Social Media

Snapchat szybko urósł na giełdzie i... równie szybko traci

Maciej Sikorski
Snapchat szybko urósł na giełdzie i... równie szybko traci
Reklama

Nie napiszę, że to wielkie zaskoczenie, spodziewałem się takiego scenariusza: po udanym debiucie giełdowym, przyszedł czas otrzeźwienia i spadków kapitalizacji. Wiele osób w ciągu weekendu chyba ponownie przemyślało sprawę i doszło do wniosku, że aplikacja, której używa mniej niż 200 mln osób, nie jest warta grubo ponad 30 mld dolarów...

Snapchat miał świetne wejście na giełdę - w dnu debiutu akcje podrożały o ponad 40%. Na usta ciśnie się "wow". Ale to względem banków, właścicieli i wczesnych inwestorów, którzy mieli okazję zarobić. Z dystansem podchodziłem do ludzi, którzy postanowili odkupić te akcje. Z drugiej strony, każdy podejmuje w życiu irracjonalne decyzje. Problem świeżo upieczonych udziałowców (warte podkreślenia jest to, że na rynek trafiły akcje, które nie dają prawa głosu - ich właściciele nie mają wpływu na decyzje podejmowane przez zarząd firmy) polega na tym, że szybko zaczęła się weryfikacja biznesu.

Reklama

W poniedziałek akcje Snap staniały o 12%, we wtorek o blisko 10%. Cena papierów wartościowych nadal jest znacznie powyżej 17 dolarów z IPO, ale trudno stwierdzić, jak długo taki stan się utrzyma. Jedni powiedzą, że Facebook swego czasu też mocno tracił, inni będą przekonywać, że Snap musi tanieć: efemeryczne są nie tylko wysyłane z jego pomocą zdjęcia, ale też model biznesowy. Póki co kurs akcji trzyma w ryzach brak możliwości sprzedaży akcji przez część inwestorów i pracowników. Co będzie, gdy zniknie ta bariera?

Część osób przekonuje, że kapitalizacja CD Projekt na poziomie około 7 mld złotych to szaleństwo. Tyle, że ta firma na swoich grach zarobiła już naprawdę duże pieniądze i ma podstawy, by twierdzić, że na kolejnych tytułach zarobi równie dużo. Snap wyceniany jest znacznie (!) wyżej, chociaż Snapchat zysków jeszcze nie przyniósł. I nie wiadomo, kiedy się to zmieni. Może zatem nie ma sensu tak ostro podchodzić do rodzimej firmy...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama