Recenzja

Sony Pulse 3D Headset - recenzja pierwszych oficjalnych słuchawek do PlayStation 5

Paweł Winiarski
Sony Pulse 3D Headset - recenzja pierwszych oficjalnych słuchawek do PlayStation 5
23

Wygląda na to, że z uwagi na mniejszą ilość wyprodukowanych egzemplarzy połączoną z dużym zainteresowaniem oraz słabymi akcjami sklepów z elektroniką, PlayStation 5 jest najbardziej rozchwytywaną konsolą tego roku. Jestem jednak ciekawy czy w związku z tym tak samo dużą popularnością będą się cieszyć oficjalne słuchawki do PS5. Ostatnio miałem na głowie nowe Pulse 3D, czyli headset dedykowany nowej konsoli Sony. Czy jest dobry? Zaraz Wam wszystko wyjaśnię.

Wygląd i wykonanie Pulse 3D

Patrząc na to, jak wyglądają Pulse 3D na pewno nie można odmówić Sony konsekwencji. Wszystkie oficjalne akcesoria idealnie wręcz pasują designem i kolorystyką do PS5 i Pulsy nie są tu wyjątkiem. Mamy to samo połączenie białego z czernią, na szczęście zrezygnowano z piano black które rysuje się od drobinek kurzu i zastąpiono je czarnym matem. Futurystyczne zawijasy sprawią, że podczas grania na PS5 wygląda to jak jeden zestaw, tyle tylko że chyba nikt nie wyjdzie z nim na ulicę, bo jednak mocno rzucają się w oczy i trudno powiedzieć, by wyglądały neutralnie. A trochę szkoda, bo przecież słuchawki można też podłączyć kablem do smartfona. No ale ok, to sprzęt dedykowany konsoli a nie słuchaniu muzyki, więc to jest już trochę czepianie się.

W przeciwieństwie do Platinum Headset, którego używałem przez ostatnie trzy lata cała konstrukcja jest plastikowa. Z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Dobrze, bo podczas stuknięcia w metalowy pałąk Platinum, mikrofon łapał dziwne dźwięki, źle bo plastik lubi się łamać. I wiem co mówię, bo połamałem jeszcze wcześniejszy plastikowy Sony PlayStation Wireless Headset 2.0, który wydaje mi się zrobiony bardzo podobnie. Mam więc dobrą radę - uważajcie, bo mam pewne wątpliwości jeśli chodzi o trwałość Pulsów 3D.

Przeczytaj też: Recenzja PlayStation 5

Ciekawym rozwiązaniem jest dodatkowa guma pod pałąkiem dzięki której słuchawki dobrze trzymają się na głowie, ale jednocześnie nie uwierają. Obawiam się jednak, że po czasie ta guma straci swoją elastyczność, ale to takie wróżenie z fusów.

Panel kontrolny znajduje się na lewej muszli. Mamy tu od góry regulację poziomu głośności między grą a czatem, włączenie monitorowania dźwięku mikrofonu - dzięki któremu usłyszymy co mówimy. Później normalna regulacja głośności, odskakujący przycisk wyłączania mikrofonu, USB-C, złącze mini-jack 3,5 mm oraz nieco daleko umieszczony przełącznik włącz wyłącz.

Idzie się do tego przyzwyczaić, choć trzeba się nauczyć co gdzie jest i wciąż głośność myli mi się z regulacją poziomu czat-gra. Wolałbym żeby któryś z przełączników był na drugiej muszli.

To są wygodne słuchawki. Nic mnie w nich nie uwiera, waga 295 gramów to raczej standard więc sprzęt nie ciąży na głowie nawet po kilku godzinach ciągłego grania.

Słuchawek nie podłączamy bezpośrednio do konsoli przez bluetooth, trzeba użyć załączonego dongla USB wpinanego do PS5. Jest nieco mniejszy niż ten od Platinum Headset i na pewno ma większy zasięg. We wszystkich pomieszczeniach w których Platinum Headset zaczynał mi przerywać, Pulse'y wciąż działają więc zmiana jak najbardziej zmiana na plus.

Jak działają i brzmią Pulse 3D?

No dobrze, to teraz funkcjonalność headsetu, bo to dość ciekawy temat. Zapewne słyszeliście, że Sony nie udostępniło zewnętrznym producentom swojego API, przez co z poziomu słuchawek da się regulować poziom głośności między czatem a grą tylko na sprzęcie Sony. To w sumie nie był duży problem kiedy PS4 posiadało optyczne złącze audio, niestety PS5 jest go pozbawione, przez co już widzę, że ludzie są wkurzeni. Mają bowiem headsety za ponad 1000 złotych, a muszą dokupować specjalny splitter sygnału. Tyle dobrego, że regulacja głośności czat-gra z poziomu konsoli jest teraz łatwiejsza i da się do niej szybko dostać.

Zabawne jest natomiast to, że mimo obecności na padzie DualSense dedykowanego przycisku wyciszania mikrofonu, w Pulsach on nie działa i trzeba korzystać z guzika na słuchawkach. Dziwna, bezsensowna decyzja.

Jak nowe Pulsy 3D brzmią kiedy rozmawiałem ze znajomymi na Imprezie? W porządku, tylko tyle i aż tyle. Testowaliśmy je ze znajomymi grając sporo w Destiny 2 i jeśli chodzi o mikrofon, słychać mnie podobno minimalnie lepiej niż w Platinum Wireless Headset, ale wciąż gorzej niż przy słuchawkach z mikrofonem na pałąku. Na zdjęciach doskonale widać, że Sony znów wbudowało mikrofon w muszlę, więc nie jest on umieszczony przy samych ustach. Nie wiem jakie ma to plusy, bo ja widzę tylko minusy. Mikrofon mimo deklarowanego przez producenta wycinania dźwięków otoczenia wciąż nie łapie tylko mojego głosu, choć podobno "walenie garami w kuchni jest nieco cichsze".

Słuchawki Pulse 3D zadziałają również z PC i tu procedura podłączenia jest również banalnie prosta. Wpinamy po prostu dongla USB, a system od razu widzi dodatkowy sprzęt. Świetnych słuchawek do grania na komputerze jest cała masa, ale zasadniczo możecie używać również tego.

Granie na Sony Pulse 3D

Ok, a jak z brzmieniem dźwięku z gier? Mam wrażenie, że bardzo podobnie jak w każdym innym oficjalnym headsecie Sony. Nie jest to poziom słuchawek za dwukrotnie wyższą kwotę i jak na 450 złotych, jest w porządku. Nie rewelacyjnie, ale dobrze, raczej nikt nie będzie narzekał.

Trzeba natomiast pamiętać, że o ile w poprzednich headsetach Sony 3D działało dzięki specjalnemu chipowi w słuchawkach, teraz odpowiedzialna jest za nie konsola. Oznacza to, że trzeci wymiar audio usłyszycie na każdym sprzęcie, a nie tylko na Pulsach 3D. Nie do końca więc rozumiem po co to mylące 3D w nazwie. Sam trzeci wymiar natomiast na razie nie poraża i trochę rozjeżdża się z odważnymi deklaracjami producenta. Po pierwsze, taki prawdziwy jest tylko w grach na PS5, ale też nie każda produkcja prezentuje ten sam poziom. Fajnie to chodzi w Demon's Souls, a naprawdę dobrze w Astro's Adventures gdzie faktycznie słychać dużo więcej niż stereo. 3D jest na pewno lepsze niż na PS4 w oficjalnym headsecie Sony nawet z załadowanymi dedykowanymi konkretnej grze profilami, ale to wciąż nie jest taki "overkill" gdzie po uruchomieniu gry na słuchawkach nigdy nie włączycie jej bez nich. Więc tak, liczę na to, że producenci z czasem jeszcze lepiej wykorzystają tę technologię, bo jest tu duży potencjał.

Słuchawki na jednym ładowaniu działają około 12 godzin i nie jest to rewelacyjny wynik szczególnie że mniejsze, dedykowane muzyce bezprzewodowe słuchawki Sony z ANC, czyli świetne WH-1000 XM4 potrafią wyciągnąć 30 godzin. Warto więc pamiętać, by zerkać na stan naładowania sprzętu na ikonach w PS5 i pilnować, by zawsze był naładowany.

Czy warto kupić Sony PlayStation 5 Pulse 3D Wireless Headset?

Tak jak wspomniałem, Sony PlayStation 5 Pulse 3D Wireless Headset wyceniono na 449 złotych. Myślę, że to uczciwa cena jak za ten sprzęt - szczególnie, że w 2017 roku na premierę słuchawki Platinum kosztowały aż 650 złotych. Podczas testów nowe Pulsy nie sprawiały absolutnie żadnych problemów, podłączenie jest banalnie proste, wystarczy wpiąć dongla do konsoli i włączyć słuchawki by poleciał w nich dźwięk. Używałem ich do gier i Netfliksa, w obu przypadkach byłem z dźwięku zadowolony choć podkreślam, że są na rynku lepsze sprzęty których można używać z PS5.

Czy warto kupić słuchawki Pulse 3D? Jeśli zależy Wam na regulacji dźwięku z czatu i gry z poziomu słuchawek, to raczej nie macie innej opcji. Ale generalnie tak, to udany headset, choć nie widzę to rewolucji względem poprzednich urządzeń producenta. Jest też więc podobnie - dobrze, ale bez rewelacji i cech, które sprawiałyby, że słuchawki deklasują konkurencję. Są po prostu dobre, ale przez to też mogę powiedzieć, że jak je kupicie, będziecie zadowoleni.

Zalety

  • pasują wizualnie do PS5
  • całkiem dobra jakość dźwięku z gry i z mikrofonu
  • wygodna konstrukcja

Wady

  • tylko 12 godzin na jednym ładowaniu
  • full plastic-fantastic
  • brak mikrofonu na pałąku (jest wbudowany w muszlę)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu