Szefostwo Spotify nie od dziś jest wściekłe na sytuację rynkową. W najnowszym wywiadzie współzałożyciel platformy nie przebierał w słowach.
Spotify od wielu lat toczy otwartą "wojnę" z konkurencją. A tak się składa, że jednymi z najpoważniejszych rywali platformy są medialni giganci: Apple (z ich usługą Apple Music) oraz Google (i ich YouTube Music będące częścią pakietu YouTube Premium). Nie da się ukryć, że obie te firmy zbudowały imperia, które pozwalają im robić co się żywnie podoba. Dlatego też instytucje kompletnie niezwiązane z tematem wzięły się za regulacje — efektem czego są Digital Markets Act czy Consumers Bill. Mają one zadbać o sprawiedliwą konkurencję i wprowadzać regulacje, które oferują wszystkim równe szanse.
Polecamy na Geekweek: Audiobooki w Spotify? Aż 150 tysięcy pozycji w aplikacji
Kilka tygodni temu wspominaliśmy, że Spotify otwarcie zaatakowało Apple — i że chodzi o pieniądze. Teraz w wywiadzie z Financial Times współzałożyciel platformy, Daniel Ek, nie przebiera w słowach. I dostaje się nie tylko Apple, ale także i Google. Twierdzi on, że tych dwóch gigantów nie tylko dyktują zasady, ale także bezpośrednio konkurują z tymi innymi twórcami. Dlatego też Ek życzyłby sobie i innym, aby brytyjska ustawa Consumers Bill zapewniła, że firma, która jest sędzią na rynku nie mogła jednocześnie uczestniczyć w walce i być graczem.
Według współtwórcy Spotify, coraz więcej rynkowych graczy przekonuje się o tym że ani Apple ani Google nie są ich sprzymierzeńcami, a konkurentami. Zmiany w prawie miałyby zaoferować większą przejrzystość w działaniu platform — dzięki czemu firmy mogłyby działać na tych samych zasadach. Czy uda się doprowadzić do równości w temacie? Zobaczymy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu