Fajnie przez chwilę odpocząć od tych wszystkich zwykłych smartfonów i zobaczyć coś nowego. Widzieliście wcześniej telefon z rozsuwanym ekranem? Ja nie, dlatego z ogromną ciekawością pojechałem na prezentację nowego Oppo X 2021, który się nie rozkłada, ale właśnie rozsuwa.
Żałuję, że nie jest to normalny test, podczas którego mógłbym sprawdzić jak takie rozwiązanie zdaje egzamin w codziennym użytkowaniu i na ile różni się ono od składanego smartfona, takiego jak na przykład Samsung Galaxy Z Fold 2. Miałem dosłownie kilka chwil na zabawę tym sprzętem, potraktujcie to więc jak pierwsze wrażenia. Dodam też, że to prototyp a nie finalny produkt, więc jeszcze nie wszystko działało tu tak jak powinno. Ale nie ukrywam, że smartfon z rozwijanym/rozsuwanym ekranem jest ciekawszy niż klasyczny składak.
Zastanawiacie się pewnie jak Oppo zrobiło cały ten mechanizm. Już tłumaczę. Oppo X 2021 ma ekran OLED bez efektu tak zwanego "twardego składania" opracowany w innowacyjnej technologii ekran zero złamań. Serio, tak się to nazywa. Wyświetlacz ma dwa rozmiary, złożony 6,7 cala, rozłożony 7,4 cala więc różnica nie jest kosmiczna, ale zdecydowanie zauważalna. Mechanizm ma podobno wytrzymać ponad 100 000 rozsunięć bez zniekształceń obrazu, co według Oppo daje 5,5 roku przeciętnego użytkowania i około 2-3 lat intensywnego użytkowania. System napędza układ napędowy Roll Motor, którego dwa napędy zapewniają równomierne obciążenie podczas zmiany rozmiaru ekranu oraz bezpieczeństwo wyświetlacza przy gwałtownym ruchu. Tak przynajmniej wynika z opisu producenta, zastanawiam się tylko o jakim gwałtownym ruchu mowa, bo smartfon rozsuwa i zsuwa się raczej powoli - a ciężko mi uwierzyć, bo komukolwiek przyszło w ogóle do głowy, żeby zsuwać go siłą.
Układ napędowy wspiera go płytka2 w 1, która zapobiega zapadaniu się ekranu i niweluje szczeliny pomiędzy rozszerzonymi segmentami. To takie dwa podłoża o strukturze grzebienia, które podtrzymują wyświetlacz. Ekran rozwija się i zwija na tak zwanej osi centralnej 6,8 mm, która sprawia, że na wyświetlaczu nie ma śladów zagięcia. I faktycznie ich nie zauważyłem, co też jest miłą odmianą względem widocznego zgięcia w Samsungach Galaxy Fold. Na powyższym materiale wideo widać jak od ekranu odbija się światło i można na tej podstawie stwierdzić, że ekran nie jest idealnie płaski, natomiast trzymając smartfona w dłoniach nie widziałem tych "załamań", ale podobnie jak w Foldach, najłatwiej dostrzec to na zdjęciach.
Wyświetlacz pokryto Laminatem Warp Track, który zwiększa jego odporność. A w dotyku jest całkiem przyjemny w dotyku i bardziej kojarzył mi się z normalnym ekranem niż folią znaną z analogowych filmów do aparatów.
Jak to działa?
To tyle teorii, a jak w praktyce? Działa to całkiem nieźle, ale nie idealnie. Ekran rozsuwamy i zsuwamy przesuwając palec po przycisku na prawej stronie obudowy. To taka płytka dotykowa odczytująca ruch palca. Do góry by rozwinąć, do dołu by zwinąć. Jak to jednak w prototypach bywa, system nie zawsze łapał komendę, a i samo rozwijanie nie jest jakieś ultraszybkie - choć może to kwestia wprawy i wyczucia. Widać natomiast, że Oppo przyłożyło się do odpowiedniego dostosowania nakładki systemowej ColorOS, więc w większości przypadków system płynnie i naturalnie reaguje na powiększający się wyświetlacz. Pech chciał, że podczas mojego krótkiego segmentu nagrań materiału nie udało się połączyć z siecią, więc nie udało mi się zarejestrować jak wygląda to na stronach internetowych, YouTubie czy Netfliksie. Musicie mi więc uwierzyć na słowo, widziałem jak bawią się tym inni, całość prezentuje się dobrze. Nie idealnie, ale dobrze.
Jak to w przypadku rozkładanych samartfonów bywa większa przestrzeń robocza oznacza same plusy, w tym wygodny multitastking. Inaczej nie widzę większego sensu w całym pomyśle. I tu chciałbym móc potestować smartfona dłużej, choć skoro to prototyp, to pewnie prototypowa jest też wersja nakładki systemowej. W przeciwieństwie do Samsunga, Oppo nie ma doświadczenia z większymi ekranami, więc nie spodziewałbym się tu jakichś cudownych mechanizmów oprogramowania, które zmieniałyby całkowicie sposób korzystania ze smartfona. Myślę jednak, że jeśli firma zdecyduje się na wypuszczenie tego smartfona, odpowiednio duża grupa programistów postara się w pełni wykorzystać możliwości większego ekranu.
Ewidentnie widać, że to raczej pokaz technologii i pomysłu niż telefon, który faktycznie trafi do sprzedaży. Oppo nie zdradziło jaki procesor jest w środku, ile smartfon posiada RAMU, jakie dokładnie aparaty umieszczono z tyłu. Czy chciałbym mieść taki sprzęt w kieszeni? Tak i nie, bo pomysł jest fajny, ale pewnie jako finalny produkt będzie kosztował majątek. Raczej trudno powiedzieć żeby telefon był smukły, ale jak na prototyp sprawia wrażenie dobrze skonstruowanego i na pewno bardziej trwałego niż sprzęt prezentowany na pierwszym pokazie Huawei Mate X. Mechanizm rozsuwania wydaje się naturalnie wkomponowany w obudowę, ale coś na pewno dostało się do środka, bo zdarzało się, że wydawał z siebie jakieś dziwne skrzypiące dźwięki, a to nigdy nie wróży dobrze. Jestem więc bardzo ciekawy jak Oppo rozwiązało kwestię zabezpieczenia mechanizmu. To zapewne bardzo delikatne elementy i drobinka piasku może bezpowrotnie je uszkodzić.
Oppo chyba samo jeszcze nie wie czy zdecyduje się na konsumenckiego smartfona z rozwijanym ekranem i czy taki telefon trafi kiedyś na półki sklepowe. A jeśli tak, to w jakiej cenie? Mechanizm wydaje się nowocześniejszy i bardziej skomplikowany niż te obecne w składakach, więc mogłoby być bardzo drogo. Na razie Oppo X 2021 zrobił na mnie dobre wrażenie, ale w związku z tym, że testowałem już zwykłe "składaki", to zniknął gdzieś efekt wow.
Myślicie, że takie rozwiązania są przyszłością rynku smartfonów, czy raczej pokazem pomysłów i technologii? Składane smartfony stały się ciekawą kategorią produktu, ale raczej trudno powiedzieć, by cieszyły się kiedyś ogromną popularnością. W dużej mierze chodzi o ich cenę - myślę również, że grupa osób, która faktycznie potrzebuje większego ekranu nie jest po prostu duża.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu