Smartfony

Rynek smartfonowy drepcze w miejscu. Marka Lumia właśnie się kładzie...

Jakub Szczęsny
Rynek smartfonowy drepcze w miejscu. Marka Lumia właśnie się kładzie...
Reklama

Dzieje się coś, o czym trąbiono od dawna. Rynek smartfonów coraz częściej zdradza oznaki "wypalenia się". To już wiemy od dawna, a co i rusz pojawiają się w Sieci kolejne raporty, analizy potwierdzające tę tezę. Tragedii doszukiwać się nie można - nie da się już sprzedać więcej smartfonów, nasycenie mamy już pod sam kurek i z napompowanego balonika powietrze może już tylko uchodzić. Co innego poszczególni producenci, Microsoft z marką Lumia - jak w tytule - kładzie się i ledwo zipie.

W drugim kwartale tego roku, według IDC dostarczono 343,3 milionów smartfonów. W stosunku do analogicznego kwartału z roku poprzedniego, mamy do czynienia ze wzrostem o 0,3 procenta, czego nie można upatrywać rzecz jasna w kategorii sukcesu całego rynku. Można śmiało powiedzieć o ostrym wyhamowaniu, wzrostów nie widać, a za jakiś czas mogą rozpocząć się spadki - i to poważne. Maciej Sikorski napisał dla Was, według mnie znamienny tekst, który oddaje to, co dzieje się na rynku. Nie dość, że brak jest pomysłów na nowe telefony, to w dodatku dojrzałość rynków, na których smartfony są popularne nie wróży niczego dobrego. To nie jest tak, że mówimy już o erze post-mobile, bo post-PC nie wygląda tak, jak zakładali dekadę temu eksperci. Okazało się, że przy hipotetycznym wyparciu pecetów przez inną klasę urządzeń, nie wzięto pod uwagę kilku czynników "środowiskowych".

Reklama

Co prawda, w zestawieniu "kwartał na kwartał", biorąc pod uwagę ten wcześniejszy mamy do czynienia ze wzrostem o 3,1%, z czego można by było się cieszyć, ale pamiętajmy o tym, że poszczególne kwartały rządzą się swoimi prawami. W trakcie każdego z nich dzieje się coś, co może napędzić / spowolnić sprzedaż urządzeń. Na wykresie, gigantyczny wzrost Apple jest spowodowany wypuszczeniem na rynek nowej generacji iPhone'ów. Podobnie w przypadku Samsunga, gdzie wzrost wydaje się być bardziej stabilny. Patrząc na dolne obszary zestawienia, można dojść do wniosku, że sporo na smartfonach zyskują Chińczycy, którzy od pewnego czasu oferują już naprawdę świetne propozycje, często w niższych cenach, jak reszta stawki.

Lumia? Kierunek: gleba

Bardzo smutne informacje dotyczą smartfonów Lumia, których nie znaleziono naturalnie w zestawieniach IDC. Natomiast, w informacjach finansowych giganta można znaleźć informacje na temat tego, ile urządzeń firma zdołała sprzedaż w trzecim kwartale fiskalnego 2016 roku. W trakcie trzech pierwszych udało się sprzedać 12,6 miliona telefonów. Przy czym:

Pierwszy kwartał: 5,8 mln
Drugi kwartał: 4,5 mln
Trzeci kwartał: 2,3 mln

Między innymi z powodu tak niekorzystnych wyników, Microsoft zlikwiduje niemal 3 tysiące stanowisk w firmie, przy czym te cięcia w większości dotyczą osób, które do giganta przeszły bezpośrednio z Nokii. Nie trzeba długo myśleć, by wywnioskować, że biznes smartfonowy zaczyna Microsoftowi ciążyć coraz bardziej i będzie mu poświęcane coraz mniej czasu. To stawia pod znakiem zapytania nie tylko "Surface Phone'a", o którym pisałem dla Was dzisiaj (choć to dalej nie sprzęt od Microsoftu...), ale smartfonowy dział z Redmond w ogóle. I jak udały się Surface'y, oprogramowanie oraz konsole, tak już tradycyjnie, Microsoft koncertowo spartolił komórki. No i kto zrobił lepszy biznes na sprzedaży działu mobilnego Nokii? Finowie, czy Microsoft?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama