HTC

Taki HTC 11 mógłby zdecydowanie dźwignąć tę firmę z kolan

Tomasz Popielarczyk
Taki HTC 11 mógłby zdecydowanie dźwignąć tę firmę z kolan
Reklama

Coraz więcej mówi się o nowych smartfonach, które zadebiutują na rynku w przyszłym roku. Nie można zatem pominąć kwestii HTC 11, który może być ostatnim telefonem tej marki.

HTC od pewnego czasu nie ma lekko. Kolejne wyniki finansowe są niepomyślne i nawet nawiązanie współpracy z Google nie wyniosło póki co tajwańskiej firmy nad kreskę. Nie znaczy to jednak, że da się poddaje. Wręcz przeciwnie pojawiają się już pierwsze przecieki na temat HTC 11.

Reklama

Nowy flagowiec miałby posiadać wyświetlacz o przekątnej 5,5 cala oraz rozdzielczości 1440 x 2560 px. Co jednak najciekawsze, miałby on zostać tak wbudowany by całkowicie pozbawić urządzenie bocznych ramek. Ten minimalizm miałby wpłynąć korzystnie na gabaryty obudowy. I to ma sens, bo 5,5-calowe smartfony są za duże dla klientów masowych, ale po rezygnacji z ramek bocznych mogą okazać się idealne.

Pod maską znajdziemy Snapdragona 835 wspartego GPU Adreno 540. Mówi się też o 8 GB RAM oraz 256 GB pamięci wewnętrznej. Do zdjęć posłużyłyby dwie kamery: 12 Mpix oraz 8 Mpix. Póki co nie wiadomo, jak HTC je wykorzysta i czy jeden będzie miał np. szersze pole widzenia, jak w LG G5. O przednim aparacie nic niestety nie wiadomo. Ciekawie wygląda natomiast bateria o pojemności 3700 mAh. Wspierać ją będzie technologia szybkiego ładowania Quick Charge 4.0, która jest o 20 proc. bardziej efektywna od wprowadzonej w tym roku wersji 3.0.


HTC 11 miałby zadebiutować gdzieś w 2017 roku. Pojawiają się też informacje o przewidywanej cenie, która miałaby odpowiadać 691 dolarom amerykańskim. Przy bezpośrednim przeliczeniu daje to niespełna 3 tys. złotych. Możemy być zatem pewni, że jeśli te informacje się potwierdzą, w Polsce za HTC 10 zapłacimy nie mniej niż 3,5 tys. złotych.

I tu się pojawia największy problem HTC - przesadzają z ceną. W tym roku doszło do kuriozalnej sytuacji, w której w wybranych krajach zadebiutowała słabsza wersja flagowca w cenie identycznej jak konkurencja (i jak mocniejszy wariant za granicą). Jednocześnie Tajwańczycy nie mają mocnego przedstawicielstwa w dolnym segmencie cenowym i nie są szczególnie mocno eksponowani przez operatorów (przynajmniej w Polsce). To sprawiam, że są dziś mocno marginalnie traktowani przez użytkowników. A tymczasem ja wciąż uważam, że HTC 10 to jeden z trzech najlepszych smartfonów tegorocznej generacji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama