Samsung

Samsung Galaxy S23 będzie wyglądać jak dziecko S22 i Ultry

Mirosław Mazanec
Samsung Galaxy S23 będzie wyglądać jak dziecko S22 i Ultry
Reklama

Koreańska firma przygotowuje się już do kolejnej wielkiej premiery. W sieci pojawiły się pierwsze rendery pokazujące najnowszy model.

Zdjęcia przygotował serwis Digit we współpracy z leaksterem @OnLeaks. Który, co trzeba zaznaczyć, ma bardzo dużą skuteczność w wydobywaniu wcześniej informacji, które potem się sprawdzają.

Reklama

Koniec z wyspą

To co rzuca się w oczy, to przede wszystkim brak wyspy na aparaty. Zamiast tego dostaniemy po prostu trzy wystające ponad powierzchnię oczka aparatów. Wygląd jest więc zbliżony do tegorocznej Ultry a nie modeli S22. To rozwiązanie przypomina też nieco smartfony LG np. Velvet. I bardzo różni się od tego co proponują ostatnio chińscy producenci. W ich telefonach wyspy z aparatami potrafią już zajmować nawet 1/3 tyłu urządzenia.

Na zdjęciach widać, że ekran jest płaski, ramki niewielkie i symetryczna a otwór na kamerkę do selfie umieszczono centralnie. Czyli większych zmian w stosunku do tegorocznych modeli nie ma. Wygląda więc na to, że firma wzorem Apple będzie bardzo oszczędnie dawkować zmiany w swoich urządzeniach i zamiast corocznej rewolucji będziemy mieć powolną ewolucję. Pisałem o tym w tym tekście.

Znane są również rozmiary urządzenia. Podstawowy model będzie miał przekątną ekranu 6.1 cala i wymiary 146,3 x 70,9 x 7,6 mm. Wciąż będzie więc jednym z najmniejszych topowych smartfonów z Androidem.

Wciąż nie wiadomo, jakie będą procesory

Najciekawiej prezentuje się sprawa procesora. Wg pierwotnych zapowiedzi szef Samsunga zdecydował, że w tym roku wszystkie flagowce będą pracowały na układzie Qualcomma – najprawdopodobniej Snapdragonie 8 Gen 2. Jednak ostatnio pojawiły się informacje, że w firmie coraz częściej słychać, że znów część egzemplarzy dostanie Exynosa – model 2300. Samsung miała być niezadowolony z jego działania i dlatego chciał przejść na Snapdragony, dając sobie rok na dopracowanie autorskiego chipu który miał mieć problemy z przegrzewaniem się i wydajnością.

Zawód może spotkać również tych, którzy liczyli na to że Koreańczycy przyspieszą ładowanie. W porównaniu z innymi producentami jest ono bardzo wolne. Na stronie firmy zajmującej się certyfikowaniem urządzeń na chiński rynek pojawiła się w tym tygodniu tabelka z symbolami odpowiadającymi modelom S23 i S23+. Widnieje na niej maksymalna moc ładowania wynosząca znów 25W. Prawdopodobnie tylko S23 Ultra dostanie ładowanie 45W.

Samsung ma powody do niepokoju

Tyle, że wczoraj gruchnęła wiadomość o puchnących bateriach w różnych modelach Samsunga. Pisał o tym Krzysztof Rojek. Firma jeszcze nie ustosunkowała się do tych informacji. Ale mając z tyłu głowy problemy z bateriami w Galaxy Note 7, nie sądzę, by w jakikolwiek sposób chciała w najbliższej przyszłości zwiększać moc ładowania.

Bateria w podstawowym modelu ma być większa jedynie o 5 proc. To niewiele, zważywszy na to, że była ona chyba najsłabszym elementem tego urządzenia. Być może jednak Snapdragon 8 Gen 2 będzie dla niej mniej wymagający i telefon będzie pracował dłużej na jednym ładowaniu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama