Unihertz pokazuje jak zarobić na sentymencie i rzeczach z których dawno zrezygnowali wielcy producenci.
Ta firma ma pomysły „z czapy”, ale każdy wypalił. Najnowszy to smartfon z klawiaturą
Podstawą takiego biznesu jest… nie inwestowanie własnych pieniędzy. Czyli szukanie inwestorów na Kickstarterze. Na tej platformie przeprowadzane są zbiórki w celu sfinansowania różnych projektów z wielu dziedzin. Twórcy dzielą się swoją wizją, a inwestorzy decydują, czy chcą w to wejść i doprowadzić projekt od idei do finalnego produktu.
Czy to działa? Od początku istnienia platformy, czyli od 2009 r. 180 tys. projektów zostało wspartych przez 18 milionów ludzi, na łączną kwotę blisko 5 miliardów dolarów.
Jeśli są chętni, to czemu nie?
Unihertz nie jest na platformie debiutantem, ma już za sobą udane projekty. Na przykład zewsząd słyszymy narzekania, że smartfony są wielkie. Więc firma postanowiła zrobić smartfon… mały. Wręcz miniaturowy – najpierw model Jelly a potem Jelly 2. Ten drugi wciąż jest do kupienia, kosztuje 200 dol. bez jednego centa. Nie jest to może urządzenie z najwyższą specyfikacją, ale jest małe, można do niego włożyć dwie karty SIM, ma dostęp do Internetu, GPS, generalnie działa. I niektórym to w zupełności wystarcza.
Innym smartfonem który wymyśliła firma jest TickTock, czyli pancerne urządzenia z dwoma ekranami – głównym i na tylnej obudowie. Tym razem pomysłem są lepsze zdjęcia selfie. Nie wiem, czy właśnie o to chodzi miłośnikom „rugged phone”, ale jeśli ktoś chce, może sobie taki model kupić. Kosztuje 369 dolarów.
Pogrobowiec po BlackBerry
Teraz Unihertz najwyraźniej postanowił wykorzystać fakt, że BlackBerry ostatecznie wycofało się z produkcji telefonów czy nawet udzielania licencji. Bo przez dłuższy czas, od 2016 r., produkty sygnowane tą marką wypuszczał na rynek chiński TCL.
Dwa lata temu mobilny dział BlackBerry przejęła jednak amerykańska spółka OnwardMobility. Miała pokazać smartfon najpierw w 2021 roku, potem w obecnym. Firma jednak zakończyła działalność i nie zrealizowała swoich obietnic. Pisał o tym na naszych łamach Krzysztof Rojek.
Podobno BlackBerry, które zajmuje się teraz sprawami cyberbezpieczeństwa, nie chce by ta nazwa byłą dłużej kojarzona ze smartfonami. Na początku tego roku firma przestała wspierać swoje urządzenia. Szczegóły znajdziecie w tym tekście.
Jak jednak widać, w przyrodzie nic nie ginie. Firma szyka chętnych na zainwestowanie w model Titan Slim. I jeśli znajdą się chętni by zainwestować w projekt, smartfon ze sporym ekranem i klawiaturą znów będzie dostępny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu