Motoryzacja

Pierwsza Skoda bez "kury" na masce. Elroq rozpoczyna nowy rozdział

Kamil Pieczonka
Pierwsza Skoda bez "kury" na masce. Elroq rozpoczyna nowy rozdział

Skoda oficjalnie zaprezentowała model Elroq, drugiego elektryka w swojej gamie modelowej, który może sporo namieszać na rynku. Samochód trafi do pierwszych klientów na początku przyszłego roku i powinien być całkiem nieźle wyceniony.

Skoda Elroq rozpoczyna nowy rozdział

Po kilku tygodniach zapowiedzi wreszcie dostaliśmy gotowy produkt. Elroq nie wygląda może tak atrakcyjnie jak na szkicach, ale nowa Skoda raczej nie ma się czego wstydzić. Model ten rozpoczyna całkiem nowy rozdział w historii marki wprowadzając styl nazwany przez Czechów - Modern Solid. Jest to nowy język projektowy, który znacząco odbiega od dotychczasowych samochodów tej marki. Po pierwsze Skoda chyba jednak wstydziła się swojego logo i całkowicie usunęła je z nowego pojazdu. Tzw. "kury" nie znajdziemy już ani na masce, ani nawet na kierownicy. Teraz mamy po prostu napis Skoda, który nie wygląda źle ale mojej opinii nadal brakuje mu charakteru.

Poza tym w ramach "Modern Solid" zrezygnowano z charakterystycznego grilla z grubymi żebrami. Teraz mamy płaską powierzchnię, za którą schowane są sensory, radar oraz kamera. Dzięki temu Elroq wyróżnia się na tle swoich pobratymców i szczerze mówiąc wygląda całkiem korzystnie. Skoda kontynuuje natomiast trend rozdzielenia przednich świateł w swoich SUVach, te do jazdy dziennej są w górnej części nadwozia, a światła właściwe mamy nieco niżej. W opcji mogą to być nawet światła matrycowe wyposażone w 36 niezależnych segmentów każde. Jeszcze niżej znalazło się natomiast miejsce na wyróżniającą się srebrną belkę, która ma chyba nadać całości nieco więcej "terenowego" charakteru.

Z tyłu dzieje się znacznie mniej. Tutaj napis Skoda na masce obecny jest już od kilku lat na nowych modelach samochodów, więc nie zaskakuje. Światła również są raczej standardowe, podobnie jak szeroki otwór bagażnika, który ma 470 litrów i całkiem sporo rozwiązań typu Simply Clever. W Elroqu znajdziemy nie tylko schowki pod podłogą, ale nawet sprytną siatkę na kabel do ładowania pod deską zasłaniającą bagażnik (zobaczcie w galerii) oraz standardowe haczyki czy gniazdo zasilania. Spojler nad tylną szybą ma za zadanie zmniejszać opory powietrza, które dla tego modelu wynoszą Cx = 0,26, co jest całkiem niezłym wynikiem. Całe nadwozie ma 448,8 cm długości, 188,4 cm szerokości, 162,5 cm wysokości oraz rozstaw osi wynoszący 276,5 cm, czyli tyle samo co w dłuższym o 15 cm Enyaqu. Dzięki temu pasażerowie w kabinie nie powinni narzekać na brak miejsca.

Skoda Elroq w środku bez zaskoczeń

Jeśli chodzi o wnętrze to poza wspomnianym już brakiem logo na kierownicy, zmian względem Enyaqa nie ma już zbyt dużo. Przed kierowcą mamy niewielki wyświetlacz, centralne miejsce na kokpicie zajmuje tablet o przekątnej 13 cali, a pod nim mamy nawet kilka fizycznych przycisków. Co ciekawe w odróżnieniu od obowiązującego trendu w autach koncernu Volkswagen, selektor kierunku jazdy jest tym razem umieszczony na tunelu środkowym, a nie przy kierownicy. Wewnątrz nie brakuje schowków, w tym pod konsolą środkową, które oferują w sumie 48 litrów pojemności. Samo wnętrze wykonano natomiast z materiałów ekologicznych ale również o zwiększonej trwałości.

Elroq dostępny będzie już na starcie w czterech wersjach. Bazowy model samochodu opartego na platformie MEB będzie miała baterię o pojemności tylko 55 kWh i silnik o mocy 170 KM napędzający tylną oś, co przełoży się na zasięg rzędu 370 km. Elroq 60 dostanie baterię oferującą 63 kWh i nieco mocniejszy silnik - 204 KM, a pozwoli przejechać ponad 400 km. Topowa odmiana Elroq 85 otrzyma natomiast baterię o pojemności 82 kWh i silnik oferujący 286 KM, który będzie napędzał tylko tylną oś. W takim układzie zasięg samochodu ma przekroczyć 560 km, co wydaje się już wartością wystarczającą, nawet jak na rodzinny pojazd. Najmocniejszy model Elroq 85x będzie miał napęd na cztery koła, baterię 82 kWh i podobną moc, ale znacznie wyższy moment obrotowy wynoszący 545 Nm. Kluczowa będzie jednak cena. Polski cennik poznamy za kilka dni, na zachodzie cena nowej Skody ma zaczynać się od 33 tys. euro, czyli w przeliczeniu około 140 tys. złotych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu