"Niedobre Sony nie dostarcza konsol do sklepów, jak tak można?". Zastanówmy się, kto w zasadzie ma gorzej? Firma, dla której najważniejsze jest teraz wyprodukować i sprzedać jak najwięcej konsol, czy gracze, którzy muszą czekać na dostawy?
Sony spodziewa się wzrostu przychodów w nadchodzącym roku finansowym (dla przypomnienia, rok finansowy/podatkowy w Japonii trwa od 1 kwietnia do 31 marca) - zarówno jeśli chodzi aparaty, konsole jak i podzespoły, które dostarczy do iPhonów oraz innych smartfonów. Wiemy też, że PlayStation 5 sprzedało się już w 4,5 milionach egzemplarzy, choć dostępność konsol jest fatalna praktycznie na całym świecie. Mimo aktualnej sytuacji firma ma się z czego cieszyć, bowiem od startu PlayStation 4 do końca roku sprzedano 4,2 miliona egzemplarzy, można więc śmiało powiedzieć, że PS5 radzi sobie bardzo dobrze.
Sony spekuluje, że do końca marca tego roku uda im się dojść do 7,6 miliona egzemplarzy z perspektywą 14,8 miliona do końca kolejnego roku finansowego. O ile oczywiście będzie w stanie dostarczyć odpowiednią ilość konsol, bowiem firma jasno przyznaje, że zainteresowanie przekroczyło ich spekulacje. Do tego dochodzi oczywiście problem niedostępności komponentów, przez które Sony nie jest w stanie zwiększyć produkcji.
Robimy wszystko co w naszej mocy by dostarczyć jak najwięcej egzemplarzy najszybciej jak to możliwe.
- powiedział CEO Sony.
Wczoraj wspominałem o tym, że na kiepską dostępność konsol PS5 mają również wpływ boty wykupujące towar z sieciowych sklepów. Później sprzęty trafiają na aukcje internetowe, gdzie sprzedawane są po dużo wyższych cenach. Spora część z wyniku sprzedażowego PS5 dotyczy takich sytuacji, trudno więc powiedzieć, że nowymi konsolami cieszy się już 4,5 miliona graczy. Z drugiej strony, staram się regularnie zaglądać na nasze rodzime aukcje na Allegro i widzę, że mimo zawyżonych cen, konsole znajdują klientów. Jakby na drugim biegunie są gracze w komentarzach pod artykułami na growych serwisach, którzy jasno i przy każdej możliwej okazji przypominają, że nie zamierzają "nabijać kabz Januszom". Ale znam też dwie osoby, które sporo przepłaciły za PS5 tylko po to żeby mieć już konsolę w swoim domu. No cóż, nikt z nas nie ma prawa mówić innym jak powinni dysponować swoimi pieniędzmi.
Sony sprzedaje PlayStation 5 ze stratą, ale zarabia na czymś innym
Sony zdaje sobie również sprawę z tego, że konsole PlayStation 5 sprzedawane są ze stratą i nie zmieni się to również w kolejnym roku podatkowym. Neutralny wpływ na firmę będzie jednak możliwy dzięki sprzedaży wyprodukowanych już akcesoriów oraz konsol PlayStation 4, które wciąż cieszą się popularnością wśród graczy. Warto też pamiętać, że firma praktycznie od zawsze zarabia nie na samych konsolach, ale na grach i usługach. Konsole PlayStation nie mają dostępu do zewnętrznych sklepów, więc wszystkie gry kupowane w cyfrowej dystrybucji zasilają ich portfele - niezależnie od tego czy chodzi o gry na wyłączność, czy tytuły zewnętrznych producentów.
Firma pochwaliła się też 1,5 miliona nowych abonentów usługi PlayStation Plus, co razem daje już 47,4 miliona płacących graczy. To naprawdę sporo, biorąc pod uwagę, że PlayStation 4 sprzedało się około 120 milionów, a nie oznacza to wcale, że chodzi o 120 milionów graczy. Część posiadaczy bazowego modelu przesiadło się przecież na PS4 Pro, można więc powiedzieć, że prawie połowa właścicieli konsol opłaca abonament. Dla przypomnienia - jest on niezbędny do grania w sieci, daje również dostęp do comiesięcznej paczki darmowych gier. W przypadku posiadania PlayStation 5, gracze otrzymują również świetny zestaw PlayStation Plus Collection, w którego skład wchodzą największe hity znane z konsoli PS4.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu