Pierwsza misja załogowa na Marsa to nie tylko osiągnięcie technologiczne i niezwykłe wydarzenie w historii ludzkości. To także (a może przede wszystkim) wyjątkowa i trudna sytuacja dla astronautów na pokładzie statku, którzy zostawiają rodziny i całe swoje życie na Ziemi. Netflix chciał nam o tym dobitnie przypomnieć.
Poleciałem z Netfliksem na Marsa. Ta "Rozłąka" była niespodziewanie przyjemna! [klip z serialu TYLKO U NAS]
"Rozłąka" - recenzja serialu Netflix o locie na Marsa
Podróże kosmiczne są coraz częściej poruszaną tematyką w filmach i serialach, dlatego zapowiedzi nowych produkcji już mnie nie zaskakują. Potencjał takiej historii jest ogromny, bo można ją opowiedzieć na wiele przeróżnych sposobów, koncentrując się na wielu różnych aspektach takich misji. A zbliżająca się wielkimi krokami chwila, gdy rzeczywiście wyślemy człowieka na Marsa, tylko potęguje pomysłowość i zainteresowanie taką tematyką. "Rozłąka", nowy serial Netfliksa, przedstawia nam właśnie losy pierwszej misji załogowej na Czerwoną Planetę, ale jeśli liczyliście, że jego akcja będzie rozgrywać się tylko w kosmosie, to już sam tytuł powinien Was wyprowadzić z błędu.
Ja już chcę wrzesień! Premiery na Netflix zapowiadają się świetnie
Tytuł "Rozłąka" dużo tłumaczy już przed seansem
Nigdy nie dziwiły mnie próby zaprezentowania widzowi tego, jak dużym, ważnym i dramatycznym przeżyciem jest opuszczenie twardego gruntu pod nogami i lot poza orbitę Ziemi. Gdy o tym myślę, do głowy od razu przychodzi mi serial "The First. Misja na marsa", który powstał na zlecenie Hulu, a w Polsce emitował go CANAL+, dlatego w mojej recenzji będzie do niego sporo odwołań. Produkcja nie zdobyła większego uznania i wcale mnie to nie zdziwiło, bo osią fabuły były emocjonalne i rodzinne rozterki głównych bohaterów, podczas gdy misja na Marsa była swego rodzaju tłem dla wszystkich wydarzeń. Drugi sezon "The First" nigdy nie powstał i Netflix chyba chciał tę lukę wypełnić, ale na własnych zasadach. "Away", bo tak brzmi w oryginale tytuł serialu z Hilary Swank w roli głównej, chcąc zdobyć szerszą publiczność ukazuje nam przygotowania do misji oraz jej przebieg, nie pomijając jednak aspektu rozłąki astronautów z bliskimi im osobami.
Odpowiedni balans wydarzeń w kosmosie i na Ziemi
Na przestrzeni 10 odcinków oglądamy, jak załoga zmaga się z asymilacją w nowym otoczeniu, radzi sobie z wewnętrznym konfliktem, a także stara się pozostać przy zdrowych zmysłach, gdy od członków rodziny dzielą ich setki tysięcy kilometrów. "Rozłąka" nie jest tak ciężkim i dosadnym serialem jak "The First", który mógł zniechęcić część widzów próbami dogłębnej analizy i ekspozycji stanu psychicznego takich osób i to jeszcze przed startem rakiety. Serial Netfliksa robi to w bardziej subtelny sposób, ale nie napisałbym, że cierpi na tym wiarygodność produkcji. Po prostu balans pomiędzy kilkoma wątkami jest rozłożony bardziej sprawiedliwie, dlatego mamy też szansę zobaczyć spacer w kosmosie, od którego zależą losy misji oraz próby rozwiązania innych problemów natury technicznej na pokładzie statku.
Serial sci-fi Riddley’a Scotta, tajemniczy „Dzień trzeci” i mocne filmy – oto wrzesień w HBO GO
Takie sceny przeplatają się z wieloma ujęciami pokazującymi normalne życie na Ziemi lub jego resztkami. Miejsca dla siebie i zorzumienia poszukują mąż Matt (Josh Charles) i córka Alexis (Talitha Eliana Bateman) Emmy Green (Hilary Swank) - szefującej misji. Na pokładzie statku też nie brakuje różnic zdań, gdyż międzynarodowa załoga to prawdziwa mieszanka sekretów i ukrytych uprzedzeń. Rozpracowanie ich jest jednym z filarów fabuły serialu.
Co mi się nie podobało w serialu "Rozłąka"?
W tego rodzaju serialu nie można uciec od scen wypełnionych efektami specjalnymi, skoro "Rozłąka" przedstawia przebieg misji kosmicznej. Muszę przyznać, że byłem gotowy na nieco gorsze CGI, niż to które nam zaserwowano. Część ujęć w przestrzeni kosmicznej wypada naprawdę dobrze, ale od czasu do czasu zdarzają się drobne wpadki wynikające np. z trudności zaprezentowania ognia i jego zachowania w warunkach bez grawitacji. Nie ustrzeżono się błędów, które wytknięto już po zaprezentowaniu zwiastunu, ale kilka obrazków jest naprawdę ładnych (np. z Księżyca), więc przy tak mało naukowym serialu można je raczej twórcom wybaczyć. Nie dotyczy to jednak dość szablonowego podejścia podczas kreowania postaci będących członkami załogi - niektóre ich cechy są aż do bólu przewidywalne (bo bazują m. in. na narodowości) i to tak naprawdę największy mój zarzut wobec serialu "Away".
Widzieliśmy TENET – nowy film Nolana. Nie oczekujcie geniuszu, ale…
Spodziewam się, że "Rozłąka" otrzyma 2. sezon, bo ta historia powinna być kontynuowana. Nie będę ukrywał, że taka tematyka należy do moich ulubionych, ale uważam, że serial spodoba się też tym widzom, którzy nie czują potrzeby sprawdzać każdej nowości tego rodzaju. "Rozłąka" nie trafi na listy top seriali Netfliksa obok "Ozark" czy "Stranger Things", ale jest ciekawą propozycją pozwalającą oderwać się od rzeczywistości i miło spędzić czas.
Premiera serialu "Rozłąka" na Netflix już 4 września, a my jako jedyni oprócz zwiastunu prezentujemy klip z jednego z odcinków.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu