Wiele wskazuje na to, że blask Starfield zaczyna ostatecznie wygasać. Gra świeci pustkami i nie widać nadziei na poprawę sytuacji.
Starfield we wrześniu – tuż po premierze – osiągnął zawrotną liczbę ponad 300 tysięcy jednocześnie zalogowanych graczy, czym przebił peak Skyrima, który przed laty wyniósł 287 411 osób. Bethesda była zachwycona i wszystko wskazywało na to, że mamy do czynienia z kolejnym hitem, który będzie odgrzewany przez kilka następnych generacji konsol. Starfiled nie poszedł tą drogą – od momentu tamtego rekordu gra z miesiąca na miesiąc pustoszeje coraz bardziej. Obecnie mamy do czynienia z pewną ironią – 13-letni Skyrim przyciąga w tym momencie więcej graczy niż Starfield.
Starfield pokonany przez podstarzałego kuzyna
Jeszcze w grudniu twórcy Starfield zapowiadali, że do gry trafi ważna aktualizacja, mająca nie tylko rozwiązać kilka palących problemów, ale też tknąć w upadający tytuł nieco życia. Rzeczywistość jest jednak brutalna, a liczby mówią same za siebie – Starfield wygasa na naszych oczach i naprawdę nie wiem, co Bethesda musiałaby zrobić, by reanimacja okazała się skuteczna.
Według SteamDB średnia liczba graczy Starfield na Steamie spadła obecnie do niecałych 9 tysięcy (a w momencie pisania tego tekstu jest ich nieco ponad 4 tys.) – to redukcja aktywnego niegdyś community aż o 97%. Wspomniana wcześniej aktualizacja wprowadziła co prawda ponad 100 poprawek, ale próżno szukać tam zawartości, która przyciągnęłaby zniechęconych graczy. Najbardziej szokujące jest w tym wszystkim to, że oldskulowy już Skyrim (premiera w 2011 roku) dalej radzi sobie znośnie i może pochwalić się liczbą 25 tysięcy graczy na Steam.
Jak to się stało, że gra, którą ukończył na świecie chyba już każdy, wciąż generuje takie liczby? Cóż, duża w tym zasługa moderów, którzy po prostu bawią się grą, dodając do niej własne pomysły. Starfield pomimo znacznie większego świata i ciekawszych mechanik nie potrafi osiągać nawet połowy wyników swojego starszego kuzyna. I to dla twórców powinno być największym upokorzeniem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu