Smartfony

Test Xiaomi 12 Lite. Firma nie uczy się na błędach

Mirosław Mazanec
Test Xiaomi 12 Lite. Firma nie uczy się na błędach
7

W tym smartfonie jak w soczewce skupiają się wszystkie kłopoty z jakimi boryka się ostatnio cała branża. Oraz problemy, z którymi nie może się uporać sama firma.

Producenci smartfonów przyzwyczaili nas do szaleńczego tempa kolejnych premier. Jednym z liderów który napędza ten wyścig jest właśnie Xiaomi. W idealnym świecie co roku mielibyśmy wysyp nowych modeli, które miałyby coraz lepsze procesory, wyświetlacze, aparaty itd. Ale idealnego świata nie ma, a pandemia wszystko popsuła. I teraz firmy mają spory problem. Z jednej strony są oczekiwania klientów, z drugiej – brak technicznego postępu. Czyli albo serwujemy odgrzany kotlet – narażając się oczywiście na krytykę, albo odpuszczamy – za co też dostaniemy po głowie.

Na razie producenci częściej wybierają to pierwsze rozwiązanie, podobnie też zrobiło Xiaomi. Firma zmieniła kilka rzeczy względem zeszłorocznego 11 Lite, kilka zostało identycznych, z jedną wciąż się nie uporała. W sumie wyszedł jej przyzwoity, nieco za drogi smartfon, pozbawiony jednak większego sensu.

Xiaomi 11 Lite 5G NE

Największym konkurentem, a jednocześnie pierwowzorem tego modelu jest zeszłoroczny Xiaomi 11 Lite 5G NE. W tym momencie kosztuje minimalnie więcej – 2099 zł za wersję 8/128. Za 12 Lite trzeba zapłacić 1999 zł, ale jest to cena promocyjna na start, potem pójdzie w górę o 200 zł. W dodatku mówimy o 6 GB RAM, w 11 mamy go 8 GB. Tu jest więc regres. Stagnację mamy w procesorze. To wciąż Snapdragon 778G 5G, który w zeszłym roku spisywał się bardzo dobrze, w tym niby podobnie, ale.

Zanim jednak przejdę do szczegółów, sprawdźmy z czym dokładnie mamy do czynienia.

Xiaomi 12 Lite – specyfikacja

  • Wymiary: 159.3 x 73.7 x 7.3 mm
  • Waga: 173 g
  • Budowa: przód Gorilla Glass 5, szklany tył, plastikowa rama
  • Wyświetlacz: 6.5 cala, AMOLED FHD+ 1080 x 2400 pikseli, 402 PPI, odświeżanie do 120Hz, Dolby Vision, HDR10+, jasnośc maksymalna 950 nitów
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 778G 5G (6 nm), GPU Adreno 642L
  • Pamięć: 128GB, 6GB RAM, UFS 2.2
  • Aparaty:
  1. główny 108 MP, f/1.9, 26mm, 1/1.52", 0.7µm, PDAF;
  2. szeroki kąt 8 MP, f/2.2, 120˚, 1/4.0", 1.12µm;
  3. makro 2 MP, f/2.4;
  4. selfie 32 MP, f/2.5, 1/2.8", 0.8µm, AF.
  • Bateria: 4300 mAh, ładowanie 67W (ładowarka w zestawie), 50 proc. w 13 min.

Xiaomi 12 Lite – budowa

Smartfon w porównaniu do zeszłorocznej wersji stał się grubszy i bardziej kwadratowy. Czyli wpisał się w tegoroczne, mało oryginalne trendy. 11 Lite NE odpowiadał mi o wiele bardziej. Tu mamy kanty, mniej pewny moim zdaniem chwyt i mniej lub bardziej udaną kopię Applowo/Samsungowych designerskich dokonań. Muszę też zauważyć, że stylistycznie smartfon nie ma nic wspólnego z innymi urządzeniami z serii 12, co nieco mnie dziwi. Jedynie wystająca wyspa z aparatami może przywodzić na myśl inne modele z serii. Na plus trzeba mu zaliczyć głośniki stereo, które grają nieźle, oraz diodę na podczerwień wraz z aplikacją Mi Pilot. Ale nie ma ani miejsca na kartę pamięci, ani wejścia mini-jack na słuchawki.  Jedyne szaleństwo na jakie pozwoliło sobie Xiaomi to kolory. Moja wersja jest czarna (czyli klasyczna i nudna), ale widziałem na żywo wersję różową, która wygląda po prostu ślicznie. Jest jeszcze wersja zielona, czy może raczej miętową, która na stronie producenta prezentuje się również ciekawie.

Sprawdź również: Xiaomi 12

Xiaomi 12 Lite – wyświetlacz

Płaski AMOLED z niezłą jasnością maksymalną dochodzącą do 950 nitów nie daje powodów do narzekań. Smartfon można obsługiwać dość komfortowo nawet w słoneczny dzień na dworze. To co mi się nie podoba, to „wykastrowane” AoD, które pojawia się na kilka sekund i znika. Zupełnie nielogiczne jest więc dla mnie danie mnóstwa opcji jego personalizacji. Tyle zachodu po to, bym mógł się nacieszyć wybranym motywem przez krótką chwilę?  Odświeżanie ekranu można ustawić na 120 bądź 60 Hz.

Dolna ramka jest nieco grubsza, dziurę na kamerkę do selfie umieszczono centralnie. Plus dla Xiaomi za zabezpieczenie wyświetlacza solidnie naklejoną folią ochronną.

Pod wyświetlaczem ulokowano czytnik linii papilarnych. To zmiana w stosunku do zeszłorocznego modelu, tam był na prawym boku ramy. Działa dobrze, podobnie jak odblokowanie za pomocą twarzy.

Xiaomi 12 Lite – działanie

Smartfon jest napędzany Snapdragonem 778G 5G, czyli ubiegłoroczną solidną średnią półką. W AnTuTu Benchmark osiąga 498744 pkt. Wąskim gardłem jest 6 GB RAM (plus 2 wirtualne) i starsza pamięć UFS 2.2. Więc tak jak w zeszłym roku na działanie Xiaomi 11 Lite 5G NE nie narzekałem, bo nie miałem na co, tak w tym będę kręcić nosem. Bo miałem już w ręku smartfony ze Snapdragonem 695 5G, które działały sprawniej – szybciej, bez zacięć i namyśleń. W 12 Lite widać to wyraźnie np. w aplikacji aparatu, gdzie przełączenie się pomiędzy obiektywem głównym a szerokim kątem trwa wyraźnie dłuższą chwilę, na tyle, że możemy nawet pomyśleć, że coś się zacięło. Takich atrakcji w zeszłorocznym modelu nie pamiętam.

Niestety nie jest to jedyny zarzut do tego urządzenia. Drugi – to powracające jak bumerang kłopoty z czujnikiem zbliżeniowym odpowiedzialnym za wygaszenie ekranu podczas rozmów telefonicznych. W moim przypadku oceniam jego skuteczność na jakieś 50 proc. Czyli mniej więcej połowę rozmów kończyłem z czymś wciśniętym na ekranie. A moja żona która rozmawiała przez ten telefon, oddała mi go potem mówiąc – weź to odemnie, nie wiem jak to wyłączyć. I rzeczywiście okienko do rozmów było zminimalizowane, na wierzchu była jakaś otwarta strona…

Bardzo mnie to dziwi, bo Xiaomi doskonale wie o problemie trapiącym wiele ich telefonów. Jakiś czas temu firma donosiła o zmianie producenta czujników i obiecywała, że problem zostanie wyeliminowany. Niestety wygląda na to, że na razie niewiele się zmieniło. Dlatego jeśli ktoś do mnie dzwonił, starałem się jak najmniej poruszać telefonem przy uchu, tak by nic złego się nie wydarzyło. Efekt, jak już pisałem, był pół na pół. Jak dla mnie smartfon opórcz wielu rzeczy służy też jeszcze do dzwonienia, więc to wynik nie do zaakceptowania.

Problemów nie miałem za to z GPS, który działał idealnie, oraz z NFC – płatności przechodziły za każdym razem od „pierwszego strzału”.

Xiaomi 12 Lite – oprogramowanie

Niestety, narzekamy dalej. W smartfonie mamy Androida 12, i to jest OK, z nakładką MIUI Global w wersji 13. Która może i jest ładna, ale niestety żyje własnym życiem. Trzeba bardzo się pilnować przy pierwszej konfiguracji urządzenia by nie odptaszkować automatycznie wszystkich zgód. Bo wtedy będziemy mieć zmieniające się tapety (czasem z reklamami). W folderach zaczną się pojawiać rekomendowane aplikacje. Oprogramowanie będzie  rozłączać nam co jakiś czas smartwatch, mimo nadania wszelkich możliwych uprawnień. Tak przynajmniej działo się w moim przypadku. Więc generalnie po kilku dniach, mimo wielu możliwości personalizacji telefonu, strefie gier, czy Mi Pilotowi, szczerze zatęskniłem za czystym Androidem. Albo nawet jakąś nakładką, byle bez zastawionych na użytkownika pułapek…

Xiaomi 12 Lite – zdjęcia, filmy

Tu na szczęście będzie raczej koniec narzekania. Zestaw dwóch kamer z tyłu (makro nie liczę) spisuje się nad wyraz przyzwoicie. Zwłaszcza fotografie z głównego obiektywu mają bardzo dużo szczegółów, przyjemne dla oka, lekko podkręcone kolory i dobrą rozpiętość tonalną. Ładnie działa autofocus, a tryb portretowy efektownie i dość dokładnie rozmywa tło. Czyli w tej cenie nie mam im nic do zarzucenia. Szeroki kąt sprawdzi się w dzień, zachowując nawet niezłą zbieżność kolorów. Ale oczywiście szczegółowość jest już mniejsza, zwłaszcza na bokach kadrów. Selfie są po prostu ok.

Tryb nocny z głównego obiektywu jest moim zdaniem nierówny. Czasem mocno rozjaśni kadr a czasem złapie dziwną kolorystykę, w zależności od rodzaju oświetlenia. Więc zdarzą się ładne zdjęcia, ale trudno mi ustalić tu jakąś regułę i powtarzalność. A zdjęcia nocne z szerokiego kąta są po prostu słabe.

Na pewno zaletą są filmy – dzięki procesorowi możemy je nagrać w 4K (oprócz selfie), czego smartfony ze Snapdragonem 695 5G nie potrafią. Nieźle wypada elektroniczna stabilizacja i zbieranie dźwięku. W urządzeniu mamy również możliwości znane z topowych Xiaomi, czyli efekty filmowe oraz klonowanie postaci w zdjęciach i filmach.

Xiaomi 12 Lite – bateria

4300 mAh radzi sobie z urządzeniem przyzwoicie, co przekłada się na dzień pracy (przy 120 Hz). Jeśli ktoś będzie korzystać z telefon bardzo intensywnie, spokojnie wyładuje baterię przed wieczorem. Na szczęście w zestawie znajdziemy szybką ładowarkę o mocy 67W, która z tak w sumie niewielką jak na wymiary urządzenia baterią radzi sobie wyśmienicie. Od 0 do 50 proc. naładuje ją w niecały kwadrans, do pełna w niecałe pół godziny. Nie ma ładowania indukcyjnego.

Xiaomi 12 Lite – podsumowanie

Smartfon ma swoje wady i zalety. Te drugie to na pewno bardzo dobry ekran, przyjemne zdjęcia i filmy czy multimedia. Generalnie korzysta się z niego dość przyjemnie, do momentu gdy ktoś do nas nie zadzwoni. Wtedy mogą zacząć się schody i bardzo dziwi mnie to, że piszę o tym zjawisku już przy kolejnym smartfonie tej firmy. I to od lat… Również w oprogramowaniu czyha na mniej świadomych użytkowników sporo pułapek. A jeśli miałbym decydować się na urządzenie z tej linii, zdecydowanie wybrałbym zeszłoroczny model, który po prostu bardziej mi się podoba.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu