśleć o konkurencyjnych urządzeniach? Tym bardziej że jak sam autor pisze, to już jego drugi X1 — pierwszy miał problemy z synchronizacją kontrolerów...
Źródło: NeoGaf
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu