Wiemy już wszystko na temat nowego flagowca Samsunga - ale to byłoby zbyt mało w kontekście szalejących na rynku konkurentów. Koreańczycy musieli pokazać, że są w stanie nadążyć za resztą stawki i są zdolni do bronienia swojej pozycji na rynku. Gdyby w Barcelonie pokazano tylko telefon, zapewne kome...
Wiemy już wszystko na temat nowego flagowca Samsunga - ale to byłoby zbyt mało w kontekście szalejących na rynku konkurentów. Koreańczycy musieli pokazać, że są w stanie nadążyć za resztą stawki i są zdolni do bronienia swojej pozycji na rynku. Gdyby w Barcelonie pokazano tylko telefon, zapewne komentatorzy rozszarpaliby obecnego lidera - oczekiwano dużo więcej. I po dzisiejszej konferencji chyba nikt nie jest zawiedziony.
Płatności mobilne Samsunga w zamyśle niewiele różnią się od rozwiązania znanego z Apple Pay. Do usługi Koreańczyków podepniemy nasze karty płatnicze i za zakupy zapłacimy już nie kawałkiem plastiku z chipem chowanym w portfelu lecz telefonem komórkowym. Wystarczy wybrać kartę z której chcemy skorzystać, autoryzować transakcję naszym odciskiem palca i... gotowe. Osobiście byłem pewien tego, że Samsung zechce pokazać właśnie to rozwiązanie podczas MWC, a w tym przekonaniu utwierdziły mnie dwie rzeczy - liczne doniesienia z zagranicy o tym, że Samsung kombinuje z taką technologią i fakt, że czytnik biometryczny w nowym flagowcu zostanie znacznie usprawniony. To pasowałoby do szykowania podwalin pod system płatności mobilnych.
Siłą Samsung Pay ma być jego duża dostępność - dzięki partnerstwu m. in. z VISA i Mastercard, a także czołowymi instytucjami finansowymi. Najpierw ma być ona dostępna w Stanach Zjednoczonych w II połowie tego roku. Potem Samsung zamierza rozszerzać ją na inne kraje.
Samsung Pay wychodzi także naprzeciw sklepom, które nie będą musiały się obawiać wymiany swoich terminali na nowsze. Oprócz NFC naturalnie, Samsung Pay będzie obsługiwał technologię bezpiecznych płatności za pomocą czytnika magnetycznego (MST). Portfele mobilne w przypadku terminali obsługujących jedynie paski magnetyczne raczej nie cieszyły się dużym zainteresowaniem - stąd Samsung ma szansę zagarnąć i te sklepy, które jeszcze nie migrowały do wygodniejszego rozwiązania.
Apple kombinuje z rzeczywistością wirtualną, Google dotuje MagicLeap, a Microsoft pracuje nad HoloLens - Samsung nie może być gorszy. Stąd niemal pewne było to, że podczas MWC zobaczymy właśnie okulary obsługujące rzeczywistość wirtualną. Samsung we współpracy z Oculusem stworzył własne rozwiązanie, które będzie współpracować z nowymi flagowymi urządzeniami - Galaxy S6 i S6 Edge.
Gear VR Innovator Edition zostały wyposażone w wyświetlacz Super AMOLED o przekątnej 5,1 cala. Zmniejszenie ich rozmiaru o 15% to akurat miła informacja dla osób, które narzekają, że obecne gogle są zbyt ciężkie, by można było z nich komfortowo korzystać. Nieco ulepszone paski pozwalają na rozłożenie masy tak, aby zbytnio nie obciążać mięśni szyi, a mechaniczna wentylacja gogli ma za zadanie uprzyjemnić czas spędzony w wirtualnej rzeczywistości.
Odpowiednia moc obliczeniowa urządzenia, a także i ulepszony system zasilania mają znacząco zwiększyć komfort korzystania z okularów - Gear VR można zasilać za pomocą portu USB - tutaj plus dla Samsunga. Skorzystanie z repozytorium treści Oculusa pozwoli na skorzystanie m. in z gier obsługujących widok w kącie 360 stopni.
Gogle od Samsunga nie są duże - wymiary 196 x 107,9 x 82,9 mm nie są zbyt nadmuchane. Ponadto, Gear VR wyposażono w akcelerometr, żyroskop oraz czujnik zbliżeniowy wykrywający m. in. założenie oraz zdjęcie urządzenia z głowy.
Zakres rozstawu źrenic wynosi od 54 do 70 mm przy stałych soczewkach, a pole widzenia to aż 96 stopni. Wśród akcesoriów dołączanych do zestawu znalazła się wymienna maska, saszetka ochronna, szmatka do czyszczenia soczewek.
Grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
