Spotify zmienia swój model biznesowy. Przygotujmy się na zakupy w aplikacji.
Spotify dopięło swego. A raczej - nie ono samo, nowe zasady Unii Europejskiej realizują to, o czym platforma mówiła od lat. Spotify było najgłośniejszym adwokatem tego, by Apple pozwoliło na sprzedawanie przedmiotów i usług wewnątrz aplikacji z pominięciem prowizji dla samego Apple (więcej o tym temacie, jeżeli jesteście ciekawi, możecie przeczytać tu: Spotify atakuje Apple. Chodzi o pieniądze).
Teraz w końcu Spotify na iOS ma dokładnie takie warunki, jakie chciało mieć. Co to oznacza dla aplikacji? Według twórców teraz właśnie wszystko się zmieni. Ja jednak podchodzę do tego bardziej sceptycznie.
Spotify chce sprzedawać w aplikacji. Kto jednak będzie kupował?
Do tej pory, żeby kupić subskrypcje Spotify trzeba było zrobić to na osobnej stronie. Według Spotify to właśnie to sprawiało, że nie wszyscy użytkownicy decydowali się na przejście z wersji darmowej do płatnej, a brak możliwości zarządzania swoim kontem wewnątrz aplikacji mocno uwierał firmę. Teraz to się zmieni, a użytkownicy będą mogli decydować o swoich planach bezpośrednio w Spotify.
Jednak druga część tego ogłoszenia jest znacznie ciekawsza. Brak podatku Apple ma sprawić, że do Spotify wejdą zakupy w bardziej tradycyjnym tego słowa rozumieniu. Na planie został pokazany audiobook, ale możliwość kupowania ma też dotyczyć np. podcastów, których twórcy nie chcą monetyzować za pomocą reklam, ale używają paywalla. Oczywiście - w takich warunkach Spotify zbliża się sposobem funkcjonowania bardziej do iTunes, gdzie również można za opłatą pobrać chociażby audiobooki.
Jest to bardzo ciekawy kierunek, ponieważ w zasadzie pozwoliłby on udowodnić, że argument przeciwko streamingowi w zasadzie nie ma sensu. Wiele osób sugeruje bowiem, że przecież w takim Spotify płacimy, płacimy, ale finalnie muzyka, którą kupujemy nie jest nasza i nie możemy jej słuchać po zakończeniu subskrypcji. Aby zbić ten argument wystarczy, by Spotify dodało opcję "wykupienia" albumu, aby legalnie móc pobrać jego cyfrową kopie.
I o ile iTunes miało istotną rolę w digitalizacji muzyki, jestem przekonany, że dziś ten model nie ma racji bytu. Czy Spotify zdecydowałoby się na taki ruch? Z jednej strony - jest to potencjalne dodatkowe źródło dochodu, a ryzyko, że ktoś "kupi całą swoją muzykę i zatrzyma subskrypcje" jest bliskie zeru. Raczej byłby to margines, zwłaszcza, że przecież Spotify pozwala w wariancie premium pobierać pliki. Mógłby to być ciekawe rozwiązanie dla osób nieposiadających premium, które chcą mieć legalny dostęp do cyfrowych kopii swoich ulubionych albumów.
Jednak fakt, że trzeba się mocno wysilić, by znaleźć zastosowanie dla kupowania cyfrowej muzyki (nie mówimy tu o winylach czy płytach CD) na własność w dzisiejszych czasach. Dlatego też uważam, że oprócz ułatwionego przejścia na premium zmiana w Apple da tej firmie relatywnie niewiele. Chciałbym jednak, aby pokazać, że nawet przy możliwości kupienia utworu na zawsze, większość osób się nawet taką opcją nie zainteresuje.
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu