Niebawem najnowszej konsoli Nintendo stuknie miesiąc. Przez ten czas sporo się działo — ale kreatywni użytkownicy non-stop próbują nowości i... nieco innego podejścia do tematu.
Oto co użytkownicy robią w temacie Nintendo Switch, wow. Nieźle, a to dopiero początek
Może na początku podsumujmy sobie ten (prawie) cały miesiąc z Nintendo Switch na rynku. O tym co znajdziecie w pudełku informowaliśmy was już w dniu premiery. Odpowiadaliśmy też na najczęściej zadawane pytania, a także recenzowaliśmy trzy największe tytuły startowe: The Legend of Zelda: Breath of the Wild, Snipperclips oraz 1-2-Switch. W międzyczasie Nintendo zdążyło wmawiać światu że martwe piksele to nie defekt, a specyfika ekranów LCD, a także odnieść się do jednego z największych problemów urządzenia: problemów z lewym Joy-Conem. Akurat tutaj wybrnęli z kryzysu całkiem ładnie, ale... użytkownicy z całego świata skarżą się na masę innych kłopotów. Pomijając już kwestie software'owe, to największym na ten moment wydaje się być stacja dokująca która rysuje konsolę. Niestety, Nintendo milczy i w tej chwili nie proponuje żadnych solucji w temacie. Ale przecież nie tylko oficjalnymi rozwiązaniami człowiek żyje!
Stacja dokująca z Nintendo 64
Ale skoro oryginalna stacja dokująca średnio nadaje się do użytku, to dlaczego nie zrobić by własnej? Jeden z użytkowników postanowił zrobić użytek ze swojego zepsutego Nintendo 64. Rozebrał urządzenie, wyjął co trzeba, zmodyfikował, dosztukował i... zamienił tę — co by nie mówić — dość ciekawą konstrukcję w docka dla Switcha. Standardowy kolor nie jest moim ulubionym, ale wiem, że gdyby użyć któregoś limitowanego N64 efekt byłby jeszcze fajniejszy. Historia łączy się z nowoczesnością, a przy okazji okazuje się znacznie bardziej użyteczną. Ciekawi jesteście jak to zrobił? Jest o tym cały materiał!
Mini-automat, bo czemu nie?
Premierowe klasyki z NEO-GEO aż się prosiły o takie rozwiązanie. Miniaturowy automat do gier będący repliką oryginalnych maszyn NG to uroczy gadżet, który jest nie mniej, nie więcej, a podstawką do konsoli. Efektowną i niezwykle uroczą. Niestety, twórcy nie sprzedają gotowych konstrukcji, a oferują wyłącznie pliki do druku 3D... choć obecnie i te zniknęły z ich oferty na Etsy. Trzeba jednak przyznać, że wygląda to ciekawie — i zakładam że jest dużo lepiej zaprojektowane, niż marnej jakości stopka w samym Switchu.
A kiedy nie można kupić, trzeba sobie radzić
W polskich sklepach nie ma większego problemu z dostępnością Nintendo Switch. W Niemczech podobno też nie jest najgorzej. Co innego za Wielką Wodą — zarówno Stany Zjednoczone jak i Kanada wyczekują każdej dostawy, na którą najczęściej składa się nie więcej niż 4-5 kopii na punkt. W Japonii podobno też nie jest za ciekawie. No więc trzeba sobie jakoś radzić. Można? Można!
Z oryginalnymi rozwiązaniami też można improwizować
Skoro oficjalna stacja dokująca nie działa jak powinna to... trzeba ją ulepszyć! Na przykład obszywając / nakładając specjalne materiały, które nie dadzą szans porysować się ani ekranowi, ani obudowie.
Powyższe zdjęcie to improwizacja jednego z użytkowników Reddita, ale niektórzy już wywęszyli w tym biznes. Jeżeli zatem nie czujecie się na siłach by zrobić coś takiego samodzielnie, możecie skorzystać z gotowców. Kupicie je na przykład tu, tu, albo tu. Do wyboru, do koloru!
Trzeba sobie radzić
Jak widać — nie jest idealnie. Ale można sobie radzić. Kreatywnie i z uśmiechem podchodzić do sprawy. Czekam na pierwsze stacje dokujące bazujące na konstrukcji SNESa, a także na automaty które będą czymś więcej niż tylko podstawką. To dopiero początek — ale już teraz z ciekawością wyglądam kolejnych nowości!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu