Kiedy nadejdzie rok Linuksa? A rok mobile już przyszedł czy wszystko przed nami? O rok Windows Phone/Mobile chyba już nie zapytam... Do tych kwestii coraz częściej podchodzi się z przymrużeniem oka, chociaż pojawiają się nowe kategorie tej zabawy. Wśród nich pytanie o rok elastycznych wyświetlaczy. Albo przynajmniej składanych. Bo producenci mówili o nich kilka lat temu, ale nie przełożyło się to na produkcję. Wszystko przed nami?
Składane smartfony to miała być kolejna rewolucja w mobile. Po co kupować np. tablet i telefon, skoro można złożyć ten pierwszy i otrzymać drugi? Jeżeli sprzęt będzie odpowiednio cienki, to rozwiązanie wydaje się idealne. Do rozmów i szybkich czynności kilka cali, do konsumowania treści i zabawy kilkanaście cali. A przynajmniej dziesięć. Widzicie to? Ja widziałem. Telefon/tablet, który działa niczym zeszyt czy książka - to musi być fajne.
Zapowiedzi wprowadzenia na rynek takich rozwiązań towarzyszą nam już od kilku lat. I przy okazji kolejnych targów dowiadujemy się o jakichś prototypach, czasem w mediach przedziera się informacja, że już za rok ta wizja się zmaterializuje. Tak miało być kilka lat temu. Tak miało być w tym roku. Teraz czytam, że tak będzie za kilka lat. Podobno Samsung skomercjalizuje składane smartfony (składane ekrany - kto wie, do czego jeszcze to wykorzysta?) w roku 2019. Dlaczego tak późno? Powody zasadniczo są dwa: pierwszy natury technicznej, trzeba to po prostu dopracować, by firma nie musiała ponownie odzyskiwać z rynku wadliwego sprzętu. Jednak ważniejsza może być druga kwestia.
Na razie Samsung dopracowuje smartfony bez ramek bocznych, sprzęt z ekranem zagiętym po bokach. Na opracowanie tego rozwiązania wydali pieniądze i teraz trzeba je odzyskać. Zwłaszcza, że ludzie są tym zainteresowani, chcą takich "innowacji". Firma będzie zatem odzyskiwać to, co zainwestowała. W takim scenariuszu nie ma miejsca na składane smartfony. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Dlatego wspomina się już o końcu tej dekady. Zakładam jednak, że jeśli bezramkowce nadal będą "grzały", to Samsung znowu przeniesie premierę nowego rozwiązania. Po co się spieszyć...
W tym wszystkim coraz mocniej zastanawiam się nad tym, czy taki sprzęt jest mi w ogóle potrzebny? Czy składane smartfony są tym, na co czekam? Jeszcze kilak lat temu napisałbym, że tak, że to będzie super. Ale dzisiaj podchodzę do sprawy coraz bardziej sceptycznie, zaczynam na to patrzeć jak na projekt Ara czy inne modułowe smartfony. W tym przypadku od początku pisałem, że to się raczej nie powiedzie i nie jest nam do szczęścia potrzebne. Może i składanie jest ślepą uliczką? Rozwiązania wykorzystane w tym przypadku musiałyby robić wielkie wrażenie, nie ma tu miejsca na niedociągnięcia. Bo po co komu gruby telefon albo tablet w kształcie łódki (swoją droga, pamiętacie, że LG i Samsung bawiły się w wyginanie telefonów?)?
Podobnie należy chyba podejść do tematu całkowicie elastycznych smartfonów. Do tego droga naprawdę daleka i nie chodzi już tylko o kwestię wyświetlaczy. Kiedyś kiwałem głową z uznaniem nad takimi pomysłami, dzisiaj nie jestem przekonany, czy rzeczywiście chcę zmiąć smartfon i wsadzić go do kieszeni. Jedyną zaletą może być w tym przypadku mniejsze ryzyko zniszczenia sprzętu przy upadku, ale możliwe, że odbędzie się to kosztem niektórych parametrów. I co wtedy? Elastyczne smartfony będą super tylko dlatego, że są elastyczne?
Nie mam nic przeciwko tym zmianom, ale pod warunkiem, że one rzeczywiście przyniosą jakieś udogodnienia. Bo już z zagiętym ekranem jest problem: niby fajne, lecz czy to ma większy sens? Spora część użytkowników stwierdzi, że to sztuka dla sztuki, za którą nie ma sensu przepłacać. Nie zdziwię się, jeśli podobnie zareagują na składane smartfony. A raczej składane tablety, które dają smartfony (to mógłby być definitywny koniec tabletów, gdyby sprzęt okazał się udanym eksperymentem).
Nie napiszę, że czekam na taki sprzęt i żałuję, że trzeba czekać do roku 2019 (albo i dłużej). Na razie nie wiedzę w tym magii, która miałaby mnie oczarować. Ale kto wie, może Samsung lub inny producent, wyciągnie z kapelusza takiego królika, że wszystkim nam opadną szczęki...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu