Ceny wysokiej klasy głośników mogą przyprawić o zawrót głowy. Jak kupić świetne modele w przystępnej cenie?
Zanim zacznę dzisiejszy felieton, chciałbym powiedzieć, że bardzo się cieszę, że pierwszy tekst z serii został przez Was przyjęty bardzo ciepło i pojawiło się pod nim dużo wartościowych komentarzy, zarówno pozytywnych, jak i krytycznych, ale wnoszących nowe punkty widzenia do dyskusji. Zaczynając tę serię, nie do końca wiedziałem, jakich reakcji mogę się spodziewać, więc fajnie jest widzieć, że są ludzie, którzy podzielają mój punkt widzenia, a więc - że dobry sprzęt audio nie musi być drogi, a często tańsze, starsze konstrukcje potrafią bardzo pozytywnie zaskoczyć jakością.
Dlatego, zgodnie też z prośbami, dziś zajmiemy się kolejnym aspektem budowania własnego systemu audio. Zakładając, że kupiliśmy wzmacniacz za 400-600 zł, teraz bowiem wypadałoby dokupić do niego jakieś głośniki. Tutaj jednak podobnie jak w przypadku wzmacniacza, musimy sobie odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań, zanim podejmiemy decyzję, ponieważ to właśnie od kolumn w dużej mierze będzie zależało brzmienie całości.
Jest to tekst z większej serii "Świetne audio za grosze". Serdecznie zachęcam do zapoznania się z pozostałymi częściami:
- Świetne audio za grosze cz. 1: wybieramy wzmacniacz
- Świetne audio za grosze cz. 3: jak podpiąć (stary) wzmacniacz do telewizora?
- Świetne audio za grosze cz. 4: Tanie, gotowe wieże stereo. Brać, czy nie?
- Świetne audio za grosze cz. 5: składamy własny zestaw. Ile to kosztuje?
Jakie głośniki do salonu? Podstawkowe czy podłogowe?
Dyskusja o tym, jakie modele są lepsze: podłogowe czy podstawkowe, toczy się od lat i póki co nie widać, żeby miała się w najbliższym czasie skończyć. Nie ma jednej odpowiedzi, które są lepsze, a w mojej ocenie — oba typy spełniają swoją rolę w określonych scenariuszach. W telegraficznym skrócie - przez swoją konstrukcję głośniki podłogowe mają więcej "dołu" i wyższą skuteczność (czym jest skuteczność opisałem tutaj), ale wymagają więcej miejsca, dlatego do mniejszych przestrzeni lepiej sprawdzą się modele typu "bookshelf".
Jeżeli wstawimy kolumny do małego pokoju, te będą nam dudnić, a podstawki w dużym salonie mogą mieć problem z dolnym rejestrem. Nie ma jednak policji głośnikowej, która przyjedzie i powie, że czegoś nie wolno robić, więc wszystko koniec końców zależy od naszych preferencji.
Jak wybrać odpowiednie głośniki do naszych potrzeb?
Jeżeli chodzi o parowanie głośników i wzmacniacza trzeba zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwsza z nich to strona techniczna, a druga — brzmieniowa. Sprawy techniczne są dużo łatwiejsze do rozwiązania, ponieważ tutaj operujemy na bardzo prostej matematyce. Po pierwsze, oporność naszych głośników, wyrażona w omach, musi pasować do oporności, z jaką pracuje nasz wzmacniacz. Część wzmacniaczy może działać na pewnym zakresie oporności (zazwyczaj w przedziale 4-16 omów), ale część ma ustaloną jedną oporność i podłączając niepasujące głośniki, ryzykujemy zniszczeniem sprzętu.
Drugą kwestią jest moc. "Chłopski rozum" nakazywałby, aby moc, jaką mogą przyjąć głośniki, była wyższa niż moc wzmacniacza, aby ich nie uszkodzić. Jednak doświadczenia użytkowników pokazują, że jeżeli coś może uszkodzić głośniki, to nie zbyt duża moc, ale bardzo mocno przesterowany sygnał, zazwyczaj ze słabszego wzmacniacza, który jest kręcony na maks swoich możliwości. Dlatego sam skłaniam się do przyjęcia tezy, że mocniejszy wzmacniacz, ale nie kręcony do wysokich rejestrów + słabsze głośniki da lepsze rezultaty, głównie dlatego, że sam wzmacniacz lepiej poradzi sobie z "peakami", jeżeli będzie miał odpowiednio dużo zapasu.
Finalnie, dochodzimy do kwestii wydajności samych głośników (znów odsyłam do poprzedniego materiału) i tu zasada działania jest prosta. Im większa wydajność, tym głośniej dany głośnik zagra przy dostarczeniu takiej samej mocy.
Drugą kwestią, zdecydowanie bardziej komplikującą wybór głośników, jest ich charakterystyka. Tutaj bowiem wszystko zależy od naszych preferencji i tego, jaki efekt chcemy osiągnąć. Zarówno wzmacniacz, jak i głośniki mają swoją charakterystykę. Mogą produkować "ciemny" albo "jasny" dźwięk, być określane jako "ciepłe" bądź "zimne", z "rozwleczonym", albo "krótkim" basem, etc. etc. Wybór modelu będzie się opierał więc w 100 proc. na tym, co chcemy osiągnąć.
Ciepły i ciemny wzmacniacz w połączeniu z takimi samymi kolumnami podłogowymi da nam bardzo dobasowane brzmienie, ale dużo osób stosuje też metodę kontry, gdzie jasny wzmacniacz jest parowany z ciemnymi kolumnami, żeby okiełznać górny rejestr. Nie ma tu jednej recepty na sukces, natomiast warto wiedzieć, że w tym wypadku głośniki nie stworzą czegoś z niczego i jeżeli nasz wzmacniacz nie ma dużo dołu, albo góry, ta nie pojawi się tam magicznie dzięki odpowiednim driverom. Warto myśleć o głośnikach jako o narzędziu do "modelowania" sygnału ze wzmacniacza, a nie jego "zmienianiu".
O czym pamiętać, kupując używany sprzęt?
Jeżeli zdecydujemy się kupić używany sprzęt, bardzo często może okazać się, że za ułamek kwoty możemy mieć zestaw, który brzmi naprawdę klasowo. Jednak podobnie jak w przypadku wzmacniaczy (albo nawet jeszcze bardziej), trzeba tu liczyć się z tym, że mówimy o używanej elektronice (a tutaj dodatkowo z częściami ruchomymi). Podstawą jest więc dokładne sprawdzenie tego, jak głośniki, które chcemy kupić, działają.
Nie ma absolutnie nic złego w zapytaniu sprzedawcy, czy na testowy odsłuch możemy przyjechać z własnym wzmacniaczem. Sam tak właśnie testowałem swoje kolumny z NADem C320 pod pachą. Taki test nie tylko pozwoli sprawdzić techniczny stan kolumn, ale też — pokaże brzmienie gotowego zestawu w warunkach domowych, a nie w specjalnie przygotowanym showroomie.
Jeżeli chodzi o to, na co zwrócić uwagę podczas oględzin, to tutaj naturalnie mamy dwie główne kwestie, czyli stan membran i zawieszenia. Jeżeli w trakcie odsłuchu pojawią się zniekształcenia bądź jakieś niepożądane dźwięki, jest duża szansa, że któryś tych elementów może być uszkodzony. Nie eliminuje to głośnika, a jeżeli nie mamy dwóch lewych rąk, naprawę w tym zakresie można przeprowadzić samemu, ale zdecydowanie warto patrzeć na to podczas zakupu.
I tutaj dochodzimy do chyba najważniejszego elementu, czyli to, spośród jakich marek warto wybierać głośniki. Nie ma jednej odpowiedzi, bo każdy ma inne potrzeby i preferencje (także wizualne). Jednak postawienie na znane marki i modele daje nam dużą szansę na to, że po pierwsze charakterystyka głośnika będzie znana (m.in. przez testy frequency response) i będziemy mogli chociaż wstępnie powiedzieć, czy pasuje nam do zestawu. Drugą kwestią jest dostępność części, jak wspomniane membrany, zawieszenia, zwrotnice czy maskownice. Im popularniejszy model, tym naprawa jest łatwiejsza.
Zakładając, że nasz budżet to około 500 zł, możemy znaleźć już takie marki jak ELAC, Dali, Technics, Onkyo czy Bose. Naturalnie, na polskim OLX mamy zatrzęsienie rodzimych głośników Tonsil. Je mogę polecić warunkowo, bo wiem, że modele jak Space 86 czy Mildton potrafią brzmieć nieźle, ale tu głównym problemem jest stan, ponieważ w ogłoszeniach widać, że najczęściej zawieszenie membrany uległo w większości dezintegracji.
W tym wypadku warto też pamiętać, że wybór głośników nigdy nie musi być "na stałe". Podobnie jak z nowymi, może się okazać, że dana konfiguracja jednak się nam nie podoba. Tu jednak mamy tę zaletę, że niski koszt pozwala nam eksperymentować i nietrudno znaleźć osoby, które przeszły przez szereg modeli, zanim znalazły to, co im się podobało.
Jeżeli macie swoje modele, które chcielibyście polecić - zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu