Apple Watch Series 10 zadebiutował kilka miesięcy temu. Do sprzedaży nie trafił jednak nowy model "budżetowego" Apple Watch SE. Ten w sklepach ma pojawić się w tym roku wprowadzając niemałą rewolucję.
Zeszłoroczna oferta zegarków Apple Watch była rozczarowująca. Choć firma stoi na stanowisku, że mamy do czynienia z rewolucją i zmianami konstrukcyjnymi, na pierwszy rzut oka niczego takiego nie widać. Apple Watch Series 10 nie jest produktem rewolucyjnym, ale wprowadza kilka poprawek względem swoich poprzedników, które mają szansę zainteresować potencjalnych nabywców. Dziesiątka to przede wszystkim nowe, większe wyświetlacze. Do sprzedaży trafiły modele z kopertą w rozmiarach 42 i 46 mm. Przy zachowaniu nieco większej konstrukcji względem Series 9 i jednoczesnym utrzymaniem stosunkowo niskiej wagi i mniejszej grubości samego zegarka, który teraz ma wymiary 42 mm na 36 mm na 9,7 mm (model 42 mm) oraz 46 mm na 39 mm na 9,7 mm (model 46 mm). W zależności od wariantu zegarki ważą od 29,3 do 41,7 gramów. Wszystko zależy od modelu oraz materiału, z którego został wykonany.
Sam wyświetlacz to OLED LTPO3 o szerokim kącie widzenia, który, według zapewnień Apple, jest o 40% jaśniejszy podczas oglądania treści pod kątem. Przyznam szczerze, że kolosalnej różnicy pod względem kątów widzenia nie widać – w porównaniu z zeszłorocznym Apple Watch Series 9. Różnica jest w szczegółowości trybu niegasnącego ekranu, gdyż tegoroczny posiada wyższe odświeżanie, co pozwala na wyświetlanie np. wskazówki odmierzającej sekundy, która odświeża się co sekundę, nie co minutę jak miało to miejsce w przeszłości.
Apple Watch SE 3. generacji. To ten zegarek ma szansę przyciągnąć uwagę
Apple Watch Series 10 w podstawowej konfiguracji to wydatek na poziomie 1999 zł – tyle trzeba zapłacić za najnowszą generację zegarka. W ofercie Apple jest również Apple Watch SE. Tani, bo kosztujący 999 zł, ma jedną, zasadniczą wadę – z perspektywy 2025 roku jest zwyczajnie przestarzały. Jego najnowsza odsłona (2. generacja) do sklepów trafiła w 2022 r. Najnowsze plotki sugerują, że jego nowa wersja trafi do sklepów w tym roku i oferować będzie sporo zmian względem swojego poprzednika. Problem w tym, że już to gdzieś słyszałem. Podobne zapewnienia o rewolucji i daleko idących zmianach w Apple Watch SE pojawiły się już w zeszłym roku, na kilka miesięcy przed premierą nowych zegarków. "Budżetowy" zegarek ma się stać jeszcze bardziej budżetowy. A to wszystko za sprawą tworzywa, z jakiego zostanie wykonany.
Mark Gurman z Bloomberga, powołując się na anonimowe źródła, wskazuje, że projektanci z Apple testowali różne pomysły, szukając oszczędności. Jednym z nich, który może się ziścić, jest to, by obudowa zegarka wykonana była z... plastiku. I to w wielu kolorach, co ma przyciągnąć nową grupę odbiorców. Już w zeszłym roku The Verge podawał, że taki ruch pozwoli na wprowadzenie do sprzedaży zegarków w najróżniejszych kolorach, które mogą przyciągnąć uwagę najmłodszych, dla których aluminium wydaje się zbyt "dorosłe". A nie da się ukryć, że dla młodych użytkowników kolorystyka ma ogromne znaczenie, o czym świadczą zróżnicowane kolorystycznie komputery iMac, które sprawdzają świetnie jako stacjonarne komputery także dla dzieci.
Czy dwa lata to wystarczający czas, by Apple przygotowało nową ofertę dla osób, które nie chcą wydawać 1999 zł na "flagowy" zegarek z logo nadgryzionego jabłka? Przekonamy się dopiero we wrześniu. To wtedy zaprezentowane zostaną nowe modele iPhone'a oraz Apple Watch. Do tego czasu wciąż będziemy opierać się jedynie na plotkach i przeciekach. Warto jednak je śledzić – być może w tym roku w końcu się sprawdzą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu