Recenzja

Recenzja Withings ScanWatch Nova. Smartwatch, który nie jest smartwatchem

Tomasz Popielarczyk
Recenzja Withings ScanWatch Nova. Smartwatch, który nie jest smartwatchem
10

Choć rynek smartwatchy rozkwitł na dobre, ciągle wiele osób nie chce nosić zegarka z wyświetlaczem, którego bateria wymaga ładowania co kilka dni. Do takich tradycjonalistów ze swoimi produktami chce trafić Withings. ScanWatch Nova to kolejna już generacja smartwatcha, który do końca smartwatchem nie jest – a przynajmniej tak nie wygląda.

Withings ScanWatch Nova jest ulepszoną wersją modelu ScanWatch 2, który miał swoją premierę w ubiegłym roku. Oba zegarki różnią się przede wszystkim konstrukcją i designem. Wewnątrz są bowiem identyczne – posiadają te same czujniki, funkcje i parametry.

Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z produktem, w przypadku którego design odgrywa kluczową rolę, wprowadzenie na rynek wersji mocno różniącej się wizualnie wydaje się rozsądnym krokiem. Osobiście muszę przyznać, że inspirowana zegarkami nurkowymi Nova prezentuje się dla mnie o niebo lepiej niż ScanWatch 2.

ScanWatch Nova jest sprzedawany z bogatym zestawem akcesoriów. Standardowo zegarek ma masywną stalową bransoletę. Jej rozmiar możemy dostosować dzięki znajdującym się w pudełku ogniwom oraz narzędziom do ich wymiany. Jeżeli nie jesteśmy fanami tego rozwiązania, producent daje nam też pasek z fluoroelastomeru, który wymienimy w bardzo prosty sposób. A jeżeli to też nam nie odpowiada – zegarek jest kompatybilny ze standardowymi paskami, więc mamy tysiące innych możliwości.

Z innych akcesoriów w pudełku należy wymienić ładowarkę USB (którą trzeba szanować, bo podobno Withings nie sprzedaje ich osobno) oraz kabelek USB-C – USB-A.

Design i ergonomia

To przepiękny zegarek (oczywiście wszystko jest kwestią gustu – jak dla mnie wygląda fantastycznie). Kopertę 42 mm wykonano ze stali nierdzewnej. Wokół antyrefleksyjnego szafirowego szkła, które ma być niepodatne na zarysowania, mamy obracany ceramiczno – stalowy bezel. Całość dopełnia klasycznie prezentująca się stalowa koronka.

Pod szafirowym szkiełkiem mamy mały, okrągły monochromatyczny wyświetlacz OLED o średnicy 0,63 cala oraz sekundnik. Indeksy oraz wskazówki pokryto natomiast fluorescencyjną powłoką Super-LumiNova. Dzięki temu są one łatwo widoczne w ciemnościach.

Sam ekranik jest bardzo czytelny. Jak podaje producent mamy tu 14504 pikseli przy zagęszczeniu 282 PPI. Pozwala to sądzić, że jest to mniej więcej 120 x 120 pikseli. Funkcjami na ekranie sterujemy w pełni za pomocą obracanej koronki.

Sam zegarek jest stosunkowo lekki (63 gramy), ale w połączeniu ze stalową bransoletą zdecydowanie czuć go na nadgarstku. Osobiście stosunkowo szybko z niej zrezygnowałem na rzecz dołączonego paska, który jest też praktyczniejszy. Nie wyobrażam sobie bowiem spania tak ciężkim i masywnym gadżetem.

Jednocześnie trzeba przyznać, że ScanWatch Nova to produkt premium – zastosowane tutaj materiały, a także solidność i spasowanie konstrukcji nie budzą co do tego żadnych wątpliwości. W dodatku całość posiada klasę wodoszczelności 10 ATM.

Funkcje i możliwości

Withings ScanWatch Nova został wyposażony w kompleksowy zestaw czujników, których nie powstydziłby się żaden smartwach. Mamy tutaj: akcelerometr, wysokościomierz, wielokanałowy czujnik tętna PPG, a także czujnik temperatury. Tym sposobem zegarek może monitorować: EKG i tętno, SpO2, temperaturę ciała, sen, częstotliwość oddechów oraz oczywiście naszą aktywność fizyczną (kroki, dystans, schody itd.). Nie mamy tutaj niestety modułu GPS, a to oznacza, że smartwatch podczas treningów będzie musiał bazować na danych gromadzonych przez moduł w smartfonie.

Na małym ekraniku, który tutaj zastosowano nie znajdziemy zbyt wielu informacji. Pojawiają się tutaj powiadomienia (w mocno kompaktowej formie), a także podstawowe dane z czujników. Możemy też uruchomić w ten sposób ręczne pomiary tętna, oddechu, SpO2, a także włączyć tryb treningu. Wyświetlacz i koronka pozwalają również na ustawianie budzika, stopera i minutnika. Na tym koniec – aby skorzystać z innych funkcji trzeba zajrzeć do aplikacji.

Jeżeli chodzi o tryb treningu, na zegarku możemy zapisać maksymalnie 7 ręcznie aktywowanych dyscyplin. W samej aplikacji łącznie jest ich 39 – począwszy od biegania, chodzenia i jazdy na rowerze, a na hokeju na lodzie, jeździe konnej i Kitesurfingu skończywszy. Ponadto smartwatch potrafi automatycznie rozpoznawać spacery, bieganie, jazdę na rowerze i pływanie. Jeżeli nie uda mu się zidentyfikować aktywności (albo nie będzie jej na liście) – zapisze ją w jako po prostu „inną”. Niestety nie działa to najlepiej – zegarek bardzo sporadycznie wykrywał sam z siebie moją aktywność. Nie można polegać na tym rozwiązaniu.

Jeśli natomiast chodzi o skuteczność pomiarów, ScanWatch Nova pod tym względem nie odstaje od konkurencji. Szczególnie dobrze na tym polu wypada czujnik tętna, który jest wręcz zaskakująco precyzyjny (w porównaniu z czujnikiem na klatkę piersiową nie zauważyłem większych odstępstw).

Nieco gorzej wypada kwestia kroków – tutaj produkt WIthings jest bardzo zachowawczy. Do tego stopnia, że potrafi pokazywać o 1-3 tys. kroków mniej niż inne zegarki. Można to polubić albo nie. Osobiście uznałbym to za zaletę, bo w przeciwieństwie do każdego innego zegarka czy opaski ScanWatch Nova nie zaliczał mi machania łyżką przy jedzeniu zupy jako aktywności, ani też nie obwieszczał z dumą, że osiągnąłem dzienny cel, kiedy stukałem w klawiaturę, pisząc artykuł.

ScanWatch Nova współpracuje zarówno z Androidem jak i iOS. Co więcej, zegarek świetnie integruje się z innymi usługami, jak Apple Health czy Google Fit. Dedykowana aplikacja do jego obsługi jest dobrze zaprojektowana i intuicyjna. Mamy tutaj trzy sekcje: stronę główną oraz bardzo wymowne: Mierz i Osiągaj.

Na stronie głównej mamy streszczeni ostatnich pomiarów, trendy, a także regularnie wyskakujące powiadomienia edukujące na temat samego urządzenia oraz zdrowego stylu życia. Zakładka Mierz zawiera bardziej precyzyjne raporty (1-, 7- oraz 30-dniowe). Znajdziemy tutaj również pomiary snu oraz moduł do śledzenia cyklu menstruacyjnego kobiet. Na karcie Osiągaj mamy natomiast różnego rodzaju plany treningowe, diety, a także wideo z treningami i materiały edukacyjne. Niestety większość tych treści jest dostępna wyłącznie po wykupieniu subskrypcji Withings+, a ta kosztuje 400 zł rocznie… W tej cenie otrzymujemy też dodatkowe analizy i raporty zdrowotne, ale i tak nie wydaje mi się, żeby było warto. Szczególnie, że nie ma tutaj żadnych treści w języku polskim. Zresztą sama aplikacja też nie jest przetłumaczona.

Bateria

Producent deklaruje, że bateria w ScanWatch Nova wystarcza na aż 30 dni pracy. Nie udało mi się osiągnąć takiego wyniku. U mnie smartwatch rozładowywał się po 25 dniach. W tym czasie był używany standardowo - kilka treningów w tygodniu, jakiś spacer, powiadomienia itd. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to fenomenalny wynik na tle konkurencyjnych zegarków.

Oczywiście trudno porównywać produkt WIthings ze smartwatchami wyposażonymi w duże, kolorowe ekrany (coś za coś). Jeżeli jednak zależy nam na czasie pracy na baterii – jest ScanWatch Nova jest na tym polu nie do pobicia.

Naładowanie baterii od 0 do 100% zajmuje ok. półtorej godziny. Niestety sposób, w jaki to robimy jest mocno rozczarowujący. Ładowarka ma bowiem formę… plastikowej łódki, w której musimy umieścić (wepchnąć) kopertę. Nie jest to ani funkcjonalne, ani praktyczne – zdecydowanie lepiej sprawdzają się magnetyczne ładowarki, które stosuje konkurencja.

Podsumowanie

Withings ScanWatch Nova zdecydowanie nie jest smartwatchem dla każdego. Jeżeli Wasz inteligentny zegarek ma mieć duży i kolorowy wyświetlacz, zainstalowane multum aplikacji i oferować dziesiątki funkcji – ten nie posiada żadnej z tych cech. Jeżeli jednak zależy Wam na eleganckim gadżecie do pomiarów codziennej aktywności, w którym funkcje smart są dodatkiem, a czas pracy na baterii mierzy się w tygodniach – Withings ScanWatch Nova nie powinien Was rozczarować.

Oczywiście jest tutaj trochę do poprawy. Przede wszystkim nie rozumiem, jak można do produktu premium dodawać tak tandetną i nieergonomiczną ładowarkę. Może producent wyszedł z założenia, że i tak będziemy z niej rzadko korzystać? ScanWatch Nova ma tez problem z automatycznym rozpoznawaniem aktywności i w dość konserwatywny sposób zlicza kroki. Problemem może być też brak modułu GPS – ale ten pewnie mocno odbiłby się na czasie pracy na baterii. Nie sposób też pominąć tej wstrętnej subskrypcji, za którą ukryto część funkcji, analiz i pomiarów.

Cena ScanWatch Nova też nie należy do najniższych. Zegarek wyceniono do 2599 zł, co czyni go jednym z najdroższych smartwatchy. Biorąc jednak pod uwagę, z jakiej klasy materiałów został wykonany, prawdopodobnie ta cena jest uzasadniona.

 

Withings ScanWatch Nova
plusy
  • Wygląda fantastycznie
  • Jakość wykonania
  • Pasek i bransoleta w zestawie
  • Rozbudowane możliwości pomiarów
  • Długi czas pracy na baterii
minusy
  • Tandetnie wyglądająca ładowarka
  • Sporo funkcji w aplikacji wymaga płatnego abonamentu
  • Pomiar kroków jest nieco zbyt konserwatywny
  • Jest dużo droższy niż większość smartwatchy

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu