Gry

To najpiękniejsza książka dla graczy jaką u nas widziałem. Mam nadzieję, że niebawem będzie ich więcej!

Kamil Świtalski
To najpiękniejsza książka dla graczy jaką u nas widziałem. Mam nadzieję, że niebawem będzie ich więcej!
0

Ostatnie lata rozpieszczają polskich miłośników czytania o grach. Na naszym rynku pojawia się coraz więcej godnych uwagi publikacji. Zarówno tych od rodzimych twórców, jak i tłumaczeń. Dzisiejsza pozycja nie doczekała się polskojęzycznej wersji — ale mimo wszystko jest dla mnie pewnym przełomem jeżeli chodzi o gry które trafiają na europejski rynek. THE KING OF FIGHTERS: The Ultimate History to publikacja która nie zwala z nóg ceną, a przy tym urzeka... po prostu całością.

THE KING OF FIGHTERS: The Ultimate History — sporo wiedzy, kilogramy piękna

The King of Fighters to jedna z najpopularniejszych serii bijatyk na świecie. Tak, jako że w Polsce kultura automatów właściwie nie istniała, a na konsolach w mainstreamie dominowały Tekken i Mortal Kombat — łatwo ją było przegapić. Ale jeżeli kręciliście się po nadmorskich korytarzach automatów, daliście szansę emulatorom czy — w bardziej współczesnym wydaniu — interesowaliście się gatunkiem bijatyk, to na pewno flagowa seria SNK nie jest Wam obcą. Tym bardziej, że nie dalej niż w lutym zadebiutowała jej najświeższa odsłona: King of Fighters XV, o której pisaliśmy na AntyWebie. Teraz doczekała się solidnej książki która w całości poświęcona jest dziedzictwu marki.

Książka podzielona została na 5 głównych części: historię serii, przegląd najpiękniejszych artów z pierwszych czternastu odsłon, projekty postaci, najpiękniejsze grafiki wykorzystane do promowania serii oraz zestaw wywiadów z ludźmi którzy pracowali nad KoF z różnych perspektyw — od producentów, po muzyków (Masaakim Kukino, Masanorim Kuwasashim, Toyohisą Tanabe, Shinichiro Shimizu, Hidekim Asanaką oraz Eisuke Ogurą). Najciekawszy jest początek i koniec — ale całość urzeka swoim pięknem. Ale o tym za chwilę.

Jeżeli jesteście fanami marki, to prawdopodobnie część poświęcona historii nie zrobi na Was większego wrażenia. Sporo w niej banałów i oczywistości, ale to prawdopodobnie ma być publikacja którą Kowalski czy Smith będzie mógł wziąć w ręce, przeczytać i nie zadawać pytań co drugie zdanie. Jeżeli zaś chodzi o wywiady — podoba mi się, że są uwzględnione osoby odpowiedzialne za różne części projektów. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę fakt, że są to wywiady z Japończykami. I jak większość takich rozmów, te również wydają się serwować wiele zachowawczych odpowiedzi. Nie pomaga także fakt, iż rozmowa często dotyczy projektów sprzed kilku dekad. To naturalne, że wiele rzeczy się rozmywa, więc czasem pytania pozostają bez odpowiedzi... albo jeśli odpowiedź jest, to wciąż pełna wątpliwości.

Techniczny majstersztyk. Jeżeli lubicie kolekcjonerskie wydania i serię - nie będziecie potrafili przejść obok tej książki obojętnie

THE KING OF FIGHTERS: The Ultimate History to 544 strony w formacie 210 x 297 milimetrów Wysokiej jakości papier, wysokiej jakości wydruki, a wszystko to zszyte i obite twardą oprawą. Wisienką na torcie jest tekstylna zakładka, która pozwoli zaznaczyć ulubiony fragment. Przyznam szczerze, że sam mam ogromną słabość do TAKICH wydań książek. I jeżeli już decyduję się na dodanie czegoś do regału z książkami, to właśnie publikacje które w e-booku tracą... no i niewątpliwie THE KING OF FIGHTERS: The Ultimate History jest jednym z nich. Bo dla mnie to przede wszystkim absolutnie przepiękny album po brzegi wypełniony wysokiej jakości wydrukami. Dotychczas takie książki/albumy o grach widywałem wyłącznie w Japonii, gdzie półki się od nich uginały. Często bariera językowa (i waga) powstrzymywały mnie przed ich zakupem, bo trudno je wrzucić do walizki, zaś przesyłka lotnicza kosztuje fortunę. Ale nareszcie doczekaliśmy się pierwszego takiego wydania w Europie. I to w cenie, która nie zwala z nóg — bo za książkę zapłacimy około 200 złotych, co jak na anglojęzyczne wydanie tego kalibru wydaje mi się ceną doskonałą (za znacznie krótsze, mniejsze formatem, komiksy w czerni i bieli trzeba zapłacić nawet 150 zł za tomik). I z niecierpliwością wypatruję kolejnej z zapowiedzianych książek o innej kultowej serii SNK — Metal Slug.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu