Twitter

Musk śmieje się wściekłym inwestorom w twarz. Król memów i spekulant czy manipulator?

Kacper Cembrowski
Musk śmieje się wściekłym inwestorom w twarz. Król memów i spekulant czy manipulator?
Reklama

Elon Musk znów zaczął bawić się cenami krypto poprzez Twittera. Tym razem nie kończy się jednak tylko na pisaniu tweetów...

Musk bawił się giełdą nawet przed tym, jak kupił Twittera

Jak informowaliśmy jakiś czas temu, nowy CEO Twittera ma już na koncie wielomilionowe kary nałożone przez Federalną Komisję ds. Papierów Wartościowych (SEC), które nie wzięły się znikąd. W 2018 roku, za pośrednictwem Twittera, Musk wypowiadał się na temat Tesli próbując stworzyć „samospełniającą się przepowiednie”, sugerując objęcie wszystkich jej akcji po 420 dolarów za walor. Informacja nie była w pełni prawdziwa, ale jej efekt w postaci wzrostu giełdowej wyceny jak najbardziej. Nie trzeba było długo czekać, by akcje błyskawicznie zareagowały 6-procentowym wzrostem i ostatecznie znalazły się na poziomie 420 dolarów amerykańskich.

Reklama

SEC oskarżył wtedy Muska o oszustwo dotyczące papierów wartościowych i choć obie strony doszły do porozumienia, Musk musiał zapłacić „symboliczne” 20 mln USD kary, odsunąć się w cień i stracił rolę CEO. Dodatkowo od tej pory wszystkie tweety i publiczne komentarze Elona Muska musiały być zatwierdzane przez zespół prawników, tworząc wręcz bezprecedensową sytuację. Czy to powstrzymało spekulacyjne nawyki miliardera? Jasne, że nie. W 2019 roku Musk podał zawyżoną szacunkową liczbę produkowanych w całym roku finansowym przez Teslę samochodów, wyższą nawet od celu w oficjalnych prognozach.

Bitcoin i DOGE, czyli dwie ulubione waluty Muska

Takie fikołki tyczyły się również kryptowalut — co zapewne doskonale pamiętacie. Zacznijmy od Bitcoina, kryptowaluty z portfolio Tesli. Największy wpływ na BTC miał tweet Muska, wskazujący, że Tesla zaakceptuje płatność krypto za samochody. Miało to miejsce po tym, jak firma zainwestowała 1,5 miliarda dolarów w cyfrowe aktywa, a ujawnienie samej tej informacji spowodowało, że cena Bitcoina wzrosła o blisko 20% — później firma miliardera zrezygnowała ze sporych zasobów najpopularniejszej na świecie kryptowaluty, o czym informowaliśmy tutaj.

Źródło: Depositphotos

Kolejnym przykładem jest Dogecoin, czyli w istocie kryptowaluta-mem, która pociągnęła za sobą falę podobnych projektów (z których największą sławę zdobył Shiba Inu). Cena Dogecoina od cenowego dołka wzrosła o ponad 105000% (na dzień 03.02.2023), a miliarder wielokrotnie tweetował na temat projektu (rzekomo stworzonego przez pracowników Tesli). Według danych Coindesk, niektóre tweety Muska sprawiły, że cena DOGE urosła o nawet 50%. Potężne wzrosty miały też miejsce, gdy miliarder twierdził, że Tesla zaakceptuje DOGE jako płatność za własne produkty i samochody, co spowodowało ponad 43% rajd. Na tym się jednak nie skończyło.

Źródło: Depositphotos

Teraz DOGE reklamuje... cały Twitter

Musk przejmując Twittera, kupił dla siebie potężną zabawkę. O wszystkich turbulencjach związanych z platformą nie będę wspominał, bo zapewne doskonale pamiętacie tę lawinę tragicznych wydarzeń — od zwolnień, przez pirackie filmy na platformie, po brak działu PR i wiele więcej. Social media wcale nie pozbyło się wszystkich problemów, jednak nie stanęło to Muskowi na przeszkodzie, żeby bez żadnego większego powodu... zmienić logo Twittera na pieseła.

Na samej zmianie logo się nie skończyło, gdyż później ekscentryczny miliarder zaczął wrzucać memy z Doge i napisał, że „dotrzymał obietnicy” — faktycznie, lata temu ktoś napisał Muskowi na Twitterze, że byłoby super, gdyby ten kupił platformę i zmienił jej logo na pieseła. Cóż, stało się. Takie zachowanie bardzo szybko sprawiło, że cena Dogecoina skoczyła o ponad 30 procent.

Źródło: Google

Durny żart, strategia, a może wszystko w jednej chwili?

Cała akcja odnosi się do tego, że Musk został pozwany przez sfrustrowanych inwestorów na 258 miliardów dolarów. Powodem miało być manipulowanie ceną waluty i tworzenie piramidy finansowej wokół memicznej waluty. Poza tweetami, Elon Musk jednego razu namawiał McDonald's, aby sieć restauracji zaczęła akceptować Dogecoin, oferując reklamowanie Happy Meal. Niedługo później jednak, występując w Saturday Night Live, nazwał to krypto „zgiełkiem” — i cena krypto poleciała na łeb na szyję. I wtedy cierpliwość inwestorów się skończyła.

Prawnicy CEO SpaceX chcą, aby pozew został oddalony — twierdzą, że wszystkie zachowania Muska w sprawie Dogecoina były po prostu żartobliwe, a ewentualna reakcja rynku na jego dowcipy nie zależy przecież od niego. Niewykluczone więc, że obecna sytuacja na Twitterze jest kolejnym aktem w tym przedstawieniu. Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że Twitter zaczyna przypominać nieśmieszny żart, a podejście Muska do swojego nowego biznesu ciężko nazwać profesjonalnym.

Reklama

Stock Image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama