PlayStation

Kłopoty z kontrolerami DualSense zakończą się w sądzie?

Piotr Kurek
Kłopoty z kontrolerami DualSense zakończą się w sądzie?
Reklama

Długo nie trzeba było czekać. Do amerykańskiego sądu trafił pozew przeciwko Sony. Dotyczy on problemów z kontrolerami DualSense, które znajdziecie w zestawach z konsolami Sony PlayStation 5.

Kilka dni temu pisaliśmy o problemach z kontrolerami DualSense, a konkretnie o analogach, które przestają działać w sposób prawidłowy. Termin dryfujących gałek nie powinien być wam obcy. Jeśli śledzicie rynek konsol, to powinniście wiedzieć, że z bardzo podobnym problemem boryka się Nintendo. Kontrolery JoyCon również mają problem z reagowaniem gałek analogowych, a japońska firma zdaje się być głucha na niekończące się zgłoszenia usterek.

Reklama


Zobacz też: Problemy z padami DualSense do PS5 to nie jednorazowe przypadki

Sprawa jest na tyle poważana, że może się skończyć przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Jak informuje serwis Eurogamer.net, 12 lutego do nowojorskiego sądu okręgowego wpłynął pozew cywilny złożony przez adwokatów z firmy Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith LLP reprezentujących niezadowolonych posiadaczy konsol PlayStation 5. Zwracają oni uwagę na problemy z kontrolerem DualSense i wadliwymi gałkami analogowymi. Te rejestrują ruch nawet wtedy, gdy pady nie są trzymane w dłoniach. Lmarc Turner — powód, którego reprezentuje firma Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith LLP zakupił konsolę PlayStation 5 i już w pierwszym dniu użytkowania zaobserwował niestandardowe zachowanie kontrolera, a pomoc techniczna zasugerowała przywrócenie ustawień konsoli — co nie przyniosło oczekiwanego skutku. W pozwie przywoływane są sytuacje, w których problemy z padami do PS5 pojawiły się np. po 10 dniach od kupna konsoli wraz kontrolerem. Podobnych przypadków są dziesiątki, jeśli nie setki i z każdym kolejnym dniem ich przybywa.

Wadliwe kontrolery DualSense. Sony musi zmierzyć się z pozwem dotyczącym PlayStation 5

W pozwie zarzucane są Sony różne zaniedbania. Mowa m.in. o tym, że firma jest świadoma problemu i w nowych kontrolerach ponownie wykorzystuje wadliwe podzespoły. Zdaniem prawników, analogi w DualSense nie odbiegają od tych, które były już używane w kontrolerach do PlayStation 4 i także tam sprawiały problemy. Pojawiają się też oskarżenia o brak reakcji na zgłoszenia zawiedzionych użytkowników i ograniczone możliwości naprawy. Wytykany jest też brak konkretnych informacji dla klientów, którzy zaobserwowali u siebie usterkę i chcieliby w szybki sposób podjąć odpowiednie kroki, by ją naprawić.


Zobacz też: Cywilny pozew zbiorowy przeciwko CD Projekt Red trafił do sądu

Prawnicy zwracają też uwagę na skomplikowany sposób zgłaszania awarii i utrudnione wysyłanie wadliwych kontrolerów na naprawę gwarancyjną. Zainteresowani klienci muszą przebrnąć przez telefoniczny system pomocy technicznej, który nie rozwiązuje sprawy. Dopiero po połączeniu z konsultantem Sony udaje się przyjąć zgłoszenie. Jednak to nie wszystko — to po stronie klienta leży obowiązek opłacenia przesyłki do serwisów Sony — nawet jeśli to naprawa gwarancyjna.

Reklama

Czekają nas ciekawe miesiące albo i lata. Historia pokazuje, że firmy niechętnie przyznają się do popełnionych błędów na etapie projektowania i produkcji swoich sprzętów. Wystarczy spojrzeć na Nintendo, które nie jest specjalnie wylewne w sprawie dryfujących JoyConów — a sprawa ciągnie się już niemal cztery lata. Co ciekawe, Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith LLP jest jedną z firm, która również składała pozwy przeciwko Nintendo. I także dotyczył identycznych problemów z dryfującymi kontrolerami JoyCon. Sprawa jest rozwojowa i czeka na sąd arbitrażowy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama