Apple Watch Series 10 na sklepowych półkach pojawił się kilka dni temu. To doskonały moment sprawdzić, jak wygląda tegoroczna oferta zegarków z logo nadgryzionego jabłka.
Apple Watch na rynku zadebiutował w kwietniu 2015 roku. Pierwszy smartwatch w ofercie amerykańskiego giganta technologicznego szybko zagościł na nadgarstkach fanów logo nadgryzionego jabłka na całym świecie. Dziś, niecałe 10 lat od pierwszego modelu, Apple udostępnia najnowszą odsłonę swojego małego urządzenia. Apple Watch Series 10 nie jest produktem rewolucyjnym, ale wprowadza kilka poprawek względem swoich poprzedników, które mają szansę zainteresować potencjalnych nabywców.
Apple Watch Series 10. Większy, lekki, szybszy. Czy to wystarczy?
Apple o Watch Series 10 to przede wszystkim nowe, większe wyświetlacze. Do sprzedaży trafiły modele z kopertą w rozmiarach 42 i 46 mm. Przy zachowaniu nieco większej konstrukcji względem Series 9 i jednoczesnym utrzymaniem stosunkowo niskiej wagi i mniejszej grubości samego zegarka, który teraz ma wymiary 42 mm na 36 mm na 9,7 mm (model 42 mm) oraz 46 mm na 39 mm na 9,7 mm (model 46 mm). W zależności od wariantu zegarki ważą od 29,3 do 41,7 gramów. Wszystko zależy od modelu oraz materiału, z którego został wykonany.
Apple Watch Series 10 dostępny jest w wersji aluminiowej lub tytanowej. Ja do testów otrzymałem model z kopertą z aluminium o rozmiarze 46 mm w kolorze onyksu – błyszczącej czerni, która na pierwszy rzut oka może zniechęcać odbiciami, ale po kilku minutach nie zwraca się na to uwagi. Do tego opaska sportowa w kolorze atramentowym. Takie połączenie zdaje egzamin, jednak tradycyjnie, każdy może dobrać pod siebie odpowiedni pasek, a wybór jest naprawdę spory.
Tradycyjnie, w pudełku z Apple Watch nie znajdziemy zbyt wielu akcesoriów. Zegarek, pasek i przewód USB-C do szybkiego ładowania. Tyle – ładowarka we własnym zakresie, ale to już raczej nikogo nie zaskakuje. W tym roku Apple ponownie podkreśla swoje podejście do ekologii i minimalizowaniu śladu węglowego. Miło, ale chyba to najmniej interesująca część. Apple Watch Series 10 został przeprojektowany względem swoich poprzedników.
Apple Watch Seris 10. Zmiany zmian. Niby sporo, a jednak niewiele
Jest cieńszy, ale z nieco większym ekranem wyposażonym teraz w wyświetlacz OLED LTPO3 o szerokim kącie widzenia, który, według zapewnień Apple, jest o 40% jaśniejszy podczas oglądania treści pod kątem. Przyznam szczerze, że kolosalnej różnicy pod względem kątów widzenia nie widać – w porównaniu z zeszłorocznym Apple Watch Series 9. Różnica jest w szczegółowości trybu niegasnącego ekranu, gdyż tegoroczny posiada wyższe odświeżanie, co pozwala na wyświetlanie np. wskazówki odmierzającej sekundy, która odświeża się co sekundę, nie co minutę jak miało to miejsce w przeszłości.
Przeprojektowany Apple Watch Seris 10 to także nieco zmodyfikowana korona (pokrętło), które teraz jest bardziej wysunięte. Co ciekawe, w modelu GPS+Cellular Apple zrezygnowało z czerwonego oznaczenia na koronie oznaczającego model z łącznością z sieciami komórkowymi. W samej kopercie zmieniono również głośnik, który w Series 10 pozwala odtwarzać multimedia bezpośrednio z poziomu zegarka, bez konieczności podłączania słuchawek. Pod względem baterii, mamy to samo, co w poprzednich latach. Do 18 godzin pracy na jednym ładowaniu.
Odświeżona konstrukcja zegarka, z nowym metalowym spodem, pozwoliła jednak na umieszczenie wydajniejszej cewki, co przekłada się na szybsze ładowanie Apple Watch. Series 10 w 15 minut uzupełnia baterię na ok. 7-8 godzin normalnego użytkowania, a ok. 8 minut ładowania przekłada się na 8 godzin korzystania z funkcji monitorowania snu. Apple stoi na stanowisku, że szybsze ładowanie pozwala na uzupełnienie poziomu baterii od 0 do 80% w około 30 minut. Ja w tym czasie naładowałem zegarek do ok. 70 procent. Być może potrzebna jest dłuższa kalibracja.
Sercem Apple Watch Series 10 jest układ SiP S10 z 64‑bitowym dwurdzeniowym procesorem, ale na ten moment cieżko stwierdzić, jak przekłada się on na wyższy komfort pracy zegarka, tym bardziej że z niektórych jego funkcji w Polsce nie skorzystamy. Chodzi tu przede wszystkim o monitorowanie i wykrywanie bezdechu sennego – opcji, która w naszym regionie nie jest jeszcze dostępna. Na stronach Apple widnieje informacja, że funkcja pojawia się jeszcze w tym miesiącu, ale na szczegóły i testy przyjdzie jeszcze poczekać. Tym bardziej że monitorowanie i analiza bezdechu sennego wymaga nieco więcej czasu.
Doba z Apple Watch Series 10. To za krótko, by w pełni ocenić ten zegarek
Na dłuższy tekst przyjdzie jeszcze pora. Te kilkanaście godzin nie pozwalają w pełni ocenić potencjału nowego modelu Apple Watch. Series 10 przeciera zapewne szlaki przed kolejnym odsłonami tego zegarka, jednak z pewnością o rewolucji nie może być mowy, jak w przypadku iPhone'a X – dziesiątej odsłony flagowego smartfona, który porzucił dotychczasową stylistykę iPhone'ów, wprowadzając całkowicie nowy design. W przypadku Apple Watch Series 10 mowa jest o ewolucji i nawet doskonały marketing amerykańskiej firmy nie zakłamie rzeczywistości. A szkoda, bo liczyłem, że plotki sugerujące zupełnie nowy wygląd zegarka się potwierdzą i projektanci z Cupertino nas pozytywnie zaskoczą.
Egzemplarz do testów udostępniła firma Apple.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu