Skoda powoli dozuje emocje przed jesienną premierą nowego Kodiaqa. To pierwszy i największy SUV tej marki, który debiutował w 2017 roku i od początku cieszy się dużą popularnością. Druga generacja również zapowiada się na lidera rynku.
Skoda Kodiaq na pierwszych szkicach
Skoda od lat ma strategie stopniowego ujawniania informacji o swoich nowych, popularnych modelach. Nie inaczej jest w przypadku nowego Kodiaqa, który będzie sporo dzielił z innym flagowym modelem tej marki - Superbem. Ten drugi zadebiutuje zresztą zaledwie miesiąc po nowym SUVie, bo gdzieś na początku listopada. Nie wyprzedzajmy jednak faktów i wróćmy do naszego dzisiejszego bohatera. Kilka tygodni temu Skoda pokazała wnętrze nowej generacji, które oba wspomniane samochody będą ze sobą dzielić. Podobnie jak ma to miejsce w innych pojazdach koncernu Volkswagen bazujących na platformie MQB Evo, mamy tutaj system MIB w wersji 4, a wraz z nim nowy układ ekranów. Przed kierowcą jest mniejszy wyświetlacz o przekątnej 10,25 cala, a na środku deski rozdzielczej spory "tablet" o przekątnej 12,9 cala.
Polecamy na Geekweek: „Szalona odyseja” pasażerów. Odwołano pociąg, którym właśnie jechali
Tradycjonaliści zapewne docenią fakt, że pozostawiono fizyczne pokrętła, które będą miały zmienne funkcje. W każdym z nich zamontowano wyświetlacz o średnicy 32 mm, na którym będą pojawiały się odpowiednie ikonki dotyczące np. ustawień klimatyzacji czy głośności systemu audio. Wprawne oko zauważy pewnie też, że z tunelu środkowego zniknął selektor kierunku jazdy. Kodiaq dostępny będzie tylko ze skrzynią automatyczną, w każdej wersji silnikowej, a selektor powędrował na kolumnę kierownicy, podobnie jak ma to miejsce w elektrycznych samochodach z rodziny VAG. Wygląda też na to, że na kierownicy dostaniemy fizyczne przyciski, a te dotykowe pojawią się tylko na środkowym ekranie. Skoda postawiła na tradycje, ale w nowoczesnym wydaniu i to chyba dobre podejście.
Nowy wygląd powinien się podobać
W ramach podgrzewania atmosfery przed premierą planowaną na przyszły tydzień, Skoda opublikowała kilka szkiców prezentujących nowy model. Kodiaq w pierwszej generacji, nawet po liftingu był dosyć pudełkowatym samochodem, o świetnej funkcjonalności, ale moim zdaniem bez polotu. W drugiej odsłonie Czesi chcą nieco to zmienić, choć nie będzie to pewnie łatwe biorąc pod uwagę rozmiary tego modelu. Nowa wersja będzie jeszcze dłuższa, jej rozstaw osi ma wynosić blisko 2,8 metra, a bagażnik urośnie do kosmicznych 910 litrów pojemności. Pojawi się też wersja z trzecim rzędem siedzeń. To wszystko będzie jednak zamknięte w bardziej opływowej bryle. Z przodu zmiany nie są raczej szokujące, Skoda zdecydowała się na rozdzielenie przednich reflektorów i zastosowanie masywnego zderzaka.
Linia dachu delikatnie, ale jednak opada ku tyłowi, co nadaje sylwetce więcej dynamiki. Wygląda też na to, że słupek D będzie połączony z ozdobnym elementem ciągnącym się przez całą górną część nadwozia, co daje wrażenie pływającego dachu. Tylne światła w kształcie litery C będą natomiast połączone listwą świetlną, co jest ostatnio często stosowanym zabiegiem. Całościowo Kodiaq prezentuje się bardzo ciekawie, choć szkice z pewnością nie oddają wszystkich detali nadwozia w wersji produkcyjnej. To poznamy już za kilka dni i z pewnością będzie to ciekawe wydarzenie.
Warto też zaznaczyć, że Skoda Kodiaq ma zaoferować podobną gamę silnikową jak ostatnio zaprezentowany Tiguan, co oznacza spory wybór zaczynający się od silnika 1.5 eTSI (miękka hybryda), przez 2.0 TSI, 2.0 TDI w dwóch wersjach mocy i z napędem na 4 koła, a także dwóch hybryd typu plug-in, które zaoferują 204 lub 272 KM oraz możliwość pokonania około 100 km na samym prądzie. Na szczegóły i ostatecznie potwierdzenie specyfikacji musimy jednak jeszcze nieco poczekać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu