Audio

Sonos już nie obiecuje, że nie sprzeda osobistych danych klientów innym podmiotom

Kamil Świtalski
Sonos już nie obiecuje, że nie sprzeda osobistych danych klientów innym podmiotom
2

Sonos zmienił regulamin świadczenia usług. Coś, co gwarantował przez lata swoim użytkownikom — nagle przestało istnieć. Właściciele produktów marki są oburzeni — i słusznie.

Sonos jest firmą, która od lat budzi sporo skrajnych emocji. Nie brakuje użytkowników ich produktów którzy są zachwyceni portfolio producenta, ale na każdego z nich przypadają również tacy, którym z firmą i jej ideałami kompletnie nie po drodze. Ci drudzy właśnie dostali bardzo dobry argument za tym, by móc krytykować firmę. Już nie za same produkty, a za zmianę w regulaminie, która nie przeszła niezauważona. A jestem przekonany, że Sonos bardzo by chciał, by tak właśnie było.

Polecamy na Geekweek: Jaka aplikacja do słuchania muzyki? Nie tylko Spotify

W umowie od lat widniał zapis:

Sonos nie sprzedaje i nie będzie sprzedawać danych osobowych swoich klientów

Zapis, który teraz zniknął w jednym z najważniejszych rynków — Stanach Zjednoczonych. I na tę chwilę zniknął wyłącznie tam, bo wciąż widać go w innych krajach. Ale jako że ktoś wypatrzył tej zmiany w USA, w sieci ruszyła lawina i użytkownicy nie pozostawiają na firmie suchej nitki. Jak można było się spodziewać: tam gdzie mogą wyrażać oni swoje zdanie, jest ono dość negatywne w stosunku do zmian. Jeden z użytkowników forum Reddit napisał:

Ta metoda wyłudzania pieniędzy polegająca na sprzedawaniu ci systemu, a następnie zmianie umowy między tobą a właścicielem sprzętu, w wyniku której twoje rozwiązanie nie będzie działać, jeśli się nie zgodzisz. To jest po prostu słaby biznes, tak naprawdę nie obchodzi mnie to całe gówno z aplikacjami, to jest po prostu ogólnie gówniane zachowanie...

No i cóż — trudno się z tym, i wieloma innymi krytykującymi zagranie Sonosa, nie zgodzić. Ani trochę nie dziwi także irytacja i rozżalenie użytkowników, którzy poczuli się zagraniem Sonosa po prostu oszukani. Zmienili regulamin w bardzo istotny sposób — i tak naprawdę bez akceptacji nowego regulaminu urządzenia firmy stają się drogimi przyciskami do papieru.

Walka z korporacjami trwa w najlepsze

Nie jest to pierwszy raz, kiedy w ostatnich tygodniach słyszymy o zmianach w narracji dużych firm. Nie dalej niż kilka dni temu wybuchła ogromna afera z Adobe w tle:

Użytkownicy Photoshopa nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy przeczytali nowy regulamin Photoshopa, na który trzeba się zgodzić, jeżeli chcemy używać tego oprogramowania. W nim firma zastrzega sobie prawo do tego, że będzie miała licencje na wszystko, co zostanie stworzone z użyciem tego programu i będzie mogła się tym dzielić z innymi podmiotami. Dodatkowo, wgląd w treści może mieć zarówno automatycznie, jak i manualnie.

Zmiany w regulaminie platformy były tak drastyczne, że użytkownicy oprogramowania nie zostawili na Adobe suchej nitki. Ale jednak protest użytkowników przyniósł skutek — i Adobe wycofało się z kontrowersyjnych zmian. Czy presja użytkowników podziała także w Sonos? Zobaczymy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu