Świat

To się musiało wydarzyć. Teraz nawet maseczka musi być "smart"

Krzysztof Rojek
To się musiało wydarzyć. Teraz nawet maseczka musi być "smart"
13

Badacze z Northwestern University stworzyli smartmaseczkę. Szkoda tylko, że nie bardzo widzę dla niej zastosowanie.

O postępującej smartyfikacji wszystkich rzeczy w domu pisałem wam nie tak dawno. Dziś ciężko jest kupić czajnik, piekarnik czy inne urządzenia codziennego użytku, żeby nie natknąć się na funkcje smart. Owszem - da się, ale myślę, że w najbliższym czasie liczba rzeczy z dodatkowymi smart funkcjami będzie raczej rosła, a same funkcje będą dodawane do przedmiotów, do których nie pomyślelibyśmy, że ktoś może chcieć je w nich zainstalować. Tak właśnie stało się już teraz z artykułem, który każdy z nas używa na co dzień, a nawet - kilka razy dziennie - maseczką jednorazową.

Co potrafi smart maseczka? I przede wszystkim - po co taka innowacja?

Rolą maseczki jednorazowej jest, jak sama nazwa wskazuje jednorazowe użycie, ponieważ po krótkim czasie traci ona swoje właściwości i nie chroni tak skutecznie przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Grupa badaczy z Northwestern University stwierdziła, że jednak zwykłe funkcje maseczki są niewystarczające i wzbogacą ją oni o sensor, który jest w stanie zbierać cały szereg danych. Specjalny moduł przypina się magnetycznie do wnętrza maseczki N95 i jest on w stanie zbadać m.in.  nasze tętno mierząc drgania maseczki powodowane przepływem krwi pod skórą, a także - informować o słabym dopasowaniu maseczki do twarzy.

FaceBit, bo tak nazywa się prototyp, działa na zasilaniu bateryjnym, jednak, jak sugerują twórcy, dzięki energii cieplnej pozyskiwanej z ruchu, oddechu czy nawet słońca, jest on w stanie działać przez 11 dni bez przerwy. W przyszłości twórcy chcą by maseczka działała zupełnie bez udziału baterii. Powstaje jednak pytanie - o ile N95 może pochwalić się dużą skutecznością filtrowania - wciąż jest maseczką jednorazową. Jeżeli ma być naprawdę skuteczna nie powinna być używana za długo. Czu montowanie sensora w tego typu produktach ma jakikolwiek sens? Twórcy zarzekają się, że ich celem była pomoc pracownikom medycznym, którzy są najbardziej narażeni na zarażenie się chociażby przez słabo dopasowane maski. Patrząc jednak na to, że Ochorna Zdrowia w takich krajach jak Polska nie ma pieniędzy na skuteczną walkę z wirusem już teraz, na pewno kraj będzie stać na wydanie dodatkowych pieniędzy na maseczki, których funkcją jest zbieranie danych, które mogą być zebrane w inny, dokładniejszy sposób (np. przez smartwatch).

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu