Od pewnego czasu mam wrażenie, że Surface Phone stracił już na znaczeniu jako hipotetyczne urządzenie Microsoftu. Stał się raczej symbolem tego, co nazywa się w środowisku, już bardzo pieszczotliwie "soon". "Soon" (z ang. wkrótce) miały być aplikacje, "soon" miało pojawić się to i tamto. Surface Phone - po części z winy mediów i pośrednio, przez Microsoft również miał być "soon". I co z tego wyszło? Po stronie samego giganta kompletnie nic.
Czas na czekanie już się skończył. Ale producenci nie śpią
Acer pokazał "coś na wzór" Surface Phone'a, pokazało również HP. Choć to w dalszym ciągu "ciekawostki" w świecie technologii, miałem wrażenie, że te smartfony wywołały więcej emocji, niż naprawdę dobre flagowe Lumie 950 i 950 XL. Dalej podtrzymuję, że są to świetne urządzenia. Z naprawdę porządnymi aparatami, Windows Hello, świetnymi wyświetlaczami i odpowiednią wydajnością. Ale... wypada rzec, że to nie wszystko, czego oczekuje się od smartfona. Powinno być też trudne do sprecyzowania "wow", tzw. "game changer". Lumia 950 jest tylko porządnym flagowcem. A w połączeniu z Windows 10 Mobile, to niestety za mało.
Tym bardziej ciekawie wygląda Akyumen Holophone Phablet - egzotycznie brzmiące (i słusznie) urządzenie, które w zamyśle producenta ma być telefonem, komputerem oraz projektorem. A na dodatek, twórcy umożliwiają uruchomienie na nim Androida w dual-boot. Telefon, jak sama nazwa wskazuje rozmiarami przynależy do phabletów - aż za bardzo nawet. Przekątna ekranu urządzenia wynosi aż... 7 cali przy rozdzielczości Full HD. Czyli jak na telefon, stanowczo za dużo.
Najciekawszym elementem tego urządzenia jest jednak 35-lumenowy pikoprojektor, dzięki któremu bezproblemowo, w dobrej jakości użytkownik będzie w stanie wyświetlać filmy 720p na ścianie aż do 100 cali tak wyświetlanego obrazu. Ponadto, znajdziemy w nim pełny system Windows 10. Tak, ten, którego znajdziemy na pecetach.
Pod maską natomiast znajdziemy procesor Intel Cherry Trail 8300 opakowanego czterema rdzeniami. Do tego - 4 GB pamięci RAM, 13 - megapikselowy aparat z tyłu, 5 MP z przodu, 128 GB pamięci wewnętrznej, rozszerzalnej dzięki kartom pamięci i 2910 mAh w akumulatorze. Na papierze - całkiem, całkiem.
Nie chciałbym, by to był kolejny wpis o "chińskim urządzeniu". Chcę powiedzieć coś więcej
Czytając sporo materiałów w Sieci na temat Microsoftu (tutaj polecam Paula Thurrott'a i Mary Jo Foley), rozmawiając często na temat tej firmy mam wrażenie, że i ja (dalej jako użytkownik mobilnego Windows, już obok iOS) i inne osoby skupione wokół platformy zostały w pewien sposób zdradzone. Ja rozumiem, że problemem jest biznes. Ten ma się kręcić, a sytuacja marki Lumia (a także Windows Mobile) nie napawa optymizmem. Lumia 950 i jej większy wariant miały być wstępem do czegoś więcej, jeżeli chodzi o superflagowce Microsoftu i tutaj cały czas myślę o mitycznym już wręcz Surface Phone'ie. Tego nie doczekaliśmy się od Microsoftu, ale z powodzeniem jego drogą podążają inni producenci. Szkoda tylko, że czegoś takiego nie pokazał Microsoft, który już nawet nie ukrywa, że mobilny Windows to przede wszystkim biznesy i entuzjaści. Takie urządzenie jak Akyumen Holophone Phablet powinno się pojawić już dawno - nie u "jakiegoś" chińskiego producenta, ale w Microsofcie. I wtedy można by było powiedzieć, że mamy do czynienia ze sprzętem aż do bólu biznesowym.
Jeżeli Akyumen Holophone Phablet zaciekawił Was na tyle, że zamierzacie go kupić - możecie to zrobić tutaj, na stronie producenta. Wersja Advanced urządzenia różni się ceną i... gratisami w formie rysika, podstawki, która ułatwi wykorzystanie smartfona jako projektor i ochronnego szkła. W tym wariancie telefon jest warty 950 dolarów. Wersja Education natomiast pozbawiona jest tych gratisów i za nią producent życzy sobie sporo mniej, bo 600 dolarów. Dostępna jest opcja wysyłki do Polski za 20 dolarów.
Grafiki: Akyumen
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu