Składanych smartfonów na rynku przybywa. Trzecia (choć technicznie rzecz biorąc - druga) generacja składaka od Samsunga poprawiła wiele elementów, mimo tego wciąż daleka jest od ideału. Ale jest na tyle inna, że i tak mnie oczarowała.
Nie jestem jedynym który narzeka na to, że ostatnie lata w technologii to nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Dlatego nawet jeśli pojawiają się na rynku nowości - doceniam je. Nawet jeśli kompletnie nie są dla mnie, jak Samsung Galaxy Fold. Doceniam producentów za to, że próbują czegoś nowego, że rozwijają technologie które jeszcze kilka lat temu wydawały się niemożliwe do stworzenia. Przede wszystkim doceniam jednak za to, że pchają tę branżę naprzód. A skoro powiedziało się A, to można powiedzieć B — i kontynuować zabawę składakami. Galaxy Flip już od pierwszych zapowiedzi przypadł mi do gustu znacznie bardziej i zauroczony patrzyłem na tę nietypową konstrukcję. Jego kolejna generacja okazuje się być znacznie lepszą, choć do ideału jej daleko. Mimo wszystko składany Galaxy Z Flip 3 od Samsunga to smartfon, który szczerze uwielbiam. Za co?
Samsung Galaxy Z Flip 3 — specyfikacja techniczna
Nowa generacja smartfona Samsunga to nie jest już tylko ciekawostka dla największych gadżeciarzy. To pełnowartościowy produkt z półki premium, który napędza układ Snapdragon 888 wespół z Adreno 660 i ośmioma gigabajtami pamięci operacyjnej. Smartfon po rozłożeniu oferuje ekran AMOLED o przekątnej 6,7” z odświeżaniem 120 Hz i rozdzielczością 2636 x 1080px. Na zewnątrz zaś czeka na nas niewielki ekranik 1,9". Urządzenie sprzedawane jest w dwóch wariantach pamięci: 128 i 256 GB, ale żaden z nich nie oferuje możliwości rozszerzenia jej kartą micro SD. Nie zabrakło łączności NFC, wsparcia dla dual SIM (nano SIM + eSIM), ładowania bezprzewodowego i czytnika linii papilarnych na krawędzi urządzenia. Taki pakiet rozwiązań znanych z flagowców, nic dodać, nic ująć. Smartfon sprzedawany jest w czterech wariantach kolorystycznych: czarnym, ecru, ciemnozielonym oraz lawendowym. I to z tym ostatnim spędziłem ostatnie tygodnie.
Samsung Galaxy Z Flip 3 — pierwsze wrażenia
Składane „na starą modłę” smartfony rozbudzają moją wyobraźnię od pierwszych zapowiedzi. Z jednej strony - kapka nostalgii, bo przed laty uwielbiałem telefony z klapką i to ich charakterystyczne kliknięcie przy zamknięciu. Z drugiej — nie ukrywam, że sam mam serdecznie dość ogromnych telefonów, które ledwo mieszczą się w kieszeniach, najlepiej więc byłoby je w kurtce albo plecaku. Dlatego też Galaxy Z Flip 3 po złożeniu doceniam bardzo mocno za jego kompaktowość, której próżno szukać w większości współczesnych urządzeń na rynku.
Czy to oznacza że w nowej generacji składanego Flipa udało się twórcom pogrzebać wszystkie dotychczasowe problemy? Nie. Ale jeżeli obawiacie się, że smartfon jest kruchutki i strach go wziąć w dłoń przed tym, że się rozleci - to nic z tych rzeczy. To solidna, ważąca blisko 180 gramów konstrukcja, która od pierwszego chwycenia w dłonie wydaje się być po prostu przemyślana. Ekran wewnętrzny robi świetne wrażenie — a odświeżanie 120hz to rzecz, której jako użytkownik iPhone’a niezwykle zazdroszczę. Zewnętrzny ekran z podglądami do robienia zdjęć, powiadomień, zarządzaniem odtwarzaczem muzycznym to idealne uzupełnienie, by nie przesadzać z otwieraniem i zamykaniem smartfona. Jakkolwiek nie jest to przyjemne i satysfakcjonujące, to trzeba mieć na uwadze że przy najdrobniejszej chęci sprawdzenia co się dzieje i co przegapiliśmy - może być irytujące.
Z mojej perspektywy - użytkownika, dla którego smartfon znacznie stracił na znaczeniu i korzysta z niego stosunkowo niewiele, to jak najbardziej fajne. Ten dodatkowy gest otwarcia urządzenia zniechęca do chwycenia po sprzęt i kolejnych minut mniej lub bardziej bezmyślnego przewijania społecznościówek. A jeżeli dzieje się coś ważnego - powiadomienie na zamkniętym smartfonie da mi o tym znać. Jeżeli to nic ważnego, to po prostu odkładam urządzenie - i tyle. Dla wielu "na nie" może być także brak opcji odpowiedzenia (czy to w formie dyktowanej, czy jednej z wcześniej zapisanych formułek) na takie wiadomości bez otwierania urządzenia.
Samsung Galaxy Z Flip 3 w praktyce
Android od kilku lat nie jest moim głównym systemem mobilnym, a tylko dodatkiem. Na co dzień korzystam z systemu Google do przeglądania nowości w świecie aplikacji, ale karta SIM ląduje wyłącznie w iPhone. Przy testach smartfonów przekładam ją i choć brakowało mi kilku narzędzi i usług, nie powiem - Galaxy Z Flip 3 był najfajniejszym smartfonem z jakiego miałem przyjemność korzystać od lat. Po pierwsze: dzięki powiewowi świeżości. Po drugie, ze względu na wysoką jakość wykonania. Po trzecie: bo mimo że to wciąż jest młoda technologia, działa i za każdym razem zachwyca.
Czy to oznacza, że Galaxy Z Flip 3 jest pozbawiony wad? Ależ nie, niestety. Świecąca obudowa zbiera wzorowo zbiera odciski palców, co dla każdego estety dbającego o nieskazitelny wygląd jego sprzętu będzie nie do pomyślenia. Poza tym rozumiem obawy tych, którzy obawiają się o trwałość urządzenia. Przy konfiguracji producent informuje o tym, by uważać na pył, piasek i inne drobinki, które mogą dostać się do środka. Przez tych kilka tygodni nie byłem z Galaxy Z Flipem 3 na plaży, ale traktowałem go tak, jak traktowałbym każdy inny smartfon. Nosiłem w kieszeniach spodni i kurtki, czasem wrzucałem do plecaka obok tabletu, komputera i innej elektroniki. Zaliczył też wycieczkę na lotniskowej tacce - rzecz jasna bez dodatkowego etui. I zgodnie z oczekiwaniami: smartfon wciąż wygląda dobrze, pod światło na upartego doszukamy się mikrorysek, ale to przecież nic złego. Bardziej irytującym elementem jest to, że gdy w kieszeni były drobinki brudu czy kurzu - regularnie witały mnie one także po otwarciu smartfona.
Drugim elementem który ma szansę do siebie zniechęcić jest zgięcie po środku ekranu. Tak, z każdą kolejną generacją takowe prezentuje się lepiej, ale w świetle słonecznym - jest wyraźnie widoczne i po prostu irytuje. Jako użytkownik przywykłem po kilku dniach do tego jak wygląda, ale nierówny element podczas mazania palcem nie należy do moich ulubionych — i raczej szybko się to nie zmieni. Tym bardziej, że trafiałem na niego kilkadziesiąt razy dziennie, bo jest idealnie w miejscu gdzie mażę palcem grając w Pokemon GO.
Trzeci problem jaki mam z Samsung Galaxy Z Flip 3 jest znacznie poważniejszy i dotyczy... baterii. Nie mam pojęcia na ile to problemy z oprogramowaniem, a na ile po prostu 3300 mAh okazuje się niewystarczające. Ale po godzinnym spacerze z Pokemon GO, przy sieci LTE i średnim podświetleniu ze smartfona znika 25% baterii. To o kilka procent więcej, niż w trzyletnim iPhone X, którego kondycja akumulatora wynosi 78%. Jeżeli należycie do grona korzystających ze smartfona po kilka godzin w ciągu dnia - raczej nie macie szans przeżyć całego dnia bez ładowarki. Sytuacji nie poprawia także brak szybkiego ładowania, 15W okazuje się niewystarczające. Dwie godziny ładowania w przypadku baterii topniejącej w oczach to jednak słaby wynik.
Chodźmy na zdjęcia ze składakiem. Nie jest źle, ale rewelacyjnie też nie
Przedni aparat 10 MP i dwa główne po 12 MP - szerokokątny i ultraszerokokątny. Jeżeli szukacie smartfona robiącego najlepsze zdjęcia na rynku, to nie ten. Jeżeli szukacie solidnego smartfona do zdjęć, będziecie bardzo zadowoleni. Jeżeli szukacie smartfona którym zrobicie zdjęcia wygodniej niż kiedykolwiek - będziecie zachwyceni. Ale raczej dopiero po aktualizacji.
Zdjęcia prezentują się solidnie niezależnie od tego czy robimy je za dnia, czy nocą. Niestety, zrobienie tych drugich jest dużo trudniejsze, niż wielu by tego oczekiwało. Aparat działa... po prostu wolno i naprawdę trudno zrobić nierozmazane fotografie.
Galaxy Z Flip 3 daje możliwość wygodnego robienia zdjęć dzięki rozkładaniu smartfona i traktowania połowy urządzenia jako podstawki. Czy to aparatem do selfie, czy głównymi - z podglądem na niewielkim ekraniku - to już sprawa indywidualna. Aby nie było jednak zbyt kolorowo, na tę chwilę korzystając z tej opcji aparat pozwala zrobić wyłącznie zdjęcia... kwadratowe. Wierzę jednak, że to wielkie niedomówienie - i w najbliższej aktualizacji dodana zostanie obsługa fotografii o innych proporcjach.
Jest najlepszy w swojej klasie
Samsung Galaxy Z Flip 3 to smartfon, który nie jest idealny. Mogę wytykać mu błędy, mogę narzekać na niedociągnięcia, mogę nie być największym fanem Androida - ale jednego mu nie odmówię. To urządzenie najzwyczajniej w świecie mnie urzekło: tym jakie jest małe, jakie wygodne i dopracowane. Konstrukcja jest naprawdę solidna i ani przez chwilę nie miałem obaw, że rozleci mi się zaraz w dłoniach. Ekran podglądowy - dla mnie bomba, w zupełności wystarczająca. W przeciwieństwie do Krzyśka - absolutnie nie mam problemów z tym, że by "korzystać ze smartfona" muszę wykonać jeden gest więcej. Ba, uważam to za plus, wierząc że może to zniechęcić od potencjalnego bezmyślnego chwytania za telefon by niczym zombie scrollować internet.
Jednocześnie jestem świadomym tego, że to nie jest smartfon dla każdego. Bo choć konstrukcja jest solidna i ufam temu zawiasowi, to nie wiem jak wszystko będzie wyglądać po kilku miesiącach, gdy drobinki mimowolnie będą atakować zarówno ekran, jak i mechanizm otwierania. Nie każdy też będzie w stanie przełknąć wgłębienie po środku ekranu, a szybko uciekająca bateria zniechęci niejednego potencjalnie zainteresowanego technicznymi nowinkami. Mimo że to trzecia (choć dla mnie jednak druga) generacja składanych smartfonów od Samsunga, wciąż można mieć poczucie że to taka wersja beta, a najlepsze dopiero przed nami. Nie pomagają też głupie problemy z oprogramowaniem - ot, jak ten ze zdjęciami. Nie jest idealnie, ale nareszcie jest ciekawie - i to dla mnie najważniejsze. Oby to był początek końca nudy i stagnacji!
- Powiew świeżości na skostniałym rynku smartfonów
- Niewielka, solidna, konstrukcja, z której korzysta się niezwykle przyjemnie
- Wysoka półka podzespołów
- Drugi ekran, który nareszcie ma sens
- Niewielka, topniejąca w oczach, bateria
- Niedociągnięcia w oprogramowaniu
- Problemy z pyłkami i brudem na ekranie
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu