Fotografia

Te nowości sprawiły, że nie mam już wątpliwości - Flickr jest najlepszym miejscem na zdjęcia w sieci

Tomasz Popielarczyk
Te nowości sprawiły, że nie mam już wątpliwości - Flickr jest najlepszym miejscem na zdjęcia w sieci
14

...a mimo to ciągle nie trzymam tam nawet jednej fotografii. Co ze mną nie tak? A może to Flickr ma jakiś problem? Drugą opcję bym wykluczył, bo oficjalne dane wskazują na 112 mln użytkowników przechowujących tutaj w sumie 11 mld zdjęć. To fantastyczne wyniki, których pewnie może mu pozazdrościć nie...

...a mimo to ciągle nie trzymam tam nawet jednej fotografii. Co ze mną nie tak? A może to Flickr ma jakiś problem? Drugą opcję bym wykluczył, bo oficjalne dane wskazują na 112 mln użytkowników przechowujących tutaj w sumie 11 mld zdjęć. To fantastyczne wyniki, których pewnie może mu pozazdrościć niejedna chmura. Teraz dochodzi do nich również zupełnie nowy, fantastyczny interfejs z ciekawymi funkcjami.

Flickr zmienił się niemal pod każdym względem. Odświeżono aplikację desktopową, klienta mobilnego, a także webowy interfejs. Za tym wszystkim poszły nowe funkcje, które sprawiają, że jeśli chodzi o zdjęcia serwis ten nie ma sobie równych.

Nowy Flickr to dwa nowe tryby widoku. Camera Roll jest pewnym odpowiednikiem analogicznie działającego "Carousel" w Dropboksie. Możemy dzięki temu w w wygodny sposób przeglądać wszystkie nasze fotografie, które są  chronologicznie ułożone w postaci przyjemnej dla osi czasu. Magic View to natomiast mechanizm segregujący fotografie wg 60 różnych kategorii. Sam ocenia, co aktualnie znajduje się na danym zdjęciu i tworzy katalogi ze zwierzętami, krajobrazami czy portretami.

Ponadto użytkownicy otrzymali możliwość pobierania wielu zdjęć jako archiwum ZIP i udostępniania ich np. za pomocą poczty e-mail, Instagrama lub Facebooka. Wystarczy zaznaczyć kilka plików i wybrać odpowiednią opcji. Nie jest konieczne w tym celu tworzenie osobnego albumu, co funkcjonowało do tej pory.

Bardzo ważną nowością jest zupełnie przebudowany mechanizm wyszukiwania. Wsparto go bardzo zaawansowanymi algorytmami, które automatycznie tagują zdjęcia w oparciu o to, co się na nich znajduje. Nie musimy zatem lokalizować naszych zdjęć wg nazwy pliku czy danych EXIF, a bezpośrednio wpisać np. kwiat. W odpowiedzi dostaniemy wszystkie fotografie przedstawiające kwiaty. Na tym nie koniec, bo możemy też filtrować wyniki w oparciu o kolory, rozmiar oraz orientację. Działa to porównywalnie (a nawet lepiej) jak wyszukiwarka Google Images.

Odświeżono również mechanizm uploadu. Nowe narzędzie nosi nazwę Uploadr. Potrafi ono automatycznie lokalizować zdjęcia na naszym dysku i przesyłać do chmury jako prywatne pliki. Tak samo działa to teraz na mobile, a co istotne osobny mechanizm odpowiada za usuwanie duplikatów. Aplikacje dla Androida i iOS otrzymały niemal wszystkie te nowości. Teraz na głównym ekranie zamiast streamu ze zdjęciami innych użytkowników zobaczymy własną kolekcję. Pojawiły się nowe narzędzia do edycji oraz filtry, dzięki czemu może udostępniać jeszcze bardziej efektowne rezultaty naszej pracy.

To wszystko w połączeniu z 1 TB bezpłatnej przestrzeni sprawia, że Flickr jest właściwie bezkonkurencyjny jeśli chodzi o przechowywanie zdjęć. Dlaczego zatem z niego nie korzystam? Bo nie jest produktem Google'a czy nawet Microsoftu. Łapię się na tym samym, co Grzesiek - Google Drive wygryzł u mnie Dropboksa głównie dlatego, że jest połączony z Gmailem i innymi usługami jak Keep czy Docs. Tak samo działa to w przypadku zdjęć, których przechowywanie tutaj jest dla mnie łatwiejsze. Przesiadka na Flickra wiązałaby się z koniecznością szukania nowych narzędzi, zmiany nawyków i wychodzenia poza jeden ekosystem. Nie ukrywam jednak, że jestem pełen podziwu dla Yahoo oraz efektów ich pracy. Jeżeli profesjonalnie lub amatorsko fotografujecie, Flickr jest jedynym słusznym wyborem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu