Samsung

No i się zaczęło... Teraz ładowarek z zestawów chce się pozbyć też Samsung

Krzysztof Rojek
No i się zaczęło... Teraz ładowarek z zestawów chce się pozbyć też Samsung
Reklama

Skoro wyciekły informacje, że Apple usuwa ładowarki z zestawów, Samsung nie mógł być gorszy. Jak dla mnie - na taki ruch jest jeszcze za wcześnie.

Znacie to przysłowie, że kopiowanie jest najwyższą formą uznania? Jeżeli chcielibyśmy to odnieść do świata smartfonów, to musielibyśmy podzielić go na dwa obozy. Po jednej stronie znajdowałoby się Apple, a po drugiej - wszyscy inni producenci. Pośrodku znajdowaliby się natomiast fani, którzy spierają się o to... kto kogo kopiuje. Jedni mówią, że cokolwiek zrobi Apple, za chwile znajduje się we wszystkich telefonach z Androidem, a drudzy, że Apple nie wymyśla żadnych innowacji, tylko implementuje to, co inni mają już od dawna. Jeżeli ostatnie przecieki się potwierdzą, to ci pierwsi dostaną całkiem sporo amunicji do dyskusji.

Reklama

Samsung, śladem Apple, także ma pozbywać się ładowarek z zestawów

Jak podaje PhoneArena (powołując się koreańskie źródło), Samsung ujawnił, że także rozważa usunięcie z zestawów ładowarek. Za główny powód firma podała redukcję kosztów, optymalizację (w produkcji, transporcie, magazynowaniu etc.) oraz to, że rynek nasycił się ładowarkami przez ostatnie 10 lat i użytkownicy nie potrzebują już kolejnych. Źródło podaje, że Samsung nosił się z takim pomysłem już od lat, ale nie sposób mi uwierzyć, że pojawianie się takich informacji teraz, kilka dni po tym, jak zaczęło się mówić, że ładowarki będą znikać z iPhone'ów, jest przypadkowe.  Zdecydowanie bardziej wygląda to tak, jakby firma zauważyła, że ludzie na decyzję Apple zareagowali pozytywnie, więc ktoś w zarządzie Samsunga stwierdził, że taka decyzja im też może się upiec.


Moim zdaniem Samsung (i nie tylko Samsung) takimi działaniami sam ustawia się na pozycji firmy "kopiującej Apple", a to nie jest dobra pozycja w oczach żadnego konsumenta. I tak, wiem, że na przestrzeni lat już zdarzały się przypadki, że telefony z Androidem (np. niektóre Motorole) nie miały dołączonych ładowarek. Nie zmienia to jednak faktu, że w świadomości wielu ludzi będzie to funkcjonowało tak, że Apple "0głosiło" brak ładowarki pierwsze (pomimo, że mówimy tu o wciąż niepotwierdzonym wycieku) a Samsung bardzo szybko to skopiował. Jeżeli trend rozleje się na resztę androidowego świata, zwolennicy tezy o tym, że Apple wyznacza trendy w świecie smartfonów, będą triumfować.

Dlaczego ładowarki w świecie Androida akurat teraz powinny być w zestawach?

Im więcej myślę o temacie ładowarek, tym więcej niepewności mam, co do tego, czy faktycznie powinny być dołączane do telefonów. Jeżeli bez nich urządzenia będą tańsze (mniejsze koszty produkcji, transportu, magazynowania etc.) i bardziej przyjazne środowisku (mniej elektrośmieci), jasne - jak najbardziej jestem za tym, żeby pozbyć się ładowarek. Z drugiej jednak strony, nie przemawia do mnie argument o tym, że "każdy ma ładowarkę w domu". W świecie Apple, gdzie 20 W to wciąż nieosiągalna granica "szybkiego" ładowania, być może używanie modułu dołączonego do poprzedniego iPhone'a nie będzie robiło różnicy. W świecie Androida wygląda to jednak nieco inaczej - baterie rosną, i to nawet do 7 000 mAh. Wyobraźcie sobie, że ktoś próbuje takie monstrum naładować standardową, 5W ładowarką. Moim zdaniem taka osoba i tak dokupi sobie dodatkową ładowarkę, o mocy np. 100 W, co trochę zaprzecza argumentowi o ekologii. Dlatego jestem zdania, że ładowarki jeszcze przez chwilę powinny być dołączane do zestawów, tak, aby nasycić rynek szybkimi modułami.

Potem myślę, że bezpiecznie możemy się ich pozbyć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama