Amazon Dash Button. Gdy pierwszy raz przeczytałem dzisiaj o tym produkcie, pomyślałem, że to żart w ramach pierwszego kwietnia. Kolejne teksty przekon...
Amazon Dash Button. Gdy pierwszy raz przeczytałem dzisiaj o tym produkcie, pomyślałem, że to żart w ramach pierwszego kwietnia. Kolejne teksty przekonywały jednak, iż usługa i produkt są prawdziwe - imperium Jeffa Bezosa naprawdę chce by ludzie umieścili w swoim domu przyciski do szybkiego robienia zakupów. Po zastanowieniu, internetowy sklep może się postarać, by ten plan się ziścił.
Na czym polega nowy projekt? Wyjaśnia to krótki film:
Klient umieszcza w swojej łazience/kuchni/spiżarni przycisk, który umożliwia szybkie zamówienie produktu: jeden klik i towar jest w drodze. No, niezupełnie - człowiek ma pół godziny, by za pomocą smartfonu zrezygnować z zamówienia, jeśli zostało ono złożone przez przypadek albo jeśli przypomniał sobie, że kiedyś kupił zapas produktu. Można cofnąć zamówienie. Nie można natomiast kupić 20 opakowań tabletek do zmywarki, jeśli kliknie się 20 razy w przycisk - obowiązuje pierwszy klik i to do momentu dostarczenia towaru klientowi. Rozsądne rozwiązanie, zwłaszcza, gdy w domu są dzieci czy zwierzęta, które mogłyby klikać dla zabawy czy nawet bezwiednie.
Instalacja klikacza nie jest podobno skomplikowana. Paruje się go z aplikacją na sprzęcie mobilnym, określa się, co będzie się nim zamawiać, a następnie umieszcza w konkretnym miejscu - tam, gdzie znajduje się dany produkt. Działa za pośrednictwem Wi-Fi, może mieć na sobie oznaczenie towaru czy firmy, by jeszcze bardziej ułatwić proces zakupowy. Z materiałów Amazonu wynika, że pakiet produktów objętych tą usługą nie jest bardzo wąski, zapewne z każdym miesiącem będzie się rozszerzał. A to nie koniec niespodzianek.
Internetowy sklep rusza z projektem Dash Replenishment Service, który ma być bardziej zaawansowaną formą Dash Button. We współpracy z producentami elektroniki sklep chce stworzyć urządzenia, które będą zamawiać towar. Proponowane są tu dwa rozwiązania: w pierwszym producent umieszcza guzik do zamawiania na obudowie sprzętu - dzięki temu korzystając z pralki można szybko kupić nowy proszek, a robiąc kawę złożyć zamówienie na ziarna. Druga opcja wyklucza udział człowieka: pralka, ekspres czy filtr do wody same zorientują się, że trzeba złożyć zamówienie i wyślą je do sklepu. Rzeczywistością staje się motyw, który parę lat temu uważany był za dość futurystyczny. Jasne, że taki sprzęt nie trafi do naszych domów za kwartał czy dwa, ale Amazon podjął już współpracę z kilkoma partnerami. Są wśród nich marki pokroju Whirlpoola.
Szybko nie zobaczymy pralki zamawiającej płyn do prania, nie należy się też spodziewać, że prędko zawita do nas Dash Button - na razie będzie to usługa testowana w USA, skorzystają z niej klienci związani z Amazon Prime. Każdy będzie mógł zamówić do trzech bezpłatnych guzików. Intryguje mnie, jak sprawdzi się to w praktyce: niepotrzebny dodatek, zwykły przerost formy nad treścią czy też szybko okaże się, że warto mieć mieszkanie oklejone takimi guzikami? To rozwiązanie może jeszcze bardziej rozleniwiać, a przecież nie od dzisiaj wiadomo, że ludzie lubią, gdy się ich wyręcza w wykonywaniu obowiązków. Amazonowi będzie zależało, by pomysł się przyjął, bo to zamknie ludzi w jednym sklepie i podejrzewam, że Bezos i spółka postarają się, żeby klienci szybko przekonali się do klikania.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu