Chaos, widzę chaos. Slack rusza na podbój rynku i naprawdę chce zabić wiadomości e-mail. Pozwala już łączyć użytkowników spoza firmy w ramach Slack Connect.
Nowości Slacka brzmią jak najgorszy koszmar. Nie zamieniajmy komunikatora w skrzynkę e-mail
Slack to jedno z najpopularniejszych rozwiązań wśród biznesowych komunikatorów. Dziesiątki opcji, prostota obsługi, dostępność na każdą platformę — jest dobrze. Ale ekipa odpowiedzialna za Slacka chce... przedobrzyć. Minionej wiosny usłyszeliśmy o Slack Connect, a teraz nowe funkcje powoli stają się faktem. Co to oznacza dla użytkowników? W moim mniemaniu - chaos, dezorganizację i jeszcze większe rozproszenie.
Slack Connect pozwoli pisać do Ciebie ludziom spoza własnej firmy. Jeżeli to nie brzmi jak wielkie rozproszenie, to już nie wiem co nim jest
Slack Connect to nowa funkcja w komunikatorze, która pozwala łączyć się z użytkownikami także spoza wewnętrznej ekipy. W praktyce wygląda to tak, że trzeba rozpocząć od wysłania zaproszenia do rozmówcy — a po jego akceptacji, można już swobodnie wymieniać wiadomości wewnątrz komunikatora. Wiadomości testowe, pliki, rozmowy audio/wideo — wszystko to bezpośrednio wewnątrz Slacka — zostawiając maile w spokoju. Slack pozwala w ten sposób połączyć do 20 firm jednocześnie, na tę chwilę wyłącznie dla użytkowników korzystających z płatnych planów.
Brzmi jak... serwis społecznościowy, a nie komunikator do pracy. Maile mają taki as w rękawie, że są asynchroniczne — większość rozmówców nie oczekuje odpowiedzi po kilku minutach, czego nie można powiedzieć w przypadku komunikatora, gdy użytkownik jest tam dostępny. Doskonale rozumiem chęć rozwoju biznesowego komunikatora i ambicje firmy, mam cichą nadzieję, że ich najnowszy pomysł okaże się jednak niewypałem i Slack nie zamieni się wkrótce w jeden, wielki, międzyfirmowy chaos. Z gośćmi na kanałach i dziesiątkami nowych użytkowników, którzy będą non-stop pisać wiadomości prywatne w "najważniejszych sprawach". Bo przecież doraźnie większość taką jest, prawda?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu