Amazon

Skąd ja znam tę aktorkę? Filmowy X-Ray od Amazona podpowie

Paweł Winiarski
Skąd ja znam tę aktorkę? Filmowy X-Ray od Amazona podpowie
Reklama

Zdarza mi się czasem oglądać film lub serial, zobaczyć jakąś postać i biec do komputera. Po co? Celem uruchomienia na przykład serwisu IMDB i odnalezi...

Zdarza mi się czasem oglądać film lub serial, zobaczyć jakąś postać i biec do komputera. Po co? Celem uruchomienia na przykład serwisu IMDB i odnalezienia interesującego mnie aktora lub aktorki. To oczywiście nie są informacje potrzebne mi do życia, ale niewiedza lub „mam to na końcu języka” nie pozwala spokojnie cieszyć się seansem. Amazon ma na to sposób - nazywa się X-Ray, który poza tabletami firmy dotrze również do Fire TV i Fire TV Stick.

Reklama

X-Ray nie jest niczym nowym. Nowością jest jego implementacja do streaming boxów. Zasada działania pozostaje podobna. W trakcie oglądania filmu Amazona, wciskamy pauzę, chwytamy pilota i mamy możliwość uzyskania dostępu do informacji o wszystkich aktorach występujących w produkcji. O tym, kto aktualnie jest na ekranie, jak się nazywa, jaki utwór leci właśnie w tle. Filmowy serwis IMDB nie został przeze mnie wspomniany przypadkowo - wszystkie dane pochodzić będą właśnie z niego. Dziwnym nie jest, w końcu kto jest jego właścicielem? Amazon. Poza konkretnymi informacjami X-Ray będzie miał też zakładkę „Trivia”, gdzie znajdziemy luźniejsze dane.


Filmowy X-Ray może okazać się najlepszym powodem do wybrania filmów właśnie na Amazonie. Powiedzmy sobie szczerze, materiały tego typu możemy kupować w różnych miejscach i ciężko jest znaleźć to najlepsze. Raz skusi nas cena, innym razem przyzwyczajenia lub sympatia do marki. Wydana niedawno kolekcja Gwiezdnych Wojen z X-Rayem wydaje się być świetną przygodą, zdecydowanie ciekawszą niż po prostu oglądanie cyfrowych wersji kultowych filmów. Baza obsługiwanych filmów będzie rosnąć i 100 nowych tytułów tygodniowo wygląda na niezłą robotę wykonaną przez serwis.

Podoba mi się ten pomysł. Pewnie szczególnie doceniłbym go podczas oglądania bajek z Synem. Jeśli macie pociechę, doskonale wiecie, że maluch potrafi zadawać setki pytań podczas seansu, a umówmy się - imiona bohaterów bajki, a tym bardziej ciekawostki o nich nie są tym, co zbyt często ląduje w głowach rodziców. „Poczekaj Synku, sprawdzę” jest według mnie lepszym pomysłem niż wstawanie do komputera lub chwytanie telefonu i przeszukiwanie sieci celem odnalezienia konkretnej informacji. Jak myślicie - to bajer, czy może właśnie nowy etap, który na zawsze zmieni oblicze filmowych seansów? Tylko w tym celu podobny pomysł musieliby zastosować wszyscy.

grafika: 1, 2

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama