Mobile

Sprawdziłem gadżet, który zapewnia pełnowymiarowy port USB i slot na SD w każdym smartfonie i tablecie

Tomasz Popielarczyk
Sprawdziłem gadżet, który zapewnia pełnowymiarowy port USB i slot na SD w każdym smartfonie i tablecie
Reklama

Kompatkowe konstrukcje urządzeń mobilnych wiążą się z wieloma kompromisami. Na tej liście znajduje się m.in. pełnowymiarowy port USB czy nawet slot na...

Kompatkowe konstrukcje urządzeń mobilnych wiążą się z wieloma kompromisami. Na tej liście znajduje się m.in. pełnowymiarowy port USB czy nawet slot na kartę Micro SD (o SD już nie wspominając). Trafił do mnie gadżet, który te problemy eliminuje i sprawia, że możemy z powodzeniem np. zrzucić zdjęcia z aparatu bezpośrednio na tablet. Jak się spisał? Jutro jedzie ze mną do Barcelony.

Reklama

We wrześniu, przed wyjazdem na targi IFA w Berlinie wpadłem na szalony pomysł - wezmę ze sobą tylko tablet z Androidem. Szybko tego pożałowałem, o czym pisałem już przy okazji zapowiedzi projektu Android for Work. Jednym z podstawowych problemów, na jakie się natknąłem było przerzucanie zdjęć z aparatu do pamięci tabletu. Okazuje się, że można bardzo łatwo to obejść. Podstawowym warunkiem jest obsługa standardu OTG przez port USB w naszym urządzeniu.

Dlatego tak bardzo spodobał mi się czytnik Delock. Kosztujący zaledwie 23 zł gadżet mierzy 51,5 x 30,5 x 9,4 mm i rozszerza gamę złącz w naszym urządzeniu o sloty na SD oraz MicroSD, a także pełnowymiarowe złącze USB 2.0. Konstrukcja jest bardzo prosta, co widać na zdjęciach. Wykonano ją ze zwykłego plastiku - matowego na krawędziach i błyszczącego na wierzchu i spodzie. Delock jest niemiecką firmą, ale jak każdy w tej branży produkcję zleca Chińczykom - w rezultacie na jednej ze stron obudowy widać soczyste "made in China". Sloty na karty pamięci znajdziemy na dole. Port USB ulokowano po prawej stronie - lekko zakrzywiona obudowa, ma pewnie pozwalać na zastosowanie większych wtyczek i pendrive'ów.

Szkoda, że zabrakło dodatkowego wejścia Micro USB, co by rekompensowało fakt, że po podłączeniu adaptera tracimy do niego dostęp i nie możemy w tym samym momencie np. ładować naszego sprzętu. Ogólnie jednak konstrukcja wydaje się w miarę ergonomiczna - zakładając oczywiście, że nikt nie będzie oczekiwał od niej kaskaderskich wyczynów.

Czytnik nie jest idealny. Przede wszystkim w jednym momencie możemy korzystać tylko z jednego nośnika. Nie ma możliwości podłączenia karty SD i pendrive'a, a następnie kopiowania danych między nimi. To pewien problem. Co więcej, wspierane są tylko nośniki działające w systemie plików FAT32 - warto mieć to na uwadze. Na pewno narzekać nie można na liczbę obsługiwanych typów kart pamięci. Wśród nich znajdują się: SD, SDHC, SDXC i wiele innych.

Transfer nie jest zbyt wysoki i mieści się w granicach przepustowości złącza USB wersji 2.0. Trudno zatem liczyć, że będzie to skuteczna metoda na przenoszenie dziesiątek gigabajtów danych. Do kilku zdjęć z konferencji natomiast powinno nadać się znakomicie. Do odczytu wystarcza zwykły menedżer plików, który potrafi wykryć dodatkową, zamontowaną w systemie pamięć. Sprawdzałem na Androidzie 4.4 oraz 5.0 - w żadnym z nich nie było z tym najmniejszego problemu. Nie powinni też narzekać posiadacze tabletów z Windowsem. Nie wiem niestety jak sytuacja wygląda na Windows Phone, ale sądzę, że również nie będzie tutaj żadnych większych problemów. Co najfajniejsze, takie rozwiązanie pozwala na podłączenie bezprzewodowej lub przewodowej myszki i klawiatury. Tutaj jednak znów jest problem, bo ALBO będzie to jedno ALBO drugie.

Czy to wypali? Póki co nie jestem jeszcze w 100 proc. przekonany, choć moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne - sprzęt sprawdzałem w domowych warunkach bez pośpiechu i presji. Najważniejszy sprawdzian dopiero przed nim. Obawiam się trochę o złącze Micro USB w urządzeniu. Jest ono małe i wątłe. Ważne jest zatem, żeby najpierw podłączać dysk/pendrive'a do czytnika, a dopiero potem wpinać go do smartfona lub tabletu. Robię to zatem, po raz kolejny i jadę na jedną z najważniejszych w całym roku konferencji tylko ze smartfonem, tabletem z Androidem i właśnie tą sprytną przejściówką. Trzymajcie kciuki!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama