Felietony

My żyjemy w 2023, podczas gdy Samsung w 2040. Przynajmniej w kwestii ekranów

Krzysztof Rojek
My żyjemy w 2023, podczas gdy Samsung w 2040. Przynajmniej w kwestii ekranów
Reklama

Po co wybierać jedną technologię, skoro można użyć ich kilka na raz. Tak powstają wyświetlacze jak Flex Hybrid OLED.

Jeżeli chodzi o urządzenia codziennego użytku, to w mało którym aspekcie widać tak duży postęp, jak w wyświetlaczach. Nie tylko na przestrzeni ostatnich 15 lat szybko przeszliśmy z kineskopowych monitorów do ekranów LCD i OLED, ale dziś wyświetlacze, które są w stanie reprodukować obraz we wręcz kinowej jakości znajdują się wewnątrz naszych kieszeni. Dodatkowo, w ciągu ostatnich kilku lat przywykliśmy do tego, że ekran może się złożyć ma pół, a następnie rozłożyć, kiedy będziemy tego potrzebować - coś co kiedyś możliwe było tylko w filmach Si-Fi. Jednak sam fakt składania nie wystarcza, ponieważ producenci szukają ciągle nowych zastosowań i pomysłów na to, co z wyginanymi wyświetlaczami zrobić.

Reklama

Samsung na ten przykład zaprezentował ekran, który się i składa i wysuwa

Obecnie mamy na rynku całkiem sporo urządzeń ze składanym wyświetlaczem i kilka koncept-phone'ów, które pokazują, że ekran może się też zrolować, umożliwiając zmianę powierzchni roboczej przez wysuwanie się boku obudowy. Takim smartfonem było chociażby nigdy nie wprowadzone na rynek Oppo X 2021. Co jednak się stanie, jeżeli połączymy obie te możliwości? Cóż, dostaniemy urządzenie takie, jak Flex Hybrid OLED. Jest to futurystyczny koncept, w którym zastosowana jest więcej niż jedna metoda zmniejszenia wymiarów ekranu. w tym wypadku składanie i rolowanie.

Flex Hybrid OLED jest w stanie rozłożyć się do ekranu o proporcjach 10:16 i przekątnej 10,5 cala. Jeżeli jednak zdecydujemy się go dodatkowo rozwinąć, otrzymamy wyświetlacz o przekątnej aż 12,4 cala. Co by się stało, jeżeli można by rozwinąć tak ekran z obu stron? Na to pytanie Samsung również ma odpowiedź, prezentując Flex Slidable Duet, który może zamienić standardowy 14 calowy panel w taki, który ma aż 17,3 cala za pomocą jednego kliknięcia. Wszystkie z tych ekranów zostaną zaprezentowane na tegorocznych targach CES w Las Vegas.

Naturalnie, pierwszym zastosowaniem, które przychodzi na myśl, kiedy mówimy o takich elastycznych ekranach, są smartfony. I pewnie tak - niedługo najprawdopodobniej doczekamy się telefonów, które będą w stanie rozkładać/rozwijać się do wielkości sporego tabletu. Jednak nie zapominajmy, że z ekranów korzystamy też na innych urządzeniach, jak chociażby laptopy. Te zaczynają korzystać już z elastycznych wyświetlaczy w nie mniejszym stopniu, a możliwość rozsunięcia i poszerzenia monitora w notebooku byłaby nie mniejszą rewolucją. Dodatkowo wyświetlacze są dziś wszędzie, włączając w to drzwi lodówki, piekarnika i innych urządzeń z których korzystamy każdego dnia.

Pamiętając, że nie tylko Samsung tworzy urządzenia z elastycznymi ekranami (choć panele pochodzą od niego), zapowiada się naprawdę ciekawy czas dla wszystkich, którzy kibicowali rozwojowi tej technologii.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama