Nie ma nic gorszego niż natknąć się na spoiler, czyli dowiedzieć się czegoś o fabule przed zagraniem w grę czy obejrzeniem filmu lub serialu. Gdyby ten patent stał się realnym narzędziem, świat byłby lepszy.
Sony zarejestrowało patent w 2018 roku i póki co wciąż nie wprowadziło go w życie, więc mam obawy, że na pomyśle się skończy. A jest świetny, bo dotyczy narzędzia do blokowania spoilerów z gier. Chyba nie muszę mówić, jak wkurzające jest natknięcie się na tego typu treści - niedawno omijałem tak szeroko jak tylko mogłem informacje o Final Fantasy VII Remake, teraz robię to samo z The Last of Us 2. Bo niestety również w przypadku mającej ukazać się w czerwcu gry, do sieci wyciekło aż za dużo.
Przeczytaj też: Znamy datę premiery The Last of Us Part II
Podobno używając tego narzędzia, developerzy mogą oznaczać wybrane obiekty jako ukryte i gracz nie ma do nich dostępu aż do czasu, gdy sam nie odkryje danego elementu - coś jak ukryte trofea na PlayStation 4. Pomysł super, ale oczywiście dotyczy jedynie PlayStation Network i wszelkich materiałów, które można podejrzeć u znajomych na profilach (jak chociażby opisy trofeów, czy zrzuty ekranu z gry). Rozmarzyłem się na początku, bo nie ma szans na jakiekolwiek narzędzie, które filtrowałoby odpowiednio treści zamieszczane w internecie czy serwisach społecznościowych. Zostaje nam tylko wstrzemięźliwość i zamykanie oczu gdy tylko zaczniemy czytać tytuł, który już może cokolwiek zdradzić. Ja jestem dowodem, że się da - uniknąłem spoilerów dotyczących zakończenia Final Fantasy VII Remake, uniknę też tych związanych z The Last of Us 2.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu