Kilka lat temu segment smartfonów premium cechował się jedną wspólną cechą - ceną. Poza drobnymi odchyleniami od normy, na ogół flagowce kosztowały w granicach 3000 złotych. Od jakiegoś czasu rozbieżności między nimi stają się coraz większe.
Huawei P10, LG G6 czy Galaxy S8? Wybór wcale nie musi być trudny
Jestem dziennikarzem z wykształcenia, pasji i powo...
Huawei P10 zadebiutował w Polsce w cenie 2699 złotych. Nie jest to zaskoczeniem, bo Chińczycy nie pierwszy raz proponują polskim klientom urządzenie nieznacznie tańsze, które charakteryzuje się porównywalnymi możliwościami co konkurencja. W minionym tygodniu poznaliśmy ceny Galaxy S8. Tutaj producent zaszalał, bo ceny zaczynają się od 3499 złotych (3949 zł za wersję Galaxy S8+). Znowu trudno mówić tutaj o zaskoczeniu, bo Galaxy S7 Edge, który wydaje się być bezpośrednim poprzednikiem również był wyceniany grubo powyżej 3 tys. złotych. Do tego grona w nadchodzący wtorek dołączy LG G6 (smartfon ma mieć wtedy polską premierę). Nieoficjalnie mówi się o cenie rzędu 3000-3100 złotych. Dlaczego o tym wszystkim piszę?
Nie od dziś wiadomo, że dla polskiego konsumenta kluczowym czynnikiem przy zakupie elektroniki jest cena. W związku z wariującymi kursami walut i szeregiem innych czynników, nowe technologie drożeją. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie, bo niektóre firmy potrafią utrzymać cenniki w ryzach. W rezultacie sytuacja na rynku staje się znacznie bardziej interesująca. Mamy bowiem do wyboru trzy bardzo dobre urządzenia o ogromnych możliwościach, które znacząco różnią się ceną. Między Huawei P10 a Galaxy S8 jest 800 złotych różnicy! Pomiędzy nimi mamy wcale nie gorszego LG G6. Powstaje coś w rodzaju pod-segmentów cenowych na półce premium. Ja sercem jestem mocno przy LG, na co składa się moja wiara w ich matryce. Sam w domu patrzę w OLED-a B6 z ubiegłorocznego line-upu i choć w smartfonach tej marki matryc OLED jeszcze nie uświadczę, to widzę, jak odpowiednio skalibrowane panele IPS wyróżniają się na tle konkurencji. Telewizyjne know-how robi swoje.
Jeżeli nie liczymy się absolutnie z kosztami, możemy sięgnąć po Samsunga (lub iPhone'a - co też zdecydowana większość osób w naszym kraju robi). Jeżeli chcemy wydać maksymalnie 3 tys. złotych - bierzemy LG G6 lub Huawei P10. Jeżeli planowaliśmy nie wydawać więcej niż 2,5 tys. złotych to polujemy na Huawei P10 w promocji (już znajdziemy takie). Przykłady można mnożyć. Klient ma po prostu więcej możliwości. A moim zdaniem, wybierając któregokolwiek z tych trzech smartfonów, nie będzie rozczarowany. Każde z urządzeń ma swoje atuty i wady. W każdym znajdziemy coś, czego nie posiada konkurencja. Pytanie, ile jesteśmy gotowi za to zapłacić.
Z czego wynikają takie rozbieżności? Samsung doskonale wie, jak wygląda segment smartfonów premium w Polsce. Z badania GfK Polonia wynika, że dominują tutaj dwie marki: iPhone i Galaxy. Reszta bije się o kilka-kilkanaście procent udziałów. Siłą rzeczy zatem Koreańczycy mogą sobie pozwolić na wysokie ceny porównywalne z produktami firmy z Cupertino - w końcu zbudowali już grono lojalnych klientów gotowych płacić krocie za ich produkty. To inni muszą walczyć ceną, aby odbierać Samsungowi udziały w high-endzie.
Siłą rzeczy wybór między tymi trzema urządzeniami staje się łatwiejszy, bo sprowadza się do prostego pytania - ile pieniędzy chcę/mogę wydać. A nie sądzę, aby w tym wypadku dołożenie 800 złotych do Samsunga było "lekkim nadwyrężeniem budżetu".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu