Felietony

Smart czajnik, kibel, piekarnik i deska do prasowania. Ludzie, litości...

Krzysztof Rojek
Smart czajnik, kibel, piekarnik i deska do prasowania. Ludzie, litości...
Reklama

Przeglądając AGD do nowego mieszkania trochę zdębiałem, kiedy zobaczyłem, że dziś wszystko - od czajnika do żelazka, może być obsługiwane przez aplikację. Moje pytanie brzmi - po co?

Chociaż zapewne nikogo z czytających to nie obchodzi, niedawno z żoną przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Tak, wiem, genialny moment na kredyt, ale na szczęście zdążyliśmy jeszcze przed całym tym galimatiasem, który dzieje się teraz. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że wraz z nowym mieszkaniem przychodzi konieczność jego wyposażenia we wszelkiego rodzaju sprzęty AGD. Teoretycznie wszystko powinno pójść tu prosto, w końcu na AW zdarza nam się pisać o pralkach, lodówkach, zmywarkach etc. etc. więc jakiś tam przegląd rynku powinienem mieć. Niestety jednak, rynek AGD nigdy nie leżał w moim polu zainteresowań, głównie dlatego, że żadna z moich pasji nie wymagała niczego ponad standard. Wiecie - osoby które interesują się ubraniami mają większe wymagania odnośnie pralki, te, które znają się na kawach i herbatach - od czajnika. U mnie natomiast wszystko było bardzo podstawowe. Pralka miała prać, czajnik - gotować wodę a piekarnik - podgrzewać i piec potrawy nie powodując przy okazji pożaru w mieszkaniu.

Reklama

Jednak kiedy zacząłem przeglądać rynek w poszukiwaniu AGD moje poglądy na temat tego, co jest niezbędne w czajniku czy pralce zostały szybko zweryfikowane

Oczywiście, jeżeli chcemy kupić "zwykły" czajnik, pralkę, suszarkę czy piekarnik - dalej nie ma problemu, żeby coś takiego dostać. Nie jest to więc moje narzekanie, że nagle zostałem bez możliwości robienia sobie herbaty. Pytanie, które chcę zadać to to, czy absolutnie wszystkie te urządzenia koniecznie muszą być dziś "smart"? Nie twierdzę, że smartyfikacja jest zła. W wielu miejscach znacznie rozbudowuje możliwości urządzenia, dając mu przydatne funkcje. Smart żarówki poprawiają bezpieczeństwo mieszkania, pozwalając na zdalne włączanie/wyłączanie i ustawienie programu sugerującego, że ktoś jest w domu podczas wyjazdu. Nie mówiąc już o tym, że większość z nich świeci na różne kolory, więc ustawianie tego przez aplikację jest jedyną sensową opcją. Smart termostat pozwala zdalnie ustawić temperaturę, dzięki czemu w domu jest ciepło, a smart głośnik pozwala na zbudowanie systemu audio multiroom bez konieczności posiadania tytułu inżyniera dźwięku.

Jednak mam wrażenie, że na pewnym etapie coś poszło zdecydowanie "nie tak" i dziś podłączenie do wi-fi i sterowanie przez aplikację mają sprzęty, które (przynajmniej w moim odczuciu) kompletnie tego nie potrzebują. Kiedy przeszukiwałem rynek, zauważyłem, że dziś bez żadnego problemu możemy dostać w wersji "smart" takie urządzenia jak czajnik, piekarnik czy chociażby deska do prasowania z przyłączonym żelazkiem.

Moje pytanie brzmi - "co po?"

Owszem - do wszystkiego można dorobić jakąś funkcjonalność. Załóżmy, że chcemy, by czajnik utrzymywał stałą temperaturę wody przez całą noc, albo też chcemy móc odpalić go siedząc w sąsiednim pokoju. Tak samo np. z piekarnikiem, w którym dodatkowo można ustawiać "plany pieczenia". Tyle, że w moim odczuciu takie aspekty nie tylko nie dodają wiele wspomnianym urządzeniom, ale wręcz - mogą być przyczyną ograniczenia ich funkcji. Dlaczego? Już tłumaczę. Załóżmy, że mamy smart czajnik. O ile nie mamy systemu nalewania wody, to i tak musimy się pofatygować do niego, napełnić go i uruchomić. O ile szybciej jest to zrobić przełącznikiem na obudowie zamiast aplikacją? Myślę że dużo.

Okej, powiecie, a co jeżeli ktoś bardzo lubi herbaty i potrzebuje wody o określonej temperaturze? Cóż - od lat są czajniki z termometrami, które do obsługi nie potrzebują aplikacji i które posiadają wszystkie funkcje, takie jak podtrzymywanie ciepła przez określony czas. Moim zdaniem poleganie na aplikacjach do obsługi każdego sprzętu AGD może być bardzo zwodnicze. Po pierwsze, każda aplikacja wymaga wsparcia i utrzymania przez producenta. I jeżeli doświadczenie uczy nas czegokolwiek, to tego, że producenci nie kwapią się by jakkolwiek dbać o klientów, którzy już kupili ich produkty. Takim przykładem jest Samsung, który po prostu wyłączył aplikację do obsługi ich telewizorów  (często wartych tysiące złotych), odejmując im dużą część funkcji smart. Wyobraźcie sobie, że macie czajnik, pralkę czy zmywarkę sterowaną tylko przez aplikację. Takich rzeczy nie kupuje się na 3-4 lata, ale na dłużej i sterowanie pewnymi funkcjami wyłącznie przez aplikację to ryzyko, że w każdej chwili możemy te funkcje stracić. Dodatkowo, nie mogę tu nie podnieść kwestii bezpieczeństwa. O ile w takich rzeczach jak telewizory czy smartfony oprogramowanie i łatki bezpieczeństwa są "jakkolwiek" dystrybuowane, tak firmware AGD jest raczej rzadko aktualizowany. A to z kolei nie wróży dobrze, jeżeli chodzi o cyfrowe bezpieczeństwo całego domu. Ile to już razy ktoś włamywał się nawet do takich rzeczy jak kamery bezpieczeństwa przez to, że ich oprogramowanie miało dziurawe zabezpieczenia?

Smartyzacja sprzętów jest okej, ale na miłość boską - zachowajmy umiar

Mam wrażenie, że jesteśmy obecnie w moemencie w którym wszyscy rzucili się by smartyzować wszystko co popadnie. Mam szczerą nadzieję, że tak jak w przypadku telewizji 3D, rynek szybko zweryfikuje, co jest potrzebne, a co nie. W moim przypadku takim "przydatnym" smart AGD okazał się Thermomix, dzięki któremu nawet taka kuchenna fajtłapa jak ja jest w stanie coś ugotować nie tworząc przy okazji nowego wariantu koronawirusa. Drugim takim narzędziem, które z pewnością wcześniej czy później zawita do domu będzie samobieżny odkurzacz. W tych systemach widzę, że ich smart funkcje faktycznie są niezbędne do operowania. W przypadku czajników, kuchenek i desek do prasowania po prostu nie widzę momentu, w którym mają one dla użytkownika jakąkolwiek wartość.

Niestety - rynek może pójść też w kompletnie innym kierunku i zesmartyfikować wszystko - od kranu po progi w drzwiach. Bo jeżeli dziś nawet żelazko ma aplikację, to w sumie co za różnica?

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama